* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 26 stycznia 2016

Rachel Cohn, David Levithan: Księga wyzwań Dasha i Lily

Bukowy Las, Wrocław 2015.

Zagadki

Dwoje nastolatków, którzy nudzą się w święta Bożego Narodzenia zaczyna rozmawiać ze sobą za pośrednictwem czerwonego notesu. Brat Lily postanawia znaleźć jej chłopaka i to on wymyśla pierwszą zagadkę, test na potencjalnego partnera dość nieśmiałej dziewczyny. Lily podejmuje grę. Nie ma pojęcia, kim jest Dash, ale fakt, że stworzył kolejne zadanie w odpowiedzi na to znalezione w notesie w księgarni już czyni go interesującym. W końcu Lily i tak nie ma co robić: rodzice wyjechali w podróż poślubną (w ćwierć wieku po czczonym wydarzeniu), a brat zajmuje się tylko swoim chłopakiem. Bohaterka nie ma pojęcia, że Dash nudzi się tak samo jak ona: z własnej woli został „świąteczną sierotą” i nie chce uczestniczyć w prezentowo-zakupowej gorączce. I chociaż pierwsze zadanie jest dziełem brata Lily, młodzi bohaterowie podejmują wyzwanie. Ukrywają notes z kolejnymi zadaniami w różnych miejscach, testują siebie nawzajem i dowiadują się o sobie wielu rzeczy. Tyle że jeszcze się nie spotkali i nie wiadomo, czy przypadną sobie do gustu. „Księga wyzwań Dasha i Lily” jest powieścią dla młodzieży i wyzwaniem rzucanym świątecznej gorączce. Nastolatki wprawdzie nie negują tradycji i obyczajów, ale muszą w pierwszej kolejności pozałatwiać swoje sprawy. I lepiej poznać siebie, zanim tak naprawdę się poznają.

Dwoje autorów, Rachel Cohn i David Levithan zajęli się pisaniem rozdziałów w imieniu Dasha i Lily bez ustalonego wcześniej planu: tworzyli w odpowiedzi na gotowe już fragmenty. To sprawia, że czytelnicy mogą uczestniczyć w tropieniu zagadkowych śladów i przeżywać wyzwania równolegle do bohaterów. Ma też nieco słabszą stronę: w pewnym momencie przerzucanie się dziennikiem zaczyna lekko nużyć i chciałoby się, żeby akcja wreszcie ruszyła do przodu. Nie ma w tomie równowagi między sylwetkami Dasha i Lily. Chłopak przez cały czas wydaje się taki sam, nie zmienia się ani na chwilę. Lily dojrzewa – co oznacza, że z dziecka, które krzykiem rozładowuje emocje, zamienia się w zbuntowaną nastolatkę. Tu pierwszy raz znika z domu na całą noc, pierwszy raz się upija i pojawia się w klubach, o których wcześniej nawet by nie pomyślała. Traci panowanie nad sobą tylko po to, żeby przekonać się, że może być wolna. Nie trzeba jej chłopaka, przynajmniej nie w tym stopniu co odrobiny szaleństwa – i to w tej historii uzyskuje. Zamiast wielkiej miłości i romantyzmu z książek bohaterowie przeżywają pozornie nieistotną przygodę. Cohn i Levithan rezygnują z wielkich wyznań, ale słowa mają dla nich ogromne znaczenie, są równie istotne jak samopoznanie. Nieprzypadkowo bohaterowie prowadzą ze sobą korespondencję: jest im potrzebny czas na to, by dokładniej zastanowić się nad sobą i nad słowami, które wyrażają odczucia. Łatwo byłoby popaść w egzaltację, ale tej autorzy unikają. Książce jednak czasami brakuje tempa i żywszej akcji – zbyt długo bohaterowie szukają siebie lub znaków przez siebie pozostawianych, bez jakichkolwiek perspektyw. Wspólna przyszłość jawi się jako wybitnie mglista, co zwolennikom niesentymentalnych rozwiązań się spodoba.

„Księga wyzwań Dasha i Lily” to publikacja, w której zdarzyć się może wszystko. Autorzy nie posługują się stereotypowymi rozwiązaniami, odwlekają w czasie spotkania i rozstrzygnięcia, pilnują, żeby dla czytelników nic nie było oczywiste. Proponują swoim bohaterom nieco staroświecki sposób na poznanie się – Lily i Dash nie korzystają z mediów społecznościowych czy komórek, nie chcą nawet na początku zostawiać po sobie zbyt wyraźnych śladów – zachowują się więc odmiennie niż większość współczesnych nastolatków. I w tej tajemnicy czy niepewności kryje się urok fabuły. Lily i Dash nie są wprawdzie postaciami, które w prawdziwym życiu zdobyłyby sympatię rówieśników, ale pasują do siebie w swoim wyobcowaniu, stawiają na inteligencję, oczytanie i odejście od rutyny. Fundują sobie szereg niespodzianek, a do tego ułatwiają wejście w dorosły świat: to dla obojga pierwsze święta bez rodziców, pierwsza próba zasmakowania wolności. Dla części czytelników ciekawe będą poboczne wątki, ale tych autorzy nie rozwijają przesadnie, zaangażowani w piętrzenie wyzwań. Jest zatem ta powieść próbą odświeżenia świątecznych schematów oraz motywów z twórczości dla młodzieży.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz