* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 30 listopada 2010

Magdalena Kordel: Uroczysko

Prószyński i S-ka, Warszawa 2010.

Świat bez wad

Po „Uroczysko” Magdaleny Kordel sięgnęłam, bo spodobała mi się atmosfera „Sezonu na cuda”, kontynuacji tej powieści. Nie mogło zatem „Uroczysko” przynieść zaskoczeń fabularnych, a „zaledwie” ciekawą realizację ogranego we współczesnych czytadłach dla pań schematu. O ile „Sezon na cuda” faktycznie urzeka i budzi ciekawość, co do pisarskich wyborów dokonywanych przez autorkę, o tyle „Uroczysko” wydaje się tytułem opartym mocno na twórczości dwóch bestsellerowych pisarek – Katarzyny Grocholi i Małgorzaty Musierowicz. Mówiąc w skrócie, to fabuła Grocholi opowiedziana językiem Musierowicz: nic nowego, nic zaskakującego, ale czyta się wspaniale – jako obyczajówka dla zabicia czasu sprawdza się „Uroczysko” idealnie.

Majka została właśnie porzucona przez męża. Teraz z piętnastoletnią córką, psami i kotem musi na nowo ułożyć sobie życie. Jakby nie dość jej było upokorzeń, dowiaduje się że będzie musiała spłacać długi męża z racji wspólnoty majątkowej. Żeby nabrać dystansu (a raczej: upić się i porządnie popłakać w samotności) jedzie w Sudety, do domu odziedziczonego po dalszej krewnej. Nagle spostrzega, że małe miasteczko, Malownicze, jest całkiem niezłym miejscem na rozpoczęcie nowego etapu egzystencji i postanawia się tam przeprowadzić. Kibicują jej w tym nie tylko rodzice i wierna przyjaciółka, ale nawet miejscowi, potrafiący niekonwencjonalnie rozwiązywać problemy. Maja ma szansę na szczęśliwe życie…

To, że fabuła nie zaskakuje, nie jest wcale wadą książki: wpisany w tego rodzaju historie optymizm ma swoje prawa, historia musi być krzepiąca i budująca, nawet kosztem realizmu. Ale Magdalena Kordel ładnie ją opowiada, kto wie, czy nie ładniej nawet niż w „Sezonie na cuda”. Płynie przez swoją opowieść, kusi zgrabnymi frazami (chociaż z „lecz” w bezpośrednich wypowiedziach postaci mogłaby bez żalu zrezygnować) i zaprasza do lektury. Równy rytm przynosi ukojenie i pocieszenie, a do tego wszystkiego dochodzi jeszcze humor. „Uroczysko” nie ma w sobie nic z agresji czy drapieżności, tu liczy się dobro, zaufanie i ciepło – ale bohaterka nie jest pozbawiona zmysłu ironii, potrafi od czasu do czasu błysnąć dowcipem (częściej w warstwie narracyjnej niż w książkowych sytuacjach), co jeszcze bardziej uprzyjemnia czytanie. Obecność motywów z Grocholi zapewnia dynamizm historii – styl Musierowicz natomiast daje czytelniczkom poczucie bezpieczeństwa, wrażenie obcowania z czymś znanym i dawno oswojonym – stąd bierze się potem lekturowy spokój.

Magdalena Kordel pożycza sobie różne sceny od swoich poprzedniczek i rozbudowuje je – przykładem może być scena z różowymi bluzkami, w które klasa Majki solidarnie się przyodziewa (motyw z „Jeżycjady”) – ale wprowadzenie do „Uroczyska” motywu inteligentnej i pomysłowej młodzieży zwiększa jeszcze atrakcyjność książki i oddala podejrzenia o tani sentymentalizm. Majka, otoczona przyjaciółmi, może cieszyć się swoim szczęściem, bez oglądania się na przeszłość – naszkicowanie tego udało się autorce bez zarzutu.

„Uroczysko” jest książką, po którą sięga się jak po kubek z gorącą czekoladą – ma ogrzewać, pocieszyć, odpędzić codzienne smutki i zapewnić ucieczkę od tego, co nieprzyjemne. Stąd idealizacja nowego życia Majki, stąd silny optymizm. Kto tego nie zaakceptuje, nie będzie czerpał z powieści Magdaleny Kordel przyjemności. A przecież to naprawdę miła książka.

1 komentarz:

  1. Szukać jakoś specjalnie chyba nie będę, ale jak mi wpadnie w ręce to chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń