* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Ulf Stark: Cynamon i Trusia. Wierszyki na okrągły rok

Zakamarki, Poznań 2010.

Cztery w roku

Chociaż wolę książeczki Ulfa Starka pisane prozą, jego wierszyki o Cynamonie i Trusi mają swój urok i dziecięcą naiwność przekuwają na całkiem zgrabne i bardzo krótkie rymowanki. Nie do końca z przekładami o zrygoryzowanej formie radzi sobie Agnieszka Stróżyk – ale ponieważ swoista infantylność wpisana jest w te drobne historyjki, da się to wytrzymać.

Ulf Stark sięga po motywy uniwersalne, by z nich zbudować spójną, rozłożoną na frazy, opowieść. Tym razem tematem, który porządkuje tomik, są pory roku. „Cynamon i Trusia. Wierszyki na okrągły rok” to rodzaj wierszowanego kalendarza. Rozpoczyna się ten tom od poszukiwania lata, które nie wiadomo gdzie się podziało. Poszukiwanie lata to zapowiedź dziwnej, chociaż bez wątpienia ładnej i atrakcyjnej przygody. Ale bohaterowie mają szansę sprawdzić, jakie są uroki jesieni (dokładnie wytłumaczą im to grzyby spotkane na spacerze i bardzo uprzejme). Zima nadchodzi szybko: Cynamonowi i Trusi uda się jeszcze uchronić przed zamarznięciem żuka – i już mogą zająć się śniegiem. Błyskawicznie, bo zaraz nadejdą święta i trzeba będzie ubrać choinkę. Jeszcze tylko słuchanie śpiewu zamarzniętego jeziora i beztroskie zabawy w błocie, toast (wzniesiony pięcioma kroplami wody z sopla) jest dobrym pomysłem na powitanie wiosny. Potem bohaterowie muszą obudzić do życia przyrodę – nakazać drzewom, by te puściły pąki, a mrówkom – by się obudziły. Beztroskie zabawy pochłaniają cały czas i energię Cynamona i Trusi – nic zatem dziwnego, że lato przychodzi niepostrzeżenie i zaskakuje, a także bardzo cieszy postacie. Bo w końcu latem można robić wiele ciekawych rzeczy, a już „najlepsze jest wędkowanie / Bez wędki i bez robaka. / Leży się tylko i patrzy. / Przyjemność nie byle jaka”. Na całą książkę składa się zaledwie czternaście krótkich rymowanek. Zwykle nie przekraczają one rozmiaru dwóch lub trzech czterowersowych zwrotek, Ulf Stark nie troszczy się także specjalnie o fabułę, raczej portretuje Cynamona i Trusię w konkretnej chwili i podczas zwykłej, naturalnej rozmowy, stara się o to, by wierszyki wyglądały na przypadkowo zarejestrowane, to rodzaj wtajemniczenia czy dopuszczenia czytelników do zamkniętego świata Cynamona i Trusi – dziecka i małego królika. Obojgu do szczęścia wystarczy trochę swobody – obserwowanie codzienności okaże się pasjonującą zabawą, do której mali odbiorcy bez trudu będą mogli się przyłączyć.

Charlotte Ramel do swoich rysunków próbuje wprowadzać elementy dowcipu, chociaż rezygnuje z mnóstwa szczegółów. Rysuje ogromne – choć proste w kresce – postacie i pozwala im robić więcej niż sygnalizuje tekst – ale zwykle Cynamon i Trusia przyglądają się czemuś wspólnie bądź pracują nad czymś w skupieniu. Cieszyć może na przykład obrazek, na którym Trusia próbuje złapać płatki śniegu na język, lub ilustracja z czapką w kształcie króliczych uszu.

„Wierszyki na okrągły rok” pomagają odkryć, ile ważnych rzeczy dzieje się dookoła, jeśli tylko maluchy nauczą się obserwować świat. To utworki proste, ale – jak to u Ulfa Starka przeważnie bywa – także niepozbawione drobnych, ważnych odkryć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz