* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 19 lutego 2012

Tadeusz Sobolewski: Człowiek Miron

Znak, Kraków 2012.

Drugi portret

„Układam portret Mirona w ruchu, ze wspomnień własnych oraz tego, co on sam o sobie powiedział” – tłumaczy Tadeusz Sobolewski i ta autorecenzja najlepiej charakteryzuje zawartość tomu „Człowiek Miron”, publikacji dopełniającej „Tajny dziennik”. Sobolewski – zięć Jadwigi Stańczakowej i jeden z przyjaciół Białoszewskiego – próbuje teraz znaleźć właściwy język opisu życiopisania Mirona. Przymierza się do tego i testuje różne narzędzia, przebiera w tematach, cytuje, uzupełnia – aż w końcu czyta Białoszewskiego przez innych, bliskich mu ludzi. Czas, w którym dowiedział się o śmierci przyjaciela, przedstawia natomiast z najbardziej osobistej perspektywy – publikuje fragmenty własnego dziennika. W ten sposób „Człowiek Miron” oddala się od klasycznej biografii w stronę dzieła postmodernistycznego, złożonego z fragmentów i zlepków historii, wiążącego życie i twórczość, wspomnienia i obserwacje subiektywne oraz próby analizowania zjawisk, których Białoszewski był katalizatorem.

Poezja Mirona, proza, zapiski dziennikowe, teatr i życie codzienne – to stałe składniki książki Sobolewskiego. Szkielet konstrukcyjny tomu stanowią elementy tradycyjnej biografii, tyle że rozproszone i redukowane do roli punktów zaczepienia. Jest tu i poszukiwanie kluczy interpretacyjnych, i samo czytanie twórczości Białoszewskiego dla przyjemności czytania, i próba rozszyfrowania poety. Z tego ostatniego najbardziej wynikają rozmowy z bliskimi i sprawdzanie, jak potoczyły się ich losy. Tadeusz Sobolewski stara się naświetlić zmiany relacji z życiowymi partnerami Białoszewskiego i sprawdza ich wpływ na pisarstwo. Jednocześnie przez cały czas funkcjonuje w swojej książce jako bezpośredni świadek i uczestnik wydarzeń. Nie rozstrzyga spornych kwestii, choć mógłby się pokusić o mocniejsze akcentowanie własnego zdania. Dyskretny, woli pozostać na uboczu i opowiadać o tym, co w gronie przyjaciół nie stanowiło żadnej tajemnicy. Jednocześnie też czyta „Tajny dziennik” – i czasami coś dopowiada do wybranych partii.

Tom „Człowiek Miron” składa się z krótkich stematyzowanych esejów, przetykanych zdjęciami z codzienności. A przy tym Sobolewski mówi o swoim bohaterze: „Jest znany swoim czytelnikom jak żaden ze współczesnych poetów. Dlatego jego monografia wydaje się zadaniem karkołomnym”. W innym miejscu z kolei stwierdza „odłączyć Mirona od literatury to jakby rozdzielić duszę z ciałem”. Sam próbuje znów scalić te dwie sfery, łagodnie przechodząc od tekstu do życia i od egzystencji do pisania – i chociaż dopełnia „Tajny dziennik”, nie uzurpuje sobie prawa do wypełnienia pisania o Białoszewskim – proponuje dogłębny, rzeczowy i ludzki komentarz do obserwowanego z ważnej perspektywy autora. W pewnym momencie przestaje być jasne, czy relacje z życia dopowiadają twórczość, czy może jest odwrotnie. Sobolewski z taką samą uwagą czyta wszystkie teksty, z jaką potem zajmuje się mapą towarzyskich powiązań. Porównuje, pyta, notuje, znienacka zmienia płaszczyzny zainteresowań, tworząc tym samym drugi portret Mirona Białoszewskiego – inny niż ten, który wypływa z „Tajnego dziennika”. Nie może być zresztą podobny, skoro Białoszewski w centrum uwagi stawiał ludzi. Tym razem to on widnieje w centrum zainteresowań, oglądany przenikliwie i z sympatią, za to bez szukania tanich sensacji.

Ta książka jest trochę jak wspomnienie funkcjonowania w orbicie Mirona Białoszewskiego, wspomnienie i hołd bez czołobitności. Przynosi sporo przydatnych filologom narzędzi do odczytywania tej twórczości, ale i mnóstwo ciekawostek dla zwykłych czytelników, zainteresowanych „Człowiekiem Mironem”. Uczy lektury – a przy okazji daje świadectwo przebywania w pobliżu wielkiego-ludzkiego artysty. Sobolewski składa też uznanie literaturze zanurzonej w codzienności.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz