* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 30 czerwca 2015

Jessica Sorensen: Przypadki Callie i Kaydena

Zysk i S-ka, Poznań 2015.

Koszmary

Oboje zostali okrutnie pokaleczeni przez życie. Nie mogą znaleźć pomocy u najbliższych, nauczyli się więc maskować paniczny strach i udawać, że wszystko jest w porządku. Życie na pokaz może trwać długo. Tylko nocne koszmary przypominają im o złej przeszłości. A od teraźniejszości też nie da się uciec. Callie i Kayden są już dorośli, spotykają się w college’u i próbują powalczyć o normalność – co w ich przypadkach wydaje się niemożliwe. Dziewczyna ma za sobą traumatyczne doświadczenia, w efekcie których nie pozwala się nikomu dotknąć. Przez rówieśniczki odrzucana i wyśmiewana, izoluje się od towarzystwa, a pocieszenie znajduje tylko u boku Setha. To Seth próbuje naprawić świat Callie: prawdziwy przyjaciel, bezinteresowny, serdeczny, wrażliwy, ale i stanowczy, kiedy trzeba. Kawałek po kawałku przywraca Callie spokój. Sam też boryka się z rozmaitymi problemami – oraz ze społecznym wykluczeniem – wypada zatem wiarygodnie w roli pocieszyciela i powiernika. To Seth stosuje metodę realizowania kolejnych punktów z podwójnej listy wyzwań i możliwości: sam też ma nad czym pracować, udaje mu się więc wpłynąć na Callie. Z Kaydenem sprawa wygląda inaczej: w relacji z ojcem chłopak zawsze będzie przegrany. Sceny, których jest uczestnikiem, nie mają nic wspólnego z rodzinną sielanką. O kłopotach Kaydena nie wie jego dziewczyna – tylko Callie, przypadkowa obserwatorka, przejmuje się losem dawnego sąsiada. Rany w psychice bohaterów pozostawiają trwałe ślady – są straszne mimo upływu czasu. To dlatego, gdy Callie i Kayden spotykają się w college’u, muszą nauczyć się przebywać ze sobą z całą delikatnością. Łączy ich zły sekret – czego nie zrozumieją inni.

„Przypadki Callie i Kaydena” to książka złożona z wyrazistych obrazków, przypomina scenariusz filmu psychologicznego – nie trzeba wiele pracy, żeby tę historię przedstawić na ekranie. Jessica Sorensen nie proponuje jednak łatwej i przyjemnej młodzieżowej lektury. Uproszczenia stosuje w samej fabule, kiedy każe bohaterom przełamywać własne lęki lub stawiać czoła wyzwaniom (bez względu na wsparcie przyjaciół lub jego brak): listy wyzwań są potrzebne właśnie dla złagodzenia wymowy całości. Widać dokładnie pracę, jaką muszą wykonać Callie, Seth i Kayden, żeby uwolnić się od własnych koszmarów lub zapewnić sobie przynajmniej minimum swobody. Ta książka jest zapisem bezwzględnej i samotnej walki. Autorka odrzuca i cukierkowy optymizm, i strategie pocieszania postaci. Wszyscy muszą nauczyć się jakoś żyć ze swoimi demonami – a części zagrożeń nie da się zwyczajnie wyeliminować. Pod tym względem Sorensen także bywa okrutna: nie pozostawia nadziei w pewnych sprawach. W końcu nie tworzy beztroskiego czytadła.

Tonem ta powieść zbliża się do historii młodzieżowych o dojrzewaniu. Stopniowe wspinanie się do dorosłości obecne jest i u tych – w końcu już pełnoletnich – postaci (z tą tylko różnicą, że parasol ochronny nad nimi znika). Autorka zmusza do ułożenia sobie życia na przekór silnym lękom, a obok tego snuje osobny – piękny i ważny dla wszystkich odbiorców – wątek przyjaźni i zauroczeń. To towarzystwo może stać się ratunkiem – obcych sobie ludzi zbliżają wspólne sekrety i potrzeba bliskości. Autorka te motywy rozpracowuje w sposób wolny od schematów – nie daje czytelnikom łatwych porad i nie planuje poprawiania humoru. A jednak więź między bohaterami staje się tak solidna, że to z niej czerpać można otuchę na przekór wszystkiemu. „Przypadki Callie i Kaydena” to opowieść o dużej sile rażenia – oddala się od idealistycznych relacji i realizuje najtrudniejsze scenariusze. To historia na długo zapada w pamięć – zapewnia też silne przeżycia. Nie należy do zwyczajnych obyczajówek i czytadeł o dorastaniu, chociaż napisana jest językiem, który mógłby to sugerować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz