* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 20 października 2013

Wiktor Woroszylski: Gabryś, nie kapryś!

Dwie Siostry, Warszawa 2013.

Uparty Gabryś

Dzieci potrafią być uparte i wtedy nie docierają do nich żadne prośby, błagania ani polecenia. Takiej postawie Wiktor Woroszylski poświęcił niegdyś barwną rymowaną bajkę „Gabryś, nie kapryś”. Klasyczna już pozycja powraca teraz do świadomości małych odbiorców razem z oryginalnymi ilustracjami plakacisty Henryka Tomaszewskiego – i może śmiało konkurować z nowymi publikacjami z dziedziny literatury czwartej. Dzieciom spodoba się nie tylko upór bohatera, ale i zgrabna konstrukcja wierszyka, opartego na nie zawsze dokładnych rymach – i na zwielokrotnionych wyliczeniach. Humor zawarty jest również w braku dopełnień: wersy zamykają się rozkaźnikiem bez dopełnienia, co wzmaga atmosferę absurdu: maluchy będą zatem usatysfakcjonowane tekstem.

Woroszylski bawi się bliskością brzmieniową wyrazów i na niej buduje kolejne dyskusje dorosłych z Gabrysiem. W ten sposób uzyskuje udaną dynamikę całej historyjki, a przy tym sprawia, że stosunkowo trudno jest przewidzieć ciąg dalszy od strony tekstowej (bo wiadomo, że Gabryś nie ulegnie namowom dorosłych i wciąż będzie dla nich utrapieniem). Niezłomna postawa chłopca to motyw dla najmłodszych bardzo atrakcyjny – ma bowiem posmak owocu zakazanego. Wbrew pozorom autor nie proponuje odbiorcom antypedagogicznej bajki: krnąbrność Gabrysia to czynnik służący czystej rozrywce dzieci, a nie wzór do naśladowania. Tomik ma rozbawiać, za to nie musi pouczać – a to zwłaszcza dziś w literaturze czwartej cenne. Oczywiście z zachowania Gabrysia da się wyciągnąć wnioski na przyszłość – ale niewiele dzieci będzie chciało w ten sposób uprzykrzyć sobie lekturę.

Tutaj nie dzieje się zbyt wiele, a tekst przez skróty w poleceniach wydaje się jeszcze mniejszy pod względem objętościowym. Na żądania dorosłych Gabryś znajduje szybko celne riposty, więc staje się dla małych odbiorców postacią dość ważną – zresztą dzieci łatwo mogą solidaryzować się z bohaterem, który musi walczyć z ogromem bezładnych nakazów i nie chce poddać się starszym. Tak więc na kibicowaniu Gabrysiowi upłynie maluchom szybka lektura.

Henryk Tomaszewski posługuje się chętnie ilustracyjnym skrótem i konkretem. Przedstawia czasem upraszczane sylwetki o wyrazistych kształtach, zdarzają się też ilustracje realistyczne lub kolaże ze starych zdjęć. Pojawiają się również „gryzmołki”, niestaranne szkice, przypominające dziecięce i niewprawne rysunki. Tomaszewski chce zaskakiwać dzieci swoimi pomysłami: w najprostszy z możliwych sposobów interpretuje kolejne wersy – a mimo to znajduje motywy, które ucieszą dzieci (tak jest choćby w przypadku psa z długim ogonem). Niby są to więc obrazki proste i wyraziste, a jednak niosą w sobie ważny dla dzieci ładunek treści – na pierwszy rzut oka strona graficzna nie zastanawia, ale wystarczy dokładnie przyjrzeć się zabiegom ilustratora, by wykryć jego zabawy z tekstem.

„Gabryś, nie kapryś!” to klasyka literatury czwartej i tomik, który został właściwie na długo zapomniany – tymczasem jego uniwersalne przesłanie (i nawiązanie do niezmiennych postaw dzieci) pozwala na stałe istnienie wśród książeczek dla najmłodszych. Zwłaszcza że rozwiązania formalne stosowane przez Woroszylskiego w zestawieniu z graficzną mieszaniną stylistyczną pokazują dzieciom inne możliwości tworzenia bajek. W tomiku „Gabryś, nie kapryś” liczy się przecież humor absurdalny w połączeniu z szybkimi wymianami zdań. To sprawia, że lektura przebiegać będzie błyskawicznie – a ze względu na formę i rytm spodoba się nawet najmłodszym dzieciom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz