* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 26 sierpnia 2012

Andrzej Poniedzielski: Jednocześnie

Jednocześnie, Łódź 2011.

Wiersze-westchnienia

Ten znak nieskończoności w tytule tomiku Andrzeja Poniedzielskiego „Jednocześnie”, stworzony z o i c, więc z konieczności, jak życie, przerwany i niedoskonały, to genialny graficzny skrót, oddający istotę zbiorku, a i poezji barda i satyryka. A przecież to drobiazg, który tak łatwo przeoczyć przy prawdziwej eksplozji celnych spostrzeżeń, wielkich tematów ubranych w nowe formy i przy powtórnym nazywaniu już nazwanego. Tym, którzy twórczość Poniedzielskiego znają, wystarczy jedynie powiedzieć, że jest taki tomik, że po dwunastu latach książkowego niebytu ceniony twórca powraca w wielkim stylu, powraca, choć tak naprawdę nigdy nie zniknął i nie zamilkł. Ale „Jednocześnie” nie kojarzy się z typowym tomikiem poetyckim (ani satyrycznym), to pełnowymiarowe i pięknie wydane dzieło, nienaganne również pod względem edytorskim.

Tematy poruszane przez Andrzeja Poniedzielskiego w utworach lirycznych i piosenkach o sporym ładunku refleksji dałoby się zamknąć w kilku zaledwie słowach-kluczach: to miłość, przemijanie, tęsknota, nadzieja, szczęście, życie. Przy takich ogólnikach łatwo byłoby wpaść w pułapkę banalizowania, ale autor sprawnie omija myślowe uproszczenia. Paradoksalnie wcale nie komplikuje odwiecznych ludzkich dylematów, mimo że sięga po wielokrotnie opisywane motywy. Jego twórcza filozofia otwiera na docenianie błyskotliwego skrótu, odświeżania symbolu, zabawy tym, co nie zostało jeszcze, mimo oczywistości skojarzeń, dostrzeżone. Andrzej Poniedzielski lubuje się w lapidarnych zabawach motywami dotyczącymi życia i miłości – podszywa je zawsze lekką nostalgią czy ciepłą melancholią, nie inaczej jest i w tomiku „Jednocześnie”. Co charakterystyczne, głębokie i filozoficzne komentarze zderza tu autor z drobnymi dowcipami, niemal błahostkami, które nawiązują do dziecięcego zdziwienia światem i mogą cieszyć odbiorców. Nutka infantylizmu pozwala uwypuklić prostotę skojarzeń – i bardzo dobrze komponuje się ze sprawami wielkiej wagi, Poniedzielski jawi się jako mistrz paradoksu i wydobywania na światło dzienne tego, co inni przeoczyli. W „Jednocześnie” jest autorem inteligentnej i myślącej satyry, utworów humorystycznych i pogodnych – za to dalekich od brutalnej rywalizacji o uznanie masowej publiczności. To wiersze, które są jednocześnie westchnieniami, ciche i stonowane, a przecież niepozbawione i pierwiastka komizmu. Potężną siłę mają celne i niespodziewane puenty, a czytelników czeka spotkanie z definicjami oryginalnymi (chociaż przecież odwołującymi się do podstawowych pojęć). Poniedzielski potrafi zatem przekonywać, delikatnie mówić o tym, co codzienne, zwyczajne, znane i ulotne. Kilkadziesiąt wierszy z tomiku to naprawdę wspaniały prezent dla wielbicieli bezpretensjonalnego żartu skrzyżowanego z poezją.

Dodatkowo utwory Poniedzielskiego wchodzą w interakcję z pracami plastyków, grafików i ilustratorów – kilku twórców zyskało tu szansę na zaprezentowanie swoich pomysłów: czasem z takiego zestawienia rodzi się nowa jakość, czasem – pytanie o sens i autorską koncepcję twórczą. Bywa, że ilustracje nikną przy tekstach, bywa też, że kontrastują z nimi i prowokują do zastanowienia nad ostatecznym kształtem przesłań. Zapewniają też różnorodność (przy stałym rytmie poezji Poniedzielskiego) i są szansą na przyciągnięcie do tomiku tych odbiorców, którym nazwisko barda i satyryka niewiele powie. Ryzykowna koncepcja opłaciła się wydawnictwu, chociaż wiadomo, że wiersze Andrzeja Poniedzielskiego obronią się same i nie potrzeba im już żadnych ozdobników – bo prawdziwym ozdobnikiem jest pomysł, za każdym razem oryginalny i trafny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz