* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 30 lipca 2014

Thomas Cathcart: Dylemat wagonika

PWN, Warszawa 2014.

Etyka i codzienność

Filozoficzne dylematy interesują niewielu ludzi. Mało kto daje się przekonać do teoretycznych rozważań związanych z etyką czy granicami dobra i zła. Thomas Cathcart w „Dylemacie wagonika” usiłuje zmusić odbiorców do refleksji. Skoro filozoficzne eksperymenty się nie sprawdzają, autor zaprasza do nietypowego reality show opartego na amerykańskiej modzie na procesy. Przytacza na początku książki istotę wagonikowego problemu i kilka modyfikacji zagadnienia przez kolejnych badaczy. Gdy kwestia wagonika zostaje odpowiednio naświetlona, rozpoczyna się literacki pokaz siły. W „Dylemacie wagonika” rozpatrywana jest tylko jedna sytuacja (w kilku wariantach). Tyle że tym razem autor przedstawia ją jak najbardziej atrakcyjnie dla masowej publiczności – pozwala bowiem brać udział w widowiskowym procesie motorniczej, która – kierując się wyborem mniejszego zła – zabiła jednego stojącego na bocznym torze mężczyznę, ocalając tym samym pięć innych osób. Kto i na jakich podstawach decydować może o życiu i śmierci innych – to temat, który stale tu powraca.

Sytuacja przeniesiona z filozoficznych sporów zamienia się w widowisko. Nad problemem pochylają się teraz dziennikarze, oskarżyciel i obrońca (oraz sędzia) i ława przysięgłych. Każdy przywołuje argumenty za lub przeciw postępowi, każdy odwołuje się do sztuki prowadzenia sporów. Są wśród opowieści wyznania obliczone na efekt wśród słuchaczy, są i rzetelne próby zrozumienia sytuacji. Są rozmaite próby przeciągnięcia słuchaczy na swoją stronę, wszystko po to, by zmusić ich do wielostronnego oglądu sytuacji i wyrwać ich z jednoznacznych ocen. Służą temu czasem absurdalne analogie – i im dłużej trwa lektura, tym więcej wątpliwości będą mieć czytelnicy. „Dylemat wagonika” z czasem ujawnia coraz więcej myślowych pułapek i niebezpieczeństw. Jeśli nawet ktoś podejdzie do tej książki z jasno określonym stanowiskiem, w końcu może zmienić zdanie.

Ta książka, relacja z nieistniejącego procesu, przypomina też trochę szkolne dyskusje, podczas których zmusza się uczniów do stanowczej obrony narzuconej tezy. Zresztą i tu trafiają się studenckie wymiany opinii. Cathcart zachowuje się tak, jakby chciał nauczyć czytelników uprawiania filozofii. Odwołuje się do sposobu przekazu, który nieodmiennie wywołuje żywe dyskusje i silne emocje – czym innym są przecież teoretyczne rozważania, a czym innym ocena konkretnej sytuacji z przedstawioną w „mediach” postacią. Autor próbuje nadać indywidualne rysy zarówno uczestnikom wypadku, jak i przysięgłym, zależy mu na oddaleniu anonimowości bohaterów. Pracuje nad tym, żeby w wyobraźni odbiorców dylemat wagonika przybrał jak najbardziej realny kształt. A jednocześnie wykorzystuje okazję, by nauczyć odbiorców filozofii. Od czasu do czasu odwołuje się do najsłynniejszych filozofów i wplata w tekst drobne do nich nawiązania. Dla czytelników przygotowuje też krótkie i w założeniu ciekawe (bo nieszczegółowe) biogramy filozofów. Daleki jest jednak od tworzenia kompendium wiedzy filozoficznej – nie wstawia sylwetek na siłę, nie rozwija też nawiązań – proponuje raczej odnośniki dla zainteresowanych – kto zechce dowiedzieć się, o co chodzi w zestawieniu, ten będzie musiał przeprowadzić samodzielne badania.

Cathcart swój pomysł omówienia zagadnienia z zakresu etyki opiera na zgrabnym pomyśle formalnym. Usiłuje znaleźć drogę do masowych odbiorców, zainteresowanych bardziej rozrywką i tanią sensacją niż moralnymi dylematami. Wykorzystuje motyw śmierci, winy i kary, żeby zmusić do refleksji nad trudnymi wyborami. Odwołuje się do sytuacji mocno abstrakcyjnej, żeby zadać czytelnikom niełatwe pytania. Wreszcie sprawia, że jedna z teorii zaprzątających umysły badaczy zostaje przedstawiona szerokiemu gronu odbiorców w przystępny, ciekawy, a nawet momentami dowcipny sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz