* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 30 września 2025

Sherri Duskey Rinker i Tom Lichtenheld: Snów kolorowych, placu budowy. Co robią maszyny?

Nasza Księgarnia, Warszawa 2025.

Zadania

Ten tomik przykuwa uwagę i wcale nie trzeba być fanem cyklu przygód maszyn z placu budowy, żeby się nim zainteresować. W momencie kiedy tekturowe książeczki są wycinane przeważnie w jednym kształcie (nawet jeśli to kształt wymyślny lub łamiący prostokątne obramowania stron), „Co robią maszyny” to tomik zadziwiający. Dzieciom spodoba się obfitość niezwykłych form – strony z falowanymi brzegami, każda innej wielkości, łamiące schematy i pozwalające również na zabawę za pomocą dotyku. O wycięciach decydują kształty maszyn budowlanych, pięciu bohaterów się tutaj pojawia: spychacz, wywrotka, dźwig, betoniarka i koparka. To maszyny znane już z cyklu, tym razem występują jako modele – owszem, w trakcie swoich codziennych obowiązków, ale nie w typowej fabule – tu nie liczą się cele działań, a same zachowania pozwalające definiować codzienne zadania bohaterów. Każdorazowo odbiorcy mają do czynienia z krótką prezentacją bohatera – wierszyki są rymowane i zgrabnie przez Joannę Wajs przełożone: te pierwsze są odpowiednio krótsze, ale tak, żeby nie gubić rytmu całości. Są krótsze, bo wymaga tego forma: strona z tytułem jest najmniejsza i wymusza skrótowość rymowanki. Nie ma tutaj hierarchizowania maszyn pod względem wielkości, ważne jest za to określenie ich części. Lewa strona rozkładówki to wierszyk – prawa strona zawiera grafikę z prezentowanym bohaterem i nazwami jego poszczególnych fragmentów. Autorzy zrezygnowali z wysokiego stopnia skomplikowania – dzieciom wystarczy po kilka wskazówek, żeby wzbogaciły swoje codzienne zabawy i świadomość na temat wielkich pojazdów budowlanych.

Przyjęta strategia wymusza jednostajną kolorystykę, co pasuje do założeń całej usypiankowej serii – granatowe tło pozwala uwypuklić detale żółtych przeważnie maszyn, tomik jest przyjemny do oglądania także od strony graficznej. Wszystkie maszyny prezentowane są z profilu, więc rzadko można przyjrzeć się ich minom – tu wartością jest przedstawianie odbiorcom detali. Dzieci mogą obejrzeć sobie poszczególne części bohaterów – w powiększeniu (w stosunku do tomików z całego cyklu). To jeszcze bardziej zachęci je do lektury i zaprosi do śledzenia rozrastającej się serii. Da się ten tomik potraktować jako usypiankę, przypomina o tym celu zakończenie opowiastki – ale jeszcze lepiej sprawdzi się on jako historyjka edukacyjna i dostarczająca dzieciom rozrywki interaktywnej. Niektóre strony mają wycięcia, inne po prostu falowane brzegi – tak, żeby móc wodzić po nich palcem. Dzieci poćwiczą więc też sprawność manualną – będą się dobrze bawić nie tylko przy czytaniu.

Ta książeczka jest zaskoczeniem w serii, która do tej pory rozwijała się dość przewidywalnie – wyłamanie się ze schematów dobrze jej robi, to odświeżenie pomysłu i jednocześnie ukłon w stronę wymogów rynku – akcentującego stale potrzebę edukowania najmłodszych. Tu wszystko dobrze się sprawdza, pasuje do siebie i spełnia swoją rolę – edukacyjną, rozrywkową i angażującą maluchy. Każde dziecko, które lubi się przyglądać wielkim maszynom na budowie, po ten tomik sięgnie z zachwytem. Każde dziecko, które do tej pory nie myślało o tego typu zajęciach i aktywnościach podczas spaceru, może się do tego przekonać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz