* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 21 października 2013

Anna Arno: Konstanty Ildefons Gałczyński. Niebezpieczny poeta

Znak, Kraków 2013.

Różne portrety

Portretów Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego jest wiele. Ten ze szkolnych podręczników i ten z miłosnych wierszy, ten z „Zielonej Gęsi” i ten ze wspomnień córki Kiry, ten z okołopolitycznych sporów i ten z liryki, księżyca i angelologii. O Gałczyńskim mówi się sporo – ale zwykle bierze się pod uwagę wybrany wycinek twórczości lub biografii. Anna Arno próbuje w „Niebezpiecznym poecie” uchwycić całościowy wizerunek Gałczyńskiego. Próbuje – bo przecież zamiar zbudowania kompletnego obrazu jest niemal niemożliwy. Faktem jest natomiast, że autorka głęboko wczytuje się w twórczość Gałczyńskiego i literacki przegląd porządkuje, posiłkując się biografią. Pozwala mówić wierszom, nieco mniej miejsca zapewniając krytykom, badaczom i sobie. Wyłuskuje obiektywne oceny sytuacji i zachowań, zresztą nie interesuje jej opowiadanie się po którejkolwiek ze stron – raczej fenomen poety, który, jak dobrze widać, wymyka się wszelkim próbom szufladkowania.

Anna Arno rezygnuje z modnego dziennikarskiego stylu pisania biografii, skłaniając się ku dyskursowi popularnonaukowemu. Nie kokietuje i nie przyciąga czytelników rozdmuchiwanymi skandalami – ale też odnotowuje rozmaite ciemne strony egzystencji Gałczyńskiego, czasem nawet, jak w przypadku tematu alkoholizmu, zupełnie niepotrzebnie opowiadając się po stronie artysty. Niepotrzebnie, bo gdy motyw powróci w innej fazie życia (i innym punkcie biografii), zawierać będzie samotłumaczące się oceny. Dla Arno przedzieranie się przez życiorys Gałczyńskiego to okazja do powiązania jego pism i codzienności. Fragmenty wierszy stanowią tu przeważnie materiał ilustracyjny do realnych przeżyć, a czasem pomagają w odtwarzaniu pozaliterackiego kontekstu. Taki sposób autorka wybrała, żeby ożywić klasyczny kształt biografii, a i przy okazji zapoznawać czytelników z kolejnymi utworami. Przyjęty system pozwala również na płynne skręcanie w stronę monograficznych szkiców – bo przecież zdarza się, że komentarze do wierszy (lub same wydarzenia literackie) zaczynają dominować w treści i przechwytywać narrację. Anna Arno zezwala na takie lekturowe przeskoki, bo wzbogacają one kreowany portret Gałczyńskiego. Dla czytelników choć trochę orientujących się w twórczości Konstantego Ildefonsa są też rodzajem przewodnika, porządkują wiedzę i pomagają wyjaśnić niektóre rozwiązania.

W „Niebezpiecznym poecie” powracają biograficzne najczęściej klucze do analizowania utworów, mało jest za to informacji o recepcji dzieł. Arno musiała zrezygnować z części motywów, więc starała się odsunąć na bok te najmniej związane z egzystencją Gałczyńskiego. Trafną decyzją okazało się także zachowanie części anegdot czy postaw budujących legendę poety. Autorka stosunkowo rzadko odwołuje się do opinii Kiry Gałczyńskiej, bardziej zależy jej na spojrzeniu badaczy. W przedstawianiu literackości nie zapomina też o mniej wygodnych szczegółach z życia twórcy, jak choćby wątku powojennych romansów czy – politycznych przepychanek. Zdarza się, że literatura ustępuje miejsca życiorysowi, ale bywa też odwrotnie, dzięki czemu Arno utrzymywać będzie swoich odbiorców w stałym zaangażowaniu tematem. Proponuje rzetelną opowieść o ciekawym poecie – i wyborem drogi interpretacyjnej nie psuje intrygujących wiadomości. Na uwagę zasługuje tu też śledzenie dialogów poetów: obok motywów powszechnie znanych, Arno chętnie wykorzystuje też literackie tropy i zagadki. Podczas lektury żałuje się tylko, że ta licząca ponad 400 stron książka jest… taka krótka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz