* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 25 września 2025

Sylvie Neeman: Nadchodzą!

Ezop, Warszawa 2025.

Oczekiwanie

Bohaterka tej książki czeka i trochę się boi. Wprawdzie nie pozwala, żeby strach ją zdominował, ale nie da się ukryć: za chwilę zdarzy się coś, co zmieni rzeczywistość i to bardzo. Nic dziwnego, że kobieta snuje przypuszczenia, które trochę pasują do wyobraźni Sendaka z jego dzikimi stworami, a trochę do postaci wymyślanych przez Julię Donaldson. Niedługo tu będą. Miewają różne humory i różne pomysły, czasami dają się lubić, a czasami straszą. Bywa, że zachowają się zgodnie z oczekiwaniami, ale przeważnie należą do istot kompletnie nieprzewidywalnych. Nie da się domyślić, co za chwilę zrobią i jakimi aktywnościami się zajmą. A przecież spotkanie jest nieuchronne i nastąpi już za moment. Tymczasem kobieta nie wie nawet, jak będą wyglądać jej goście. Może mają nietypowe kształty, kolory lub umiejętności (zwłaszcza te mordercze)? Może wydają dziwne dźwięki albo mają ostre zębiska? Czego można się spodziewać po takiej grupie, skoro przyroda stworzyła między innymi dinozaury i nosorożce? Już słychać, jak nadchodzą. Za chwilę wszystko się rozstrzygnie. Nie ma odwrotu.

„Nadchodzą!” Sylvie Neeman to picture book dla najmłodszych, przynajmniej w teorii. W praktyce może przydać się nawet dzieciom, które właśnie zaczynają swoją przedszkolną albo szkolną przygodę. To właśnie do nich kierowana jest ta opowieść – z niewyjaśnioną aż do puenty zagadką. Autorka zmienia tu perspektywę: nie zajmuje się odczuciami najmłodszych, którzy pozostają w centrum zainteresowania wielu twórców. Interesuje ją za to druga strona – to, co pozostaje nieuchwytne dla właściwych odbiorców tomiku. „Nadchodzą” to oczekiwanie do samego końca – a finał zaskoczy i ucieszy dzieci bardziej niż można by się spodziewać.

Sylvie Neeman decyduje się na enigmatyczne komentarze, które jednak nie mogą się znudzić. W przekładzie Pawła Łapińskiego pojawiają się czasami wewnętrzne rymy, czasami krótkie frazy albo zdania, które łatwo podzielić na mniejsze cząstki – tak, żeby książka mogła funkcjonować jako ćwiczeniowa czytanka, kiedy już urok zaskoczenia się oddali. „Nadchodzą” to przecież zabawa, popis wyobraźni, która nie ma żadnych granic. Neeman przypomina o tym, że wszystko, co rodzi się w głowie, może zaskakiwać nawet samych twórców – i ma pewien związek z czytanymi i opowiadanymi historiami. Ale ta subtelna podpowiedź znika w atmosferze oczekiwania. Autorka uruchamia w dzieciach chęć tworzenia – nieposkromionego i prowadzącego do nieoczekiwanych rezultatów. „Nadchodzą” to krótka opowieść, która jednak do samego końca trzymać będzie dzieci w niepewności. I owszem, tylko raz można prześledzić akcję z brakiem znajomości zakończenia – ale później można wracać do książki po to, żeby odkrywać dodatkowe znaczenie relacji. Albertine w ilustracjach miesza światy: raz akcent kładziony jest na to, co realne (wtedy wyobraźniowe stworzenia zostają dorysowane tylko kredkowymi konturami, żeby było wiadomo, że są tylko dodatkiem), innym razem liczy się właśnie efekt długich przemyśleń podlanych lękiem – a rzeczywistość zaciera się w obliczu wyzwań przechowywanych we własnym umyśle. Ten picture book ucieszy także dorosłych, którzy będą towarzyszyć pociechom w czytaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz