* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 10 czerwca 2018

Jay Kristoff: Tancerze burzy. Wojna lotosowa I

Uroboros (Foksal), Warszawa 2018.

Przyjaźń w upadku

Oczywiste jest, że lotos prowadzi do zniszczenia. Negatywnie wpływa na środowisko, ludzi otępia i rujnuje im zdrowie. Ale też silnie uzależnia, a do tego jest podstawą gospodarki – nie da się więc z niego zrezygnować. Jeśli coś ma tak potężne działanie, prędzej czy później doprowadzi do dramatów. W "Tancerzach burzy" lotos już powoduje wojny. Apokalipsa się zbliża. Nikt już nie zna błękitnego nieba ani świeżego powietrza, ludzie umierają na czarnopłuco. Jay Kristoff bardzo szczegółowo prezentuje rzeczywistość zmierzającą ku zagładzie. Katastrofa trwa - rozłożona w czasie i okrutna – to efekt destrukcyjnych działań człowieka, jego krótkowzroczności i chciwości. Kristoff stara się motyw zniszczenia ująć perspektywicznie i możliwie jak najszerzej: ilustruje zmiany zachodzące w przyrodzie i w krajobrazach, w przestrzeni miejskiej, w mentalności ludzi i w hierarchii społecznej. Zwracanie uwagi na detale to zresztą wyróżnik w tej powieści, coś, co od pierwszych stron staje się pomysłem na narrację. I w tym świecie postapokaliptycznym (mimo że wciąż jeszcze przed apokalipsą, w ramach niezakończonego procesu) jest autor przekonujący - właśnie dzięki dokładnemu analizowaniu szczegółów i umiejętnemu ich przekazywaniu.

W tym niegościnnym świecie pojawia się Yukiko, młoda kobieta, która zajmuje się ojcem, a kształci na łowczynię. Yukiko to bohaterka skrojona na miarę dzisiejszych narracji – samodzielna, odważna, zdecydowana na wszystko. Wierna swoim ideałom (a i też posiadająca dokładnie opracowany kodeks moralny). Yukiko zna swoje miejsce i nie burzy się przeciwko niemu, przynajmniej dopóki coś się nie wydarzy. Yukiko jest opoką dla bliskich. To dziewczyna-rycerz. Idealny materiał na przyszłą buntowniczkę. A ponieważ w tej rzeczywistości - na wyspach Shima pod wodzą szoguna -posłuszeństwo jest w cenie, rozpocznie się wielka przygoda. "Tancerze burzy. Wojna lotosowa I" to opowieść o wędrówce Yukiko do dojrzałości. Diewczyna na rozkaz szoguna ma schwytać gryfa – stworzenie mityczne i właściwie nieistniejące na wolności. Tygrys gromu to zwierzę ekstremalnie groźne, ale też piękne i fascynujące. Yukiko natomiast posiada dar przenikania do umysłów zwierząt, gdy minie pierwsze niebezpieczeństwo - może spróbować dogadać się z gryfem, któremu nadaje imię Buruu. Od tej pory niezwykła para będzie nierozłączna. A to dopiero początek wyprawy, która zamieni się w szereg wyzwań, nie tylko batalistycznych. Dużo miejsca autor poświęca na analizowanie przyjaźni, przywiązania czy miłości. Tu trzeba podejmować błyskawiczne decyzje, a każda decyzja wiąże się z poważnymi i nieodwracalnymi konsekwencjami. Tu łatwo stracić życie - wystarczy narazić się władzy, a o to nietrudno, zwłaszcza gdy szogun zdradza objawy szaleństwa. I tak Yukiko musi lawirować między swoimi powinnościami i obowiązkami, wyborami płynącymi z moralnych postaw, a także - relacjami z ludźmi i zwierzętami. Trzeba doceniać sojuszników, ale te kierować się intuicją. Plany mieszają się zatem z improwizacjami. Czasem pozwala sobie autor na odrobinę humoru, zwłaszcza w przekładaniu świata ludzi na rozumienie gryfów - bardziej skupia się natomiast na budzeniu grozy i na rejestrowaniu dynamicznej akcji. Bez przerwy coś się tu dzieje, a każde wydarzenie nasycone jest ekspresją. Tej dynamice zupełnie niespodziewanie towarzyszą bardzo drobiazgowe opisy. Jay Kristoff dba o precyzję w konstruowaniu tej rzeczywistości. Chociaż buduje świat niemal od zera, wydaje się być przekonujący, świadomy znaczeń pojedynczych gestów i ich konsekwencji dla całej przestrzeni. Relacje między bohaterami są wielowymiarowe i mimo że przynoszą charakterystyczne dla młodzieżowych powieści motywy (kwestia przyjaźni, związków między rodzicem i dzieckiem, zauroczeń czy zdrady), tworzone są w dorosły sposób. "Tancerze burzy" to tom, który zachwyca dopracowaniem, narracyjną i konstrukcyjną starannością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz