Znak, Kraków 2012.
Dziwna wyprawa
Kapitan Dos dowodzi statkiem kosmicznym, na którym znajdują się Przestępcy, Staruszkowie i Upadłe Kobiety. Te ostatnie wszczynają zresztą bunt, bo skończył się im szampon i róż do policzków. Staruszkowie z racji swojego wieku łatwo tracą cierpliwość. A Przestępcy są podenerwowani i groźni niezależnie od sytuacji. Kapitan Dos musi utrzymywać na statku względny porządek, choć niespecjalnie mu to wychodzi. Co tu dużo mówić – kapitan Dos jest nieudacznikiem, który nie potrafi zapanować nad załogą i pasażerami. Tych pierwszych dyscyplinuje karnymi wpisami do akt (często nie informuje o tym fakcie karanych, by ich dodatkowo nie rozdrażniać), ci drudzy wchodzą mu na głowę. Jednak kapitan Dos nie jest całkiem bezużyteczny: czas poświęca na spisywanie swojego prześwietnego raportu, w którym z lekką naiwnością rodzącą dowcip notuje najważniejsze wydarzenia dnia. A wydarzeń jest sporo – statek szuka Stacji Kosmicznej, która pozwoliłaby uzupełnić zapasy wody i lekarstw. Tymczasem kapitan Dos dostrzega wdzięki Panny Struny (przedstawicielki Upadłych Kobiet, sprawiającej na bohaterze wrażenie niewinnej i cnotliwej) i chce wierzyć w jej miłość. Udowadnia tym samym, że kompletnie nie umie właściwie oceniać sytuacji. Tym lepiej dla czytelników.
Eduardo Mendoza przyzwyczaił czytelników do brawurowej i bogatej w absurdy, za to pozbawionej schematów narracji – i pod tym względem w „Prześwietnym raporcie kapitana Dosa” nie zaskakuje. Przetworzona gatunkowo opowieść pozbawiona jest dialogów, wszystko zostaje tu przefiltrowane przez relację bohatera, któremu daleko do narratora wszechwiedzącego. Kapitan Dos kolejne fakty interpretuje po swojemu, ku uciesze czytających raport. Zestawienie relacji i niewłaściwych, to jest dalekich od prawdy ocen wydarzeń, prowadzi do stworzenia płaszczyzny bogatej w żarty. Humor podsyca także niedookreśloność: nie wiadomo, dlaczego statek dryfuje w przestrzeni kosmicznej i jakim cudem ktokolwiek na pokładzie przeżył, nie wiadomo też, dlaczego kapitan Dos – idealny przykład antydowódcy – utrzymuje się na swoim stanowisku. Na statku powinien panować chaos – i właściwie tak się dzieje, ale temu chaosowi kapitan Dos w swoim prześwietnym raporcie nadaje określoną formę. Reszta jest już serią nieoczekiwanych i komicznych wydarzeń, a cała powieść staje się dobrą parodią stylu historii s-f. Mendoza z upodobaniem bawi się stylem, dołączając do niego wytyczne ironii. Polskim czytelnikom sytuacja na pokładzie statku kosmicznego do złudzenia przypominać będzie sceny z Mrożka – to ten sam ładunek absurdu i ta sama swoboda w operowaniu mało wiarygodnymi pomysłami. Bez wątpienia i tym razem Mendoza przekona do siebie odbiorców.
Odpowiednio zaprezentowane dowcipne scenki to jeden wymiar komicznego potencjału powieści. Drugi stanowią natomiast zaskakujące spostrzeżenia i pomysły zawarte w drobnych akapitach przy okazji opisywania sytuacji na statku. Chociaż mają one drugorzędne znaczenie dla samej akcji, przynoszą uśmiech lub bawią odbiorców za sprawą niespodziewanej odkrywczości. Eduardo Mendoza także w detalach pozostaje wierny stworzonemu światu, co jeszcze bardziej uprzyjemnia lekturę. Oparcie na parodii gatunku s-f w połączeniu z hołdem dla absurdu sprawia, że autor tą powieścią zyska kolejne rzesze wiernych czytelników. Nie zawodzi w nieustającej zabawie tekstem, bez przerwy wyszukuje elementy, które może satyrycznie wykorzystać jako budulec fabuły. Na statku kapitana Dosa nic nie będzie działać normalnie.
To krótka historia utrzymana w konwencji dziennika pokładowego i literacki żart – kolejny w dorobku hiszpańskiego pisarza. Mendoza udowadnia znów, że twórczość niepoważna może jednocześnie być literaturą wysokich lotów i spełniać przy tym standardy literatury rozrywkowej. Nie skupia się przy tym na samych stylistycznych eksperymentach, ale opiera się na dynamicznej akcji, bogatszej o całą serię nieprzewidywalnych i emocjonujących wypadków. „Prześwietny raport kapitana Dosa” sprawdza się zatem jako książka poprawiająca humor – i jako dobra literatura.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz