* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 11 lutego 2012

Małgorzata Gutowska-Adamczyk: Serenada, czyli moje życie niecodzienne

WNK, Warszawa 2012.

Marzenia na wyciągnięcie ręki

Pierwsza dorosła powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk z powodzeniem wytrzymuje konkurencję z późniejszymi historiami. Dostarcza rozrywki i jest bardzo dobrym czytadłem dla pań. Wprawdzie bohaterka zakochuje się bez przerwy niemal jak nastolatka, a przyspieszone zakończenie jest trochę zbyt baśniowe – ale to już prawa gatunku, zresztą tego właśnie będą oczekiwać odbiorczynie. A cała „Serenada” odświeża konstrukcję i jest miłym wytchnieniem lekturowym, nie czerpie z mód, a przy tym nawiązuje do tematów nośnych w kulturze masowej. Do tego proponuje autorka narrację nienaganną i płynną.

Oczywiście podstawowy wabik na czytelniczki stanowi fabuła. Kaśka Zalewska, trzeciorzędna aktorka z białostockiego teatru lalek otrzymuje życiową szansę – ma zastąpić Serenę, gwiazdę popularnego serialu. Z tym, że jej zadanie nie ogranicza się do telewizyjnej roli – Kaśka przez pewien czas musi żyć życiem Sereny – mieszkać w jej apartamencie i spotykać się z jej kochankami, funkcjonować w mediach i zapomnieć o swojej egzystencji, a nawet o własnych zasadach. Świat showbiznesu w stolicy rządzi się prawami trudnymi czasem do zaakceptowania. W dodatku w pobliżu zawsze są olśniewający mężczyźni, co dla spragnionej uczucia kobiety nie pozostaje bez znaczenia. To zjawisko może być zresztą pierwszym zarzutem w kierunku powieści. Bohaterka jest nadmiernie kochliwa i nieco egzaltowana, każdego faceta na swojej drodze traktuje jak kandydata na męża i miłość na całe życie. Wielkie uczucia są katalizatorem fabuły, więc trudno byłoby zmienić zasady zachowania postaci, należy zatem podejść do tej warstwy powieści z przymrużeniem oka.

„Serenada, czyli moje życie niecodzienne” to książka budowana według jasno określonych schematów – bohaterka przeniesiona do obcej sobie rzeczywistości musi opanować rządzące nią zasady i dostosować się do nowego trybu życia – lub też próbować coś zmienić. W świecie serialowym wszystkie uczucia stają się bardziej wyraziste, wzmocnione i zwielokrotnione – tu wszystko przeżywa się intensywniej. Oczywiście sympatia czytelniczek będzie po stronie czasem naiwnej, ale dobrej i niezepsutej bohaterki. W „Serenadzie” Gutowska-Adamczyk wykorzystuje dwie techniki, które umożliwiają jej odniesienie sukcesu. Po pierwsze to uchylanie rąbka tajemnicy związanej z wielkim światem, zwykle rozbudzającym wyobraźnię mas. Po drugie – triumf szczerości i bezpośredniości nad zakłamaniem i obłudą.

Nieprzypadkowo „Serenada” ukazuje się przed walentynkami – to książka czerpiąca z komedii romantycznych, a więc spajająca ciepły humor i przygody miłosne, które prowadzą do baśniowego długo i szczęśliwie. To dobra propozycja dla tych czytelniczek, które szukają nieskomplikowanej ale angażującej emocje opowieści i nietypowej, to jest takiej, która nie powiela tematycznych wzorców, a przy tym i dostarczającej rozrywki.

Narracja prowadzona z punktu widzenia Kaśki Zalewskiej jest bezbłędna. Dobrze wyważone proporcje między opisem przemyśleń i dialogami, nienachalne pytania retoryczne. I znów jedyne, co można autorce zarzucić, to nadmierna uczuciowość bohaterki i jej łatwowierność w tym temacie.
„Serenada, czyli moje życie niecodzienne” to sposób na sprzedawanie marzeń. Znajdują w tym tomie ujście pomysły niemożliwe do zrealizowania w zwyczajnym życiu, za to tutaj uzyskują one status prawdopodobnych. W efekcie książka cieszy bardziej – jako przeniesiona z codziennych rojeń setek odbiorczyń opowieści.


1 komentarz:

  1. Już dawno się tak dobrze nie bawiłam podczas lektury. Bardzo zabawna książka. Jak zwykle u Gutowskiej, napisana nienaganną polszczyzną. Warto sięgnąć raz na jakiś czas po takie czytadło.

    OdpowiedzUsuń