* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 24 września 2012

Richard Wiseman: Paranormalność. Dlaczego widzimy to, czego nie ma

W.A.B., Warszawa 2012.

Normalność paranormalności

Dla Richarda Wisemana nie ma rzeczy niemożliwych do wytłumaczenia – i to wytłumaczenia racjonalnego, zatem każdy, kto chce chodzić do wróżki, wierzyć w duchy lub przewidywać przyszłość na podstawie snów, od tomu „Paranormalność. Dlaczego widzimy to, czego nie ma” powinien się trzymać z daleka. Całej reszcie odbiorców tom przypadnie do gustu – i to nie tylko dlatego, że porusza zagadnienia ciekawe, ale i z racji dowcipnego stylu, dalekiego od nudnych naukowych wywodów. Wiseman rozwiewa mity na temat zjawisk nadprzyrodzonych – poza tym też proponuje czytelnikom serię ćwiczeń, dzięki którym ci bez trudu posiądą rzekomo paranormalne zdolności. Można się z tą książką dobrze i szybko przygotować do zawodu wróżbity czy medium. To lepsze niż odkrywanie warsztatu iluzjonisty – bo Wiseman bazuje na ludzkiej psychice i przywołuje rozmaite doświadczenia czy badania związane z odkrywaniem prawdy. Niby „Paranormalność” mogłaby być lekturą z zakresu psychologii – ale jest napisana o wiele lepiej niż typowe publikacje popularnonaukowe i w dodatku można się przy niej pośmiać.

Richard Wiseman wychodzi od pytania dlaczego – i nigdy o nim nie zapomina. Ujawnia cały warsztat tych, którzy wykorzystują ludzką naiwność. Zdradza kolejne sekrety związane z psychiką i naturalnymi reakcjami w określonych sytuacjach. Pokazuje też czytelnikom, jak oszukuje ich własny umysł. Sprawdza, dlaczego wróżby okazują się skuteczne (już po pierwszym rozdziale każdy odbiorca będzie mógł robić wrażenie na nieznajomych, mówiąc im wszystko o ich życiu), opowie o doświadczeniu opuszczania swojego ciała, o wpływaniu za pomocą myśli na przedmioty (chociaż zginanie metalowych łyżeczek to raczej zabawa z arsenału iluzjonisty), odkryje korzenie spirytyzmu, opowie o gadającej manguście w ramach przerywnika-ciekawostki. Pokaże też bez zbędnych emocji zasady działania sekt i tworzenia duchów, nauczy nawet panowania nad snami. A to wszystko w wywodach przejrzystych i pełnych ciekawostek. Autor nie ogranicza się nigdy do samych opisów, za to chętnie podpowiada, jak uzyskać „nadprzyrodzony” efekt w warunkach domowych. Śledzi co ciekawsze badania nad konkretnymi zjawiskami, przytacza też wiele eksperymentów. Z nim paranormalność szybko stanie się normalna – ale przez to wcale nie mniej interesująca. Naprawdę tomu „Paranormalność” nie chce się odkładać – bo wciąga, zaspokaja ciekawość i równocześnie bawi.

Bawi, bo Wiseman porzuca maskę naukowca. Pozwala sobie co pewien czas na wtrącenia o tonie mocno sarkastycznym, do zwykłych opisów dokłada prześmiewcze komentarze – nie za często, żeby nie przyzwyczajać odbiorców do lekceważenia tematu – ale zawsze celnie i w idealnie wybranych miejscach. W żartach Wisemana nie ma przewidywalności, autor nie dyskredytuje tych, którzy w nadprzyrodzone zjawiska wierzą, za to wyjaśnia, dlaczego wierzą. Satyrykiem staje się w chwili, gdy uczy swoich odbiorców kolejnych sztuczek i gdy pokazuje zasady funkcjonowania psychiki.

Wiseman dobrze dobiera przykłady, na których sami czytelnicy sprawdzić mogą psychologiczne sztuczki. Do tego każdy rozdział zamyka zestawem ćwiczeń, którymi można zaimponować znajomym. Sekret sukcesu w przypadku tej pozycji tkwi w połączeniu lekkiej narracji ze stałym tłumaczeniem tego, co miało być niewytłumaczalne. Jeśli więc ktoś nie chce poświęcać wiary we wróżki, horoskopy czy prorocze sny, niech do „Paranormalności” nie zagląda. Cała reszta się zachwyci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz