* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 14 marca 2017

Susie Hodge: Dlaczego sztuka pełna jest golasów i inne ważne pytania

PWN, Warszawa 2017.

Dzieła

Umiejętność zadawania celnych pytań może się stać całkiem dobrym czynnikiem zachęcającym do zainteresowania dzieci malarstwem i rzeźbą. Tomik Susie Hodge „Dlaczego sztuka pełna jest golasów” to sposób na zapoznanie małych odbiorców z ważnymi pracami, nazwiskami i nurtami – a przy okazji próba zwrócenia uwagi na możliwości i wybory artystyczne. Po takim przeglądzie dzieci nie pomyślą już, że wizyta w galerii lub muzeum jest nudna – a do tego będą kojarzyć dzieła, które znać po prostu trzeba – bez wysiłku, a dzięki zabawie lekturowej. Susie Hodge wybiera bowiem takie obrazy czy rzeźby, które i tak prędzej czy później trafiłyby do świadomości odbiorców – ale układa je w pełną odkryć podróż, za każdym razem akcentując inne motywy. Rzecz jasna wybór dzieł jest subiektywny i każdy dorosły natychmiast wskaże kilka obrazów, których mu brakuje – ale tomik może stać się wstępem do ciekawych poszukiwań, a ponadto i tak cechuje go różnorodność. To zestaw smakowitych ciekawostek i trafnych pytań – chociaż na niektóre część dorosłych szukałaby innych odpowiedzi – choćby w przypadku pytania, czy istnieją brzydkie pomniki…

Na rozkładówce pojawia się ciekawe zagadnienie – intrygujące pytanie (o lekko dziecięcym brzmieniu, Susie Hodge imituje tok myślenia maluchów i ich dociekliwość) – oraz krótkie rzeczowe wyjaśnienie wzbogacane o definicje, pojęcia i nazwiska – lub temat danego dzieła. Każda reprodukcja ma tu swoją metryczkę (dane autora, tytuł i datę powstania dzieła), każda stanowi też ilustrację do bardziej uogólnionych spostrzeżeń z krótkiego tekstu. Teksty są pełne pogrubień (zaznaczanie co ważniejszych wiadomości), ale zostały stworzone jako ciekawostki, dynamiczne i anegdotyczne komentarze – więc czyta się je z dużym zainteresowaniem i czasem aż szkoda, że są tak skrótowe. A skrótowe być muszą, żeby na rozkładówce zmieściły się jeszcze obrazy lub rzeźby – i to w rozmiarach umożliwiających dokładne obejrzenie szczegółów. Mali odbiorcy, którzy poznają ciekawe fakty, muszą od razu mieć szansę sprawdzenia ich w praktyce – to również sprzyja utrwalaniu wiedzy. A że lektura jest rozrywkowa – propozycja Hodge to strzał w dziesiątkę.

W dodatku autorka wychodzi naprzeciw oczekiwaniom tych, którzy łatwo się znudzą „zwykłym” czytaniem. Powiązuje ze sobą kolejne kwestie w sposób prosty – za pomocą dodatkowych pytań wieńczących opowieść. Podaje przy tym numer strony, na której spodziewać się należy komentarza. W ten sposób czyta się tom nielinearnie, zaspokajając pierwszą ciekawość. To atut dla dzieci, które mogą dzięki temu same zdecydować, o czym dowiedzieć się w dalszej kolejności. Autorka natomiast wykorzystuje pierwsze zainteresowanie odbiorców – i pozwala kontynuować przygodę z dziełami sztuki. W niczym ta książka nie przypomina nudnych katalogów: to dowód, że wielkimi dziełami można się też bawić. Tomik ma charakter edukacyjny, nie ulega wątpliwości, że podstawowym efektem będzie w tym wypadku umiejętność wskazywania charakterystycznych nurtów, a nawet – nazwisk. Ale to wiedza zdobywana w przyjemny sposób, Hodge rzeczywiście wie, jak zadawać pytania, żeby znaleźć wspólny język z maluchami. Od czasu do czasu wprowadza dla dzieci drobne zadania interpretacyjne czy wyszukiwankowe. Poza tym zdaje sobie sprawę, że zasugerowanie różnych mód i możliwości w sztuce może też zaowocować eksperymentami w dziecięcej twórczości – i również dlatego warto tę książeczkę podsuwać dzieciom jak najwcześniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz