* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 11 czerwca 2018

Charles M. Schulz: Fistaszki zebrane z gazet codziennych i weekendowych 1985-1986

Nasza Księgarnia, Warszawa 2018.

Oswajanie

Spike oswaja samotność. Siedzi na pustyni wśród kaktusów i próbuje coraz to nowych rozrywek, do których przydaje się towarzystwo kolczastych przyjaciół. Może budzić melancholię lub stanowić przestrogę, ale z drugiej strony – wydaje się być szczęśliwy z takiego życia i nie szuka z niego ucieczki. Bo u Charlesa M. Schulza smutku jest tylko odrobina – w sam raz, żeby doprawić codzienność, ale nie żeby przygnębiać czy martwić. Komiksowe stripy z filozoficznym dnem zdobyły fanów wśród przedstawicieli różnych pokoleń – i do dzisiaj mogą cieszyć, bawić i wzruszać. Fakt, że przygody Charliego Browna i jego kompanów pojawiają się jako dzieła zebrane Schulza to jeden ze wspanialszych prezentów, jakie Nasza Księgarnia mogła czytelnikom zafundować. Od tych miniopowiastek nie sposób się oderwać – przenoszenie się do rzeczywistości Snoopy’ego to idealny sposób na relaks, ale również chwilę zadumy. I nie ma tu znaczenia, że komiksy przez długi czas traktowane były jak sztuka niższych lotów. Charles M. Schulz wykorzystał najlepsze cechy gatunku, połączone z niebanalnym poczuciem humoru i talentem do rysowania – tak powstała seria-ewenement, wciąż silnie działająca na odbiorców.

W najnowszym tomie „Fistaszków zebranych” dzieje się wiele, chociaż zamiast częstych powrotów do dawnych motywów autor woli raczej wprowadzać nowe kwestie. Nie oznacza to, że rezygnuje z powtarzanych wzorców: Lucy dalej będzie próbowała zdobyć serce Schroedera i drażnić młodszego brata, Linus czasami przypomina sobie o kocyku, Sally zdarzy się rozmawiać ze szkołą, a Snoopy zamieni się w asa lotnictwa z czasów wojny. Ale Schulz wprowadzi też kilka nowych rozwiązań, w tym… witryniarki, dziewczynki, które chodzą po centrum handlowym i przyglądają się towarom (nie wolno przy tym niczego kupować, to wbrew idei witryniarki). Pojawi się tu Mikołaj, a u Linusa zacznie się refleksja nad przemijaniem i starością. Ten tom należy do Peppermint Patty, która dalej zasypia na lekcjach, ale razem z Marcie chodzi też na koncerty dla smyków. A ponieważ w mikroświecie Fistaszków miejsce jest dla przedziwnych osobowości, Charles M. Schulz wprowadza Tapiocę Pudding, dziewczynkę, która zamierza stać się celebrytką. Trochę w jednokierunkowej postawie Tapioca przypomina Fridę, ale ożywia środowisko. I staje się kolejną rywalką Sally do serca Linusa. Woodstock znajdzie sobie nowy środek transportu, a jego koledzy z drużyny dowodzonej przez Snoopy’ego zaczną prowadzić obserwacje ptaków.

U Fistaszków bez przerwy coś się dzieje, chociaż akcja zamyka się w czterech kadrach (w wydaniach weekendowych jest całostronicowa, ale tu z kolei często Schulz obywa się bez słów), wszystko musi więc być dokładnie przemyślane i zrealizowane tak, by odbiorcom nie pozostawić żadnych wątpliwości co do satyrycznych intencji. Ale Schulz znajduje też miejsce na refleksję i podsuwa czytelnikom tematy, które okazują się ważne na każdym etapie życia. Sprawia, że z drobnej wymiany zdań płynie nie tylko humorystyczna puenta, absurd lub komizm sytuacyjny, celna riposta albo satyra na rzeczywistość – a również wartościowa i ważna myśl. Przy Fistaszkach nie da się tylko śmiać: tu równie naturalną reakcją na lekturę będzie zaduma i przyglądanie się codzienności z nowej perspektywy. Bohaterowie – bez intencji „kaznodziejskich” czy chęci prawienia morałów (w końcu to dzieci i dziećmi pozostają bez względu na przesłanie, jakie Schulz przygotowuje!) przekonują do podążania za nimi i odkrywania tajemnic egzystencji. W Fistaszkach udało się połączyć to, co teoretycznie niemożliwe do połączenia – śmiech i smutek, radość i melancholię. Oswajanie rzeczywistości polega w tym wypadku na szukaniu równowagi między tymi czynnikami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz