* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 25 listopada 2012

Tamsyn Murray: Dziewczyna i duchy

Akapit Press, Łódź 2012.

Na pomoc

Powieścią „Dziewczyna i duchy” Tamsyn Murray ponownie udowadnia, że dobrze czuje się w świecie paranormalnych zjawisk i potrafi w historii dla młodzieży połączyć ważne przesłania z modnym tematem. Lucy, bohaterka tomu „Uwierz Lucy”, była najlepszym przykładem kreatywnego podejścia do tematu. W „Dziewczynie i duchach” perspektywa robi się nieco bardziej typowa, ale w żadnym razie nie banalna. Chociaż w grę wchodzą tu ustalenia z poprzedniej książki, akcja okazuje się fascynująco oryginalna – a przydatna zwłaszcza jako przestroga dla młodych ludzi, którzy łatwo ulegają wpływom innych.

Tamsyn Murray znów przywołuje Jeremy’ego, sympatycznego oświetleniowca z teatru. Skye jest siostrzenicą jego dziewczyny i przez pewien czas mieszka razem z parą. Nastolatka jest medium, podobnie jak jej ciotka (i – okazjonalnie – Jeremy). Nie potrafi wprawdzie znaleźć wspólnego języka ze zjawą w domu, za to może przydać się przy rozwiązaniu problemów duchów jej rówieśników. Bohaterowie mają sporo pracy z przybyszami z zaświatów – ale przy ich poczuciu humoru i dystansie do zagadnienia wszystko robi się prostsze. Skye poza tym jest normalną nastolatką – w nowej szkole znajduje swój obiekt westchnień i stara się żyć jak koleżanki. Z tą tylko różnicą, że zna kilka duchów.

I w tej opowieści nie byłoby nic dziwnego – ani ważnego – gdyby nie sprawa, która trzyma na ziemi Dontaya, chłopaka zabitego w porachunku gangów. Młodszy brat Dontaya chce się zemścić i wbrew przestrogom zmierza prosto do bezwzględnego szefa gangu. Tamsyn Murray zwraca uwagę na istotny problem społeczny, pokazuje, jak łatwo można wpaść w złe towarzystwo i zrujnować sobie życie. W tej historii nie ma miejsca na zwykłe szkolne sprzeczki, tu gra toczy się o najwyższą stawkę. Murray nie przymyka oka na temat przestępczości nieletnich, przedstawia ich bezwzględność i okrucieństwo – a i niebezpieczeństwa z tego płynące.

Stałe składniki paranormal romance tutaj zyskują blask dzięki otoczce humoru. Duchy nie mają budzić grozy (czasem nawet mogą rozbawiać jak wiekowa dama czy nauczyciel), a Skye nie zostaje sama ze swoimi zmartwieniami: ma wyrozumiałych opiekunów, którzy akceptują także jej zdolności do rozmawiania z duchami. Kilka scenek służy rozbawieniu, kilka innych ma wzbudzić dreszczyk emocji, ale „Dziewczyna i duchy” to nie tylko powieść rozrywkowa. Nosi ślady literatury psychologicznej, zgrabnie ukryte pod kolejnymi wydarzeniami. Murray sięga po zjawiska nie z tego świata, ale przy prezentowaniu ciemnych stron bycia nastolatką bardzo przekonująco kreśli to, co młodym ludziom może spędzać sen z powiek.

Jest tom „Dziewczyna i duchy” czytadłem bardzo ciekawym. Atrakcyjna fabuła idzie tu w parze z lekko ironicznym językiem, żart zastępuje tu prosty optymizm. Nie można narzekać ani na kierunki rozwoju akcji, ani na proponowane rozwiązania – bo nawet nadprzyrodzone zjawiska swój kres mają w sferze przekonujących emocji. Bohaterka – podobnie jak Lucy – budzi sympatię, a nawiązania do ustaleń z „Uwierz Lucy” bardzo upraszczają wszelkie wyjaśnienia. Tamsyn Murray po raz kolejny uchyla drzwi do tajemniczego świata i pozwala się po nim rozejrzeć. Nie będą zawiedzeni ani miłośnicy powieści spod znaku paranormal, ani miłośnicy obyczajówek. To naprawdę udana młodzieżowa historia, wolna od nudy i moralizatorstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz