* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 6 lutego 2012

Agata Mańczyk: Rupieciarnia na końcu świata

Nasza Księgarnia, Warszawa 2012.

Międzypokoleniowe wyzwania

Agata Mańczyk uzupełnia swoją powieścią „Rupieciarnia na końcu świata” literaturę czwartą o coś, czego w niej dotąd wyraźnie brakowało, nawiązując jednocześnie do najlepszych tradycji książek dla młodzieży. Łączy mianowicie tendencję do tworzenia awanturniczo-przygodowych fabuł z historiami dla dziewczyn, opowieściami, od których nie oderwie się żadna nastolatka. Z jednej strony jest więc nieszczęśliwa miłość, z drugiej – zapatrzenie w Niziurskiego i wiara w to, że dzisiejsza młodzież, przynajmniej w książkach, może być kreatywna i potrafi działać w zespole.

Od początku Agata Mańczyk próbowała uzmysłowić czytelniczkom, że obce są jej tkliwe opowiastki oparte wyłącznie na emocjach egzaltowanych bohaterek. Swoimi książkami rzucała wyzwanie poczytnym autorkom młodzieżowych romansideł, a dziewczyny we własnych powieściach wplątywała w sytuacje podobne do tych, które zdarzały się dotąd w literaturze czwartej wyłącznie w męskich zgranych paczkach. Teraz do tego festiwalu pomysłów dorzuca jeszcze jedną konwencję – motyw łączącej pokolenia tajemnicy. Żeby też zadbać o odbiorczynie nieprzyzwyczajone do łamania reguł, wprowadza i wątek zauroczenia oraz wiążących się z nim problemów. Z takiej mieszanki wywodzi się „Rupieciarnia” – i nic dziwnego, że książka objętościowo nie przypomina popularnych czytadeł dla nastolatek – ma ponad pięćset stron i całą masę komplikowanych relacji i motywów.

Maryla ma szesnaście lat i kocha wiersze Osieckiej. Rodzice dziewczyny właśnie się rozwiedli i bohaterka musi przenieść się z mamą z Warszawy do Tomaszowa. Na tym podobieństwo do setek nastolatkowych lektur się kończy, bo na nowym miejscu dziewczynę czeka mnóstwo zagadek i tajemnic – ogromny dom z wrogo nastawioną babką i prababką, klasa, która przygotowuje przedziwny rytuał inicjacyjny – „wejściówkę” (tu najsilniej dają o sobie znać wcześniejsze przygodowe powieści Mańczyk), wszystkowiedzący mieszkańcy miasteczka. Maryla musi też rozprawić się z własną przeszłością – najlepszymi dotąd przyjaciółmi, którzy stali się za jej plecami parą, ojcem i tęsknotą za życiem w Warszawie. Dawniej spokojna, niesprawiająca problemów dziewczyna, odkrywa w sobie nieznaną siłę i bezczelność, która pozwala mierzyć się z kolejnymi wyzwaniami.

W zasadzie Agata Mańczyk tworzy zgodnie ze wszelkimi wyznacznikami dobrej rozrywkowej literatury czwartej w starym stylu, a teraz jeszcze umiejętnie wplata do tego trochę motywów modnych w książkach dla dorosłych. A jednak niewielu autorów tak doskonale jak ona radzi sobie z maskowaniem granic między konwencjami czy śladów po literackich wskazówkach. Jej bohaterowie nie mogliby istnieć w realnym świecie, są prawdziwi tylko w ramach wyimaginowanej rzeczywistości, nic nie zmienia się jedynie w sferze emocji – a jednak te same postacie niosą wytchnienie od zwykłych zmartwień i zapewniają przejście do krainy wolnej od nudy. W „Rupieciarni” wyraźne jest zastępowanie przygód dziecięcych coraz bardziej dorosłymi, a przecież autorka pozwala swoim bohaterom na tę beztroskę i brak myślenia o konsekwencjach, na jaki potem już nigdy nie mogliby się zdobyć. Chociaż ogólnie wiadomo, w jakim kierunku zmierza całość, nie ma tu oczywistych rozwiązań i zabiegów, które pozwoliłyby przewidzieć rozwój wypadków. Zwłaszcza że pisarka obdarza nastolatków pomysłowością, rozmachem i odwagą, jakiej często nawet w najnowszych powieściach młodym ludziom brakuje. Wyrywa ich z marazmu, a czytelnikom przywraca wiarę w moc młodości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz