* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 29 czerwca 2011

Ralf Butschkow: Mam przyjaciółkę – ratownika medycznego

Media Rodzina, Poznań 2011.

Na ratunek

Jeżeli do tej pory w serii książeczek Mądra Mysz akcja była nieco statyczna (nie licząc możliwości odwiedzania terenów na co dzień maluchom niedostępnych), to w tomiku „Mam przyjaciółkę – ratownika medycznego” nareszcie coś się zaczyna dziać. Młoda bohaterka (starsza jednak niż większość dzieci, które dotąd poznawały rozmaite zawody), podczas wycieczki w górach łamie sobie nogę. To zapewnia uczestnictwo, a nie tylko obserwowanie rzeczywistości, przyniesie więc maluchom więcej emocji. Żeby natomiast z ich ilością nie przesadzić i nie przestraszyć dzieci, Ralf Burschkow stosuje kilka łagodzących wyrazistą fabułkę elementów. Przede wszystkim Marysi w najtrudniejszych chwilach towarzyszy tata. Do dziewczynki gospodyni najbliższego schroniska wzywa helikopter – tu wkracza na scenę Ania, młoda i sympatyczna lekarka, która dokładnie tłumaczy bohaterce, co będzie się z nią działo. Przy Ani nic nie jest groźne – lot helikopterem staje się ekscytującą przygodą, odwracającą uwagę od bólu, w szpitalu wszyscy lekarze są bardzo mili i przed badaniami wyjaśniają dziewczynce, co i dlaczego muszą zrobić. Marysia boi się coraz mniej, z czasem strach zamienia się w podniecenie – bohaterkę cieszy możliwość obejrzenia własnych kości na zdjęciu rentgenowskim i fakt, że zmęczony tata dotarł już do szpitala. Kiedy dziewczynka może chodzić o kulach, zwiedza z Anią wnętrze ambulansu.

Do tej publikacji dzieci mogły jedynie słuchać opowieści dorosłych o ich pracy. Marysia przekonuje się na własnej skórze, na czym polegają zadania ratowników medycznych – inaczej nie miałaby szansy tak dokładnie dowiedzieć się, co dzieje się z człowiekiem, który złamie nogę w górach. W tym wypadku teoria nie brzmiałaby tak atrakcyjnie dla maluchów jak praktyka, a i trudno byłoby znaleźć uzasadnienie – na przykład – lotu helikopterem czy prześwietlenia. Marysia musi trochę pocierpieć, ale zostanie jej to wynagrodzone. Co ważne, Butschkow w narracji niespecjalnie podkreśla fakt, że złamanie wiąże się z bólem. Nie może w końcu odwracać uwagi dzieci od właściwej części tomiku, czyli od kwestii związanych z pracą ratownika medycznego. Gdyby Marysia była skoncentrowana na swoim wypadku, nie mogłaby poznawać tajników zawodu Ani – jest zatem ograniczenie przykrości dobrze umotywowane.

Ralf Butschkow, jak zawsze, tworzy bajkowe ilustracje, tym razem na początku jeszcze przyciągające z uwagi na nowe – górskie – tło. Różnica między dotychczasowymi książeczkami i „Mam przyjaciółkę – ratownika medycznego” polega na tym, że zawsze dzieci na obrazkach miały uśmiechnięte buzie. Tym razem Marysia ma usta wygięte w podkówkę dość długo, a rozchmurza się stopniowo dopiero w szpitalu. Uśmiechnięci są za to wszyscy wokół – nie dlatego, że cieszą się z nieszczęścia Marysi, ale po to, by dodać dziewczynce otuchy. Także w ten sposób próbuje Butschkow małych odbiorców uspokoić. Tomik „Mam przyjaciółkę – ratownika medycznego” to jedna z ciekawszych publikacji z serii Mądra Mysz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz