* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 5 grudnia 2009

Lauren Child, Samantha Hill: Najbardziej na całym świecie lubię śnieg

Media Rodzina, Poznań 2009.




Im bardziej pada śnieg


Gdyby Lola nie istniała, trzeba by ją było wymyślić. Na szczęście uczyniła to Lauren Child, która w postaci kilkuletniej dziewczynki zamknęła wszystkie niemal najbardziej rozczulające pomysły i zachowania maluchów. Impulsywna, energiczna Lola to uosobienie dziecięcej naiwności i takiej samej nieubłagalnej logiki. To także źródło żartów i kpinek – Lola nie ma w sobie ani odrobiny „dorosłości”, jest skrojona na miarę pomysłów kilkulatków – przez to okazuje się naturalna i przekonująca. Dopełnieniem Loli staje się Charlie, jej starszy i rozważny brat. To Charlie tonuje wybryki malutkiej Loli, stawia się w pozycji jej mądrego opiekuna i przewodnika – może być odbierany jako jedyny możliwy łącznik między światem starszych (w książce niereprezentowanym), a fascynującymi krainami zrodzonymi w wyobraźni Loli.
Zwykle adaptacje kreskówkowych opowiastek przegrywają z wersjami animowanymi, a już na pewno z prawdziwą literaturą czwartą, książeczkami, których genezą jest nie filmowy scenariusz, a pomysł autora. Przygody Charliego i Loli konkurencję bez trudu wytrzymują – to bajeczki, w których pierwotne medium nie ma większego znaczenia, bo cieszą także jako historyjki wydrukowane i ozdobione screenami z dobranocki.
W serii o Loli tytuły stanowią przeważnie ekspresyjne wyznania małej dziewczynki, kategoryczne i niemożliwe do zbicia sądy (które w toku opowieści umiejętnie podważa Charlie). „Najbardziej na całym świecie lubię śnieg” to historyjka idealna na początek grudnia – odwzorowuje bowiem marzenia i nadzieje większości maluchów. Lola jest podekscytowana i nie może zasnąć, bo pogodynka zapowiedziała opady śniegu. Prognozy pogody sprawdzają się i już na drugi dzień Charlie i Lola mogą razem z kolegami lepić bałwany, robić orły na śniegu i zjeżdżać z górki na sankach. Niestety, pierwszy śnieg szybko topnieje i rozczarowana Lola nie rozumie, dlaczego nie mógłby padać codziennie. Tylko Charlie potrafi jej wytłumaczyć, że życie obfituje w wiele przyjemnych niespodzianek i gdyby co dzień bawić się na śniegu, nie można by było korzystać z innych uroków dzieciństwa.
„Najbardziej na całym świecie lubię śnieg” to pozycja, która lekko różni się od pozostałych publikacji z tej serii. Przede wszystkim mniej tu zaskakującego dowcipu i śmiechu – zamiast tego większy nacisk położony został na świat wyobraźni małego dziecka. Charlie i Lola zajęli się rozważaniami nad czarem zimy: mimochodem zastanawiają się i nad innymi przyjemnościami życia – to pozwala pocieszyć maluchy rozczarowane krótkim czasem istnienia pierwszego śniegu. Rozmowy Charliego i Loli trafią do przekonania małym odbiorcom.
W historii o nierozbudowanej fabule liczy się również opracowanie graficzne. Odchodzi się tu momentami od klasycznego podawania tekstu – oczy muszą podążać za napisem, imitując, choćby, jazdę na łyżwach. Operacjami na fontach przedstawia się emocje, akcenty tematyczne i wykrzyknienia. Równie ważne stają się ilustracje z bajki. Charlie i Lola są na nich zaprezentowani w maksymalnie uproszczony sposób. Zmiany w mimice twarzy sprowadzają się jedynie do modyfikowania kształtu ust. Wiele tu obrazków przygotowanych na zasadzie kolaży – lodowce zastępuje na przykład pognieciony biały papier. Różne faktury i wzory (a raczej wzory faktur) urozmaicają opowieść i są uzupełnieniem dla ascetycznych kształtów. Twórcy kreskówki uniknęli zatem kiczu, grafika w książeczce o Charliem i Loli może się podobać i to nie tylko maluchom, dla których są duże kształty, wyraziste kolory i wyraźne kontury – ale i ich rodzicom. „Najbardziej na całym świecie lubię śnieg” to książeczka pięknie wydana i podejmująca bliski dzieciom temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz