* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 18 kwietnia 2020

Justyna Drzewicka: Ratownicy czasu. Nad wodami Nilu

Jaguar, Warszawa 2020.

Przygoda przed wiekami

Nie ulega wątpliwości, że seria Justyny Drzewickiej Ratownicy czasu do młodych czytelników trafi – będzie mogła funkcjonować podobnie jak kiedyś przygody Tomka Wilmowskiego, to znaczy dostarczając jednocześnie trzymającej w napięciu fabuły i wiadomości, które wykraczają daleko poza szkolny program. Jeśli jednak ktoś z grupy docelowej zajrzy do tomu „Nad wodami Nilu”, raczej nie będzie się chciał zagłębiać w papierowy świat wykreowany przez autorkę. Bo Justyna Drzewicka bardzo przejmuje się swoją rolą jako nauczycielki starożytności – i przekazywaniu wiadomości podporządkowuje wydarzenia. Nie jest w stanie stworzyć pełnokrwistych postaci, nie wyposaża ich w odczucia i emocje, każe po prostu mechanicznie działać i wtedy nawet kot-niekot nie pomoże w ocieplaniu atmosfery. Owszem, bywa, że ktoś musi się przełamać, że potrzebuje odrzucenia tego, czego się nauczył w swoich czasach, żeby pomóc przyjaciołom z kompletnie innej epoki – ale nawet takie sytuacje pozbawione są dynamiki i oczekiwania. Po prostu wiadomo, że zdarzy się to, co autorka starannie sobie zaplanowała – w takim układzie trudno o wywoływanie napięcia. A potencjał historia ma. Dwójka nastolatków, Sara i Daniel, przenoszą się w przeszłość. Chcą, żeby Giulia, ich koleżanka z Bolonii (z piętnastego wieku), która właśnie odzyskuje świadomość, nie przeżyła szoku kulturowego tylko jak najszybciej mogła wrócić do bliskich. Podróże w czasie mają jednak to do siebie, że niekoniecznie kierują śmiałków tam, gdzie trzeba – w efekcie dzieci trafiają do Egiptu wiele wieków przed naszą erą. Tam muszą zmierzyć się z kolejnymi wyzwaniami, zwłaszcza kiedy okaże się, że ktoś dybie na ich życie. Nie pomoże nawet mądry kot z dostępem do zasobu danych. Tu trzeba sprytu, energii i umiejętności podejmowania błyskawicznych decyzji, żeby w ogóle przetrwać. A i to nie jest pewne, skoro wrogowie mogą czaić się wszędzie.

Zamiast przejąć się budowaniem przekonujących charakterów, Justyna Drzewicka stara się wpleść w książkę jak najwięcej informacji. Mnoży przypisy i wyjaśnienia, ale nie tylko na marginesie strony: również w rozmowach i codziennych perypetiach roi się od komentarzy edukacyjnych. Kto da się wciągnąć w sensacyjną fabułę – wygra, bo nie będzie miał problemu z zapamiętaniem natłoku informacji. Kto jednak szukałby w bohaterach odrobiny życia i samoświadomości – może się rozczarować. Do tego autorka przejmuje się bardzo swoją misją edukacyjną i wplata w rozmowy podpowiedzi, jak zachowywać się wobec kobiet, uczy płeć piękną walki o swoje prawa (co objawia się w zwracaniu uwagi na detale nawet w obrębie języka, w ferworze akcji nie powinno to być podstawowym zmartwieniem bohaterów), a kiedy próbuje napisać coś z humorem – wychodzi jej raczej drętwo (zwracanie się do dziewczyny „tytułami” z różnych czasów i przypadkowo wplatanymi w wywód nie należy do najbardziej wyszukanych dowcipów. Justyna Drzewicka pisze poprawnie – i tylko tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz