Nasza Księgarnia, Warszawa 2010.
Powrót do przeszłości
Joanna Wajs, redaktorka pierwszego tomu „Poczytaj mi mamo”, pisze w krótkim wstępie, że książka przygotowana została dla dzieci – ale „także dorosłych, którym przepadły kiedyś ich ulubione książeczki, utracone bezpowrotnie na rzecz ciotecznej siostry”. I to jubileuszowe wydawnictwo może okazać się prawdziwym strzałem w dziesiątkę – bo z pewnością ucieszy nie tylko dzisiejsze maluchy, ale całe pokolenie, którego dzieciństwo przypadało na lata 70. I 80. Ubiegłego wieku, dawnych odbiorców kolejnych książeczek z serii. Wydawane przez Naszą Księgarnię bajki przypadały do gustu kilkulatkom. Potem łatwo było pozbywać się niepozornych tomików, przekazując całe kolekcje młodszemu rodzeństwu. Po latach przyszedł czas na sentyment do króciutkich historyjek, czytanych (lub słuchanych) na dobranoc – lecz trudno byłoby z powrotem uzupełniać serię. Kolekcjonerskie wydanie umożliwia dorosłym powrót do dziecięcych zauroczeń: szyto-klejony tom w twardej oprawie kryje prawdziwy rarytas: dziesięć opowiastek z zachowaną pierwotną szatą graficzną i układem tekstu. Reprinty (obejmujące także zewnętrzne i wewnętrzne strony okładek) z pewnością wzbudzą radość wielbicieli serii – zapewniają bowiem trwałość znanym i lubianym ilustracjom, ożywiają wspomnienia i przywołują przeszłość pełną działających na wyobraźnię fabułek. Ale i dzisiejsze dzieciaki będą tą pozycją usatysfakcjonowane – otrzymają bowiem serię idealnie współgrających z tekstem ilustracji, zróżnicowanych i efektownych, często przejmujących zadania narracji i opowiadających historie. „Poczytaj mi mamo” będzie zatem cudowną propozycją dla młodszych i starszych, chociaż pierwotnie przeznaczony byłby tylko dla tych pierwszych. Gra na wspomnieniach w tym wypadku okazać się może również dobrym zabiegiem marketingowym: wystarczy sięgnąć do motywów dzieciństwa w PRL-u z portali społecznościowych, by przekonać się, jaką popularnością cieszą się rozpoznawalne i tworzące tożsamość grup elementy przeszłości.
To, co stanowiło dawniej czwartą stronę okładki i graficzno-tekstowy wyróżnik serii, trafia teraz na honorowe miejsce. Ale i zawartość pierwszej księgi bajek z dobranockowego cyklu nie rozczarowuje: dzieciaki otrzymują bowiem opowiastki ponadczasowe – niekiedy zabawne, innym razem dające do myślenia – ale zawsze ciepłe i wartościowe. „Poczytaj mi mamo”, kiedyś najpopularniejsza seria dla dzieci, dzisiaj – gwarancja jakości w literaturze czwartej, zapewni sporo dobrej zabawy.
Na początek redaktorka tomu proponuje jeden z literackich hitów, „Daktyle” Danuty Wawiłow – to lekko absurdalna bajka rymowana, utrzymana w przyjemnym dla ucha rytmie, humorystyczna i zaskakująca. Potem pojawią się między innymi dwie z przygód kota Filemona – najbardziej chyba charakterystyczne. Kocich historii będzie tu zresztą więcej: autorzy Filemona proponują jeszcze „Cień pradziadka”, a Joanna Papuzińska – urzekającą i prostą historię „Agnieszka opowiada bajkę”. Danuta Wawiłow pokaże, jak szukać przyjaciela. Helena Bechlerowa przedstawi sympatycznego jeżyka, a Janina Porazińska – perypetie narysowanej dziewczynki. We wszystkich bajkach króluje dobro, liczy się przyjaźń i grzeczność dla innych. Przygody budzą ciekawość małych odbiorców, wolne są od tak modnej dzisiaj w bajkach przemocy i przesycone optymizmem, a przy tym nie ma obaw, że autorzy zechcą zaszokować odbiorców i przez skandal przedrzeć się do ich świadomości. Przypuszczalnie każdy ze starszych czytelników znajdzie tu jakąś swoją ulubioną bajkę, a każdy z maluchów odnajdzie się w innej krainie. I na tym polega magia sprawdzonych już opowiastek.
Szata graficzna książki także zasługuje na uwagę: rysunki z kolejnych tomików rozbudzają marzenia. Po bajkowych grafikach przychodzi czas na ilustracje realistyczne, a nawet artystyczne, pozbawione infantylizmu. Zachowanie pierwotnych rysunków było genialnym posunięciem, nie tylko ze względu na sentymenty: to doskonały przykład dla współczesnych rysowników, coraz częściej idących w stronę prostych kreskówek.
O pierwszej księdze „Poczytaj mi mamo” można by długo opowiadać. Z pewnością odbiór tej książki przez kogoś, kto nie miał do czynienia z dawną serią Naszej Księgarni będzie inny – ale nie ulega wątpliwości, że to cenna publikacja, potrzebna i wywołująca sporo wzruszeń. Księga dla trzech pokoleń: dzieci, ich rodziców i dziadków, którzy dawniej czytali swoim pociechom, a dziś mogą przedstawiać te bajki wnukom.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:) Cudowna jest ta seria. Ta książeczka i "Agnieszka Osiecka dzieciom". Jestem naprawdę zachwycona. Aż chce się znowu być dzieckiem.
OdpowiedzUsuńZ tej serii jest jeszcze „Kasdepke dzieciom”. Piękne są te książki to prawda. Można by stworzyć sobie niezły zbiór. A Osiecką kupię chyba ze względu na opowiadanie „Szczególnie miale sny”
OdpowiedzUsuńAlo Osiecka zawiera dużo więcej bajeczek. Ja tam jestem zachwycona wszytkimi równie bardzo. Uwielbiam ptaka Eugeniusza a "Wzór na diableski ogon"jest tak pozytywnie zakręcony jak mało która bajka
OdpowiedzUsuńWiem ,wiem, że jest tam więcej opowiadań. Ja niestety znam tylko to jedno. Ale chcenie poznam resztę, tym bardziej, ze słyszałam, ze Osiecka też pisała je trochę z myślą o dorosłych.
OdpowiedzUsuń