Noir sur Blanc, Warszawa 2025.
Święto
„Cud w Dolinie Poskoków” był bardziej szaloną historią. „Dzieci Świętej Małgorzaty” wydają się odrobinę zachowawcze, przynajmniej za sprawą lekkiego ograniczenia dawki absurdu. Ante Tomić tym razem stara się uporządkować rzeczywistość swoich bohaterów, a wychodzi mu jak zwykle, czyli – bez tabu i z nieubłaganą wewnętrzną logiką pasującą tylko i wyłącznie do prezentowanego świata. W tej przestrzeni odnaleźć się mogą wyłącznie bohaterowie – ci, którzy zaakceptują reguły funkcjonowania i nie będą się już niczemu dziwić. I dlatego ktoś, kto trafił przypadkiem do dalmatyńskiego miasteczka (chociaż wcale nie miał takiego zamiaru, a już na pewno – nie miał wpływu na miejsce swojego lądowania), może przez chwilę się dziwić. Jeśli dojdzie do tego bariera językowa i kulturowa… trzeba być przygotowanym na zestaw szoków. Selim nawet się nie spodziewa, co przyniesie mu najbliższy czas. Zostanie wciągnięty w wir wydarzeń, a później już sam będzie prowokować udział w kolejnych – w końcu impreza to prawdziwe święto dla miejscowych, a i ludzie spoza okolicy przybywają, żeby dzięki wstawiennictwu Świętej Małgorzaty doczekać się wreszcie upragnionego potomstwa. Wszystkich trzeba nakarmić, elementy uroczystości – wytrenować. Na moment zapomnieć o urazach i wrogach, zjednoczyć się we wspólnym celu. Jeśli się uda, da się przez parę dni nie myśleć o przyziemnych sprawach i troskach. Jeśli się nie uda… cóż, zwykle coś się musi nie udać. Najważniejsze jest, żeby uroczystość się udała: orkiestra ma zagrać bez fałszu, jedzenie nie musi smakować, wystarczy, że nie zatruje, a niesnaski na chwilę trzeba będzie odsunąć na dalszy plan.
Ante Tomić bardzo ładnie bawi się absurdami, wprowadza motywy komiczne i zachęca odbiorców do odkrywania świata, o którym nie mieliby pojęcia – bo nie dostaliby się do małej społeczności, w której wszyscy wiedzą o wszystkich i funkcjonują według własnego zegara. Temat imigrantów, polityki międzynarodowej i otwarcia na inność miesza się tu ze sprawami rodzinnymi, zarabianiem na życie, miłością i posłuszeństwem wobec starszych. I tak najlepiej wypadnie osioł, który ryczy zawsze wtedy, kiedy jakaś szczęśliwa para przystąpi do realizowania łóżkowych pragnień. I nigdy się nie myli. Może być większym autorytetem niż ksiądz proboszcz – który zresztą nie zachowuje się zgodnie z oczekiwaniami.
Jest to książka radosna na pierwszy rzut oka, chociaż podskórnie prowadzi autor opowieść o lękach i niespełnionych nadziejach. Pozwala swoim bohaterom na dowolne wygłupy – ale wykorzystuje ich, żeby uświadomić odbiorcom kruchość życia i bezsens codziennych konfliktów. Narracja toczy się tu zgrabnie i przerywana jest autotematycznymi zapowiedziami, liczy się nastawienie na cel i droga do niego. Na wielu postaciach Tomić zatrzyma uwagę odbiorców, wielu bohaterom zapewni reflektor do naświetlania jednostkowych nadziei – wszystko po to, żeby czytelnicy mogli się przejrzeć w krzywym zwierciadle i powiedzieć, że to na pewno nie o nich. I bardzo się przy tym pomylić.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz