* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 10 listopada 2012

Małgorzata Strzałkowska: Zielony, Nikt i gadające drzewo

Bajka, Warszawa 2012.

Podróż do siebie

Motyw to stary jak świat, a przynajmniej – jak tworzone przez bajarzy historie – więc nic dziwnego, że tym razem znalazł się w tomie wydawnictwa Bajka „Zielony, Nikt i gadające drzewo”. Wędrówka w nieznane, która pozwala poznać siebie i znaleźć własne miejsce na ziemi zainspirowała tym razem Małgorzatę Strzałkowską do opowiedzenia prostej a bogatej w przesłania baśni.

„Zielony, Nikt i gadające drzewo” to książka milczenia, chociaż w dialogach rozgrywa się tu większa część bardzo skrótowej akcji. Ważniejsze jednak wydaje się to, co niewypowiedziane w konkretnych rozmowach, niesprowadzane do rangi przedmiotu czy zwyczaju kształtującego dane miejsce. Bohater wędruje, bo wędrować musi, w przeciwnym razie nie dowie się o sobie niczego, a już na pewno nie osiągnie upragnionego szczęścia. Tyle że trafia do krain, których zasady funkcjonowania go nie satysfakcjonują, do rejonów, w których siłą rzeczy czułby się obco i źle. Szuka – bo taki jest jego los – i taki jest los każdego człowieka. Bohater tomu, Nikt, nie zdefiniuje siebie dopóki nie będzie mógł przerwać tułaczki. Nie przerwie tułaczki, dopóki nie będzie mógł powiedzieć czegoś o sobie. Ale Małgorzata Strzałkowska skraca tę podróż, chociaż zdawałoby się, że jeszcze w dwóch kierunkach bohater stereotypowo powinien się udać.

Autorka swoją historię z głębokim przesłaniem kieruje do najmłodszych, dlatego też w książce znalazły się uwielbiane przez dzieci postacie: między innymi ujęte w tytule gadające drzewo, ale i prawdziwy mądry przyjaciel, Zielony. Nawet Nikt nie jest bezosobowy, przeżywa rozmaite sytuacje, jest w stanie odczuwać emocje i zdobywa się na odwagę, by spełnić swoje marzenia. Ale najbardziej w stronę najmłodszych odbiorców skierowane są wizje krain, do których Nikt trafia – oraz kreacje ich mieszkańców. Tu zaczyna się prawdziwy świat absurdu, który maluchy uwielbiają, a co za tym idzie – i miłej rozrywki. To świat oparty na karykaturze normalnego życia, Strzałkowska zastanawia się, co by było gdyby – i wprowadza do wyobraźni dzieci mocno udziwnianą przestrzeń dorosłych. To element humoru, którego nie ma praktycznie w płaszczyźnie językowej (chyba że za taki uznać pseudoonomatopeje) ani w bajkowych bohaterach. Strzałkowska zresztą sprawia tu wrażenie, jakby walczyła o książkę filozoficzną, baśń, którą dałoby się określić wyrazami zachwytu ale nie uznania dla zabawowej formy. Broni się przed infantylnością i chce ze swoją książką trafić do przekonania także dorosłym (którzy oczywiście błyskawicznie odnajdą się w konwencji i domyślą się zakończenia bez trudu).

Bajka została prześlicznie wydana. Na uwagę zasługuje zastąpienie myślników wprowadzających kwestie w dialogach kolorowymi kreskami. Cała opowieść w warstwie graficznej (ilustracje: Piotr Fąfrowicz) nasuwa na myśl skojarzenia z ekologicznymi publikacjami i troską o przyrodę. Najciekawsze są obrazki, które przypominają o owadach lub pięknie mikroświata, te, które ukazują malowniczość przyrody w symbolicznym ujęciu. Podświadomie będą dzieci odbierać tę dodatkową wartość historii, nauczą się, jak cieszyć się każdym namalowanym listkiem czy różnymi kolorami nieba. Ilustracje są proste jak i cały tekst – ale również podporządkowane konkretnemu przesłaniu, tworzą z nieskomplikowanej opowiastki relację gęstą od znaczeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz