* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 5 sierpnia 2011

Aneta Radziejowska, Marek Rygielski: Nowy Jork. 101 miejsc, któe musisz zobaczyć

Nowy Świat, Warszawa 2011.

Prywatny przewodnik

Z chwilą, gdy rynek wydawniczy zalewają przewodniki po różnych miejscach na świecie oraz relacje z wypraw i podróży, coraz większym uznaniem cieszyć się zaczynają… nieformalne porady znajomych i opinie ludzi, którzy właśnie wrócili z interesującego odbiorców miasta czy kraju. W efekcie czytelnicy przestają sięgać do oficjalnych publikacji, obiektywnych, ale i bezdusznych – a wybierają za to relacje mocno subiektywne. Tę konwencję postanowili wykorzystać Aneta Radziejowska i Marek Rygielski, tworząc prywatny i osobisty przewodnik po Nowym Jorku.

„Nowy Jork. 101 miejsc, które musisz zobaczyć” to lektura wymarzona dla tych, którym nie chce się przedzierać przez setki stron encyklopedycznych i mało w praktyce użytecznych informacji, a wolą skondensowane i szybkie podpowiedzi, co zobaczyć trzeba, co zobaczyć warto, co podoba się innym i dlaczego autorzy odnoszą się do Nowego Jorku z sentymentem, mieszając symbole miasta z miejscami, do których chętnie wracają. Jest tu zatem Empire State Building, ale i klub Bob Bar, jest Statua Wolności i most brookliński, ale i najbardziej nowoczesny sex shop. Muzea, kościoły, parki i sklepy, dzielnice i budynki. To, co zwiedzić trzeba i to, co przyniesie upragniony relaks. Z „Nowym Jorkiem” można odkryć miasto na nowo. Żeby na turystyczne wrażenia zostało jak najwięcej czasu, autorzy wybrali mocno skondensowaną formę opowiadania o mieście. Każdy minirozdzialik rozpoczyna się zdjęciem (przypuszczam, że w wersji czarno-białej tracą one sporo ze swojego uroku, chociaż nie wszystkie), następnie pojawia się opis miejsca, który nigdy nie zajmuje więcej niż stronę – dowiedzieć się można z niego czasem czegoś o historii, czasem o teraźniejszości. To tu autorzy uprzedzają, ostrzegają, zachęcają i przytaczają anegdoty. Pozostawiają też sporo zagadek i podsycają ciekawość, nie chcą zdradzać wszystkiego, by nie odbierać radości zwiedzającym. Dzielą się skrótowo własnymi przeżyciami i wcielają się w przewodników-przyjaciół. Na końcu każdego opisu zamieszczają informacje praktyczne: godziny otwarcia placówek, adresy i adresy stron internetowych, sposoby dotarcia, ceny biletów i wszystko, co może się przydać turystom. Informacje ogólne, zgromadzone na końcu tomu, mapy, wskazówki i kilka stron z kolorowymi fotografiami wieńczy pierwszą z książek w dobrze zapowiadającej się serii „Podróże z wyobraźnią”.

Mocną stroną książki – poza rzetelnym przygotowaniem danych i opinii o miejscach – staje się nieformalny styl narracji. Radziejowska i Rygielski w tekstach kreują się na dobrych znajomych, którzy chętnie posłużą radą i dodatkowo opowiedzą, jak wyglądało ich zetknięcie się z danym miejscem. W ten sposób mogą wzbudzić zaufanie co odważniejszych turystów i sprawić, że ich książka posłuży jako rodzaj mapy. Nie jako źródło historycznej czy geograficznej wiedzy, bo nudne i schematyczne informacje zostały stąd usunięte na rzecz żywiołowej opowieści. „Nowy Jork” zachęca do zwiedzania i odkrywania miejsc bliskich autorom między innymi dzięki nieskrępowanej radości widocznej w kolejnych historiach.

Przydałoby się jednak – i być może to zostanie naprawione w ewentualnych wznowieniach – zamieścić w książce wiadomości o autorach. Jeśli ci mają być przewodnikami, powinni wzbudzać zaufanie i przedstawić swój związek z Nowym Jorkiem. Familiarny niemal styl i kilka emoticonów nie zastąpi notek biograficznych – tego w tomie zabrakło.
Pozostaje w zasadzie tylko zanurzyć się w lekturze lub wyruszyć śladami Anety Radziejowskiej i Marka Rygielskiego w poszukiwaniu własnej trasy po Nowym Jorku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz