* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 26 listopada 2020

Agnieszka Sztyler-Turovsky: Oddział zakaźny. Historie bez cenzury

SQN, Kraków 2020.

Apel

Agnieszka Sztyler-Turovsky dociera do lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych, którzy mierzą się z sytuacją, na jaką nie byli przygotowani. „Oddział zakaźny. Historie bez cenzury” to nie tylko zwierzenia zakaźników, ale i tych, którzy szybko musieli się nauczyć nowych procedur i wdrożyć je w życie. To opowieści tych, którzy nie mają czasu na śledzenie medialnych doniesień w sprawie COVID-19 i branie udziału w idiotycznych sporach wywoływanych przez „niewierzących” w koronawirusa, bo na co dzień mają aż za wiele przypadków śmiertelnych – nawet kiedy nic wcześniej nie wskazywało na zbliżający się koniec. Dociera autorka też do lekarzy, których wypowiedzi zostały zmanipulowane i wykorzystywane przez zwolenników teorii spiskowych. Najczęściej jednak trafia do ludzi, którzy przekazują w mniej lub bardziej żołnierskich słowach to, że należy nosić maseczki, przestrzegać zasady dystansu społecznego i nie narażać siebie i innych, kiedy ma się jakiekolwiek podejrzenia co do swojego złego stanu zdrowia.

Często w opowieściach pojawia się motyw pacjenta zero w Polsce – rzecz dotyczy pierwszego lockdownu i uczenia się pandemii przez medyków. Pojawiają się w książce lekarze, którzy dostali nakaz pracy w szpitalu jednoimiennym i ci, których placówka zostaje właśnie w taki szpital przekształcona. Ale pojawiają się również ci, którzy muszą zadbać o to, żeby nie narażać innych chorych na kontakt z niebezpiecznym wirusem. Lekarze są świadomi, że wiele planowanych zabiegów nie może dojść do skutku, co więcej: nawet ich bliscy czasami nie mogą otrzymać potrzebnej pomocy, chociaż przed pandemią nie byłoby z tym najmniejszego problemu. Jednak koronawirus jest groźny i nic do tej pory nie przygotowało na tak ogromną walkę. Opowiadają medycy, jak uczyli się zakładać kombinezony z filmików od włoskich kolegów, opowiadają o brakach w zaopatrzeniu. Jedni zajmują się komentowaniem działań rządu, inni wręcz przeciwnie – skupiają się wyłącznie na doświadczeniach z najbliższego otoczenia. Nie wszyscy silą się na uprzejmość, są i tacy, którzy w ostrym języku dają upust codziennym emocjom. Bohaterowie tego tomu opowiadają o postawach rodzin, współpracowników i sąsiadów i autorka stawia w tym wypadku raczej na historie krzepiące: nawet jeśli gdzieś były problemy z zaakceptowaniem ryzyka, wszystko kończyło się wielkim porozumieniem i wsparciem. Źle jest zawsze gdzie indziej – pod tym względem próbuje Sztyler-Turovsky stworzyć książkową utopię. Jednak takie obrazki są potrzebne zwłaszcza innym przedstawicielom służby zdrowia, przede wszystkim tym, którzy tracą już siły i nadzieję na wsparcie z zewnątrz.

„Oddział zakaźny. Historie bez cenzury” to nie miejsce na wymienianie „bezobjawowych” pacjentów. Tu pacjenci mogą stracić życie w ciągu pół godziny od wystąpienia problemów z oddychaniem, tu lekarze i pielęgniarki pomagają odchodzącym połączyć się telefonicznie z rodzinami, by mogli się chociaż w ten sposób pożegnać. Tu panuje wielka partyzantka: brakuje wszystkiego i wciąż trzeba kombinować, żeby przetrwać. A medialne doniesienia? Nikt nie zwraca na nie uwagi. Szkoda czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz