* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 29 września 2025

Ilona Wiśniewska: Hjem. Na północnych wyspach

Czarne, Wołowiec 2025.

Dom

Rytm tej książce nadają… krysie. Mewy trójpalczaste są wszędzie i próbują przetrwać mimo spolaryzowanego wobec ich obecności społeczeństwa. Miejscowi albo krysie tępią i za wszelką cenę chcą im utrudnić zakładanie gniazd, albo je kochają i próbują uratować przed tymi niewrażliwymi – zakładaczami kolców, siatek i innych narzędzi tortur – pułapek na ptaki. Krysie tymczasem radzą sobie, przystosowują się do dziwnych miejsc i nietypowego otoczenia. I tylko co pewien czas któraś pada ofiarą ludzkich zapędów do wprowadzania porządku. Poza cichymi dramatami wybranych mew nie ma tu zbyt wiele miejsca na hałas, wydaje się, że Tromso jest bezszelestne, że można tu znaleźć spokój i bezpieczeństwo: chociaż to trzecie co do wielkości miasto w Arktyce. Ilona Wiśniewska wyszukuje jednak przede wszystkim ludzi – to ich historie chce ocalić i opowiedzieć, to ludzi traktuje jako przerywnik między kolejnymi nawoływaniami krysi. Bo żeby wytrzymać na dalekiej Północy, trzeba mieć na siebie pomysł – tylko wtedy ucieczka się powiedzie, tylko wtedy wyspy zamienią się w azyl. A to oznacza, że każdy człowiek, którego da się spotkać (140 narodowości w jednym mieście to sporo – co nakazuje redefiniowanie poczucia obcości lub przynależności, dla tych, którzy chcą się zadomowić, prowadzone są specjalne spotkania integracyjno-kulturowe, lekcje, na których można porozmawiać o zwykłym życiu, o pozostawionej gdzieś przeszłości i o relacjach z innymi.

Ilona Wiśniewska zatrzymuje czas. Albo odbiorców – w tym czasie. Koncentruje się na drobiazgach, opowiada bardzo śpiewnie o wszystkim, co mogłoby przykuć uwagę, odwrócić ją od szukania inności, a zatrzymać na codzienności. Chce, żeby odbiorcy wszystkimi zmysłami chłonęli nieoczywiste piękno, dlatego też podsuwa im drobiazgowe opisy, urokliwe, bo skrywające prawdę o dalekiej Północy. Mody na Arktykę raczej nie da się stworzyć ze względu na surowy klimat – ale można się rozkoszować tym, co Ilona Wiśniewska opowiada. Trzeba przyznać, że opowiadać potrafi, jest mistrzynią klimatycznych relacji, w których nawet nie musi się wiele dziać – tu wystarczy sama obecność i uważność na otoczenie, idea slow life pozostaje źródłem poczucia szczęścia. „Hjem” to opowieść o życiu, o znajdowaniu miejsca dla siebie – tam, gdzie inni nawet nie chcą szukać. To opowieść o tym, jak wiele lub niewiele trzeba do wprowadzenia harmonii w zwykłą egzystencję. To opowieść o tym, jak mościć sobie gniazdo w mocno zróżnicowanym społeczeństwie, w którym inny jest każdy – więc nikt nie wyróżnia się jakoś specjalnie. „Hjem” to spokój i zaufanie, to cisza wypełniająca dni i jednocześnie konieczność bezwzględnej walki o własny system wartości – i reagowanie na wszystkie dostrzeżone przejawy niesprawiedliwości. Bo każdy jest osobiście odpowiedzialny za swoją małą ojczyznę, czy to rodzoną, czy – wybraną. Ilona Wiśniewska wie, jak przedstawiać Północ, znalazła na to patent i kolejnymi książkami udowadnia swoją sprawczość w tej dziedzinie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz