* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 27 listopada 2020

Annet Schaap: Lampka

Dwie Siostry, Warszawa 2020.

Głębiny

Ta książka mocno wiąże się z morzem, bezkresem wód i grozą, jaka wynika z nadmiernego zaufania temu żywiołowi. Lampka, bohaterka debiutanckiej monumentalnej jak na literaturę czwartą powieści Annet Schaap wychowuje się nad wodą – jest przecież córką latarnika. Do tego coraz częściej zastępuje ojca w pracy: ten, z racji kalectwa, nie jest już w stanie wykonywać swoich obowiązków. Potrafi jednak znęcać się nad Lampką i bić dziewczynkę, kiedy ta czegoś nie dopatrzy. Pewnego dnia Lampce nie udaje się przynieść zapałek: chociaż przeżywa sztorm, do latarni przybywa za późno i przez nią rozbija się statek. To zapoczątkowuje przedziwny bieg wydarzeń: Lampka trafia na służbę do wielkiego i niemal pustego domu, a jej ojciec staje się więźniem we własnej latarni. Dziewczynka na strychu odkrywa Potwora – chłopca ze zrośniętymi nogami. Nie daje się mu zastraszyć, bo Potwór wszystkich gryzie i wyrzuca z okolic swojego legowiska. Lampka jednak ma dużo czasu i jeszcze więcej cierpliwości – a do tego jest dzieckiem, które potrzebuje towarzystwa drugiego dziecka, choćby i najdziwniejszego. Tak zaczyna się trudna przyjaźń, trochę przypominająca tę z „Tajemniczego ogrodu”. Bohaterowie mają sobie coś do zaoferowania: Lampka dodaje otuchy Potworowi, spędza z nim czas i znosi jego humory – w zamian uczy się czytać i pisać, bo tej sztuki podczas dwutygodniowej edukacji nie posiadła. Ponieważ w końcu dowiaduje się, kim jest chłopiec ze strychu, stara się też odszukać jego matkę. Ale przy okazji musi też ostrzec niepiśmiennego i zamkniętego w latarni ojca – mężczyzna ma zostać stracony.

Nie oszczędza Annet Schaap ani bohaterów, ani czytelników. Tym pierwszym przynosi sporo katastrof i życiowych dramatów, nie zamierza nikogo chronić i nikomu ułatwiać zadania. Wsłuchuje się w morze – ale eksponuje raczej jego przerażającą moc niż piękno. Wkracza odważnie w świat dziwolągów: syren i stworzeń, które oglądać można w cyrku za dodatkową opłatą. Nie przejmuje się przesadnie Lampką, przemocą domową i lukami w wykształceniu – liczy się dla niej stworzenie maksymalnie nieprzyjaznego dzieciom środowiska, żeby wzmacniać bohaterów i udowadniać im, jak bardzo są sobie potrzebni. Z kolei czytelnikom funduje szereg wstrząsów: nie zawiera z nimi paktu, że będzie po stronie postaci, nie wiadomo nawet, czy nie zamierza owych postaci po prostu usunąć z pola widzenia, nawet w radykalny sposób. To autorka nieprzewidywalna. W książce otwiera sobie miejsce na zrealizowanie najgorszych scenariuszy z baśni – tak, żeby wszyscy cieszyli się, kiedy w końcu okaże odrobinę łaskawości. Annet Schaap tą powieścią rozbudza wyobraźnię, nawiązuje do dawnych historii awanturniczych (ale nie tylko) i buduje mocny mroczny klimat na kanwie morskich relacji – ma oryginalny pomysł na fabułę i na atmosferę powieści, a do tego przyciąga czytelników nieprzewidywalnością. Pisze książkę, która daleka jest od infantylizmu powieści pop, gęstą w narracji, bogatą w nawiązania intertekstualne i w zabawy symbolami. A do tego – ucieka od wizerunku dobrotliwej autorki, która nie chce nikogo skrzywdzić. I to może naprawdę skusić odbiorców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz