* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 30 lipca 2017

Morris, Goscinny, Greg: Lucky Luke. Ballada o Daltonach i inne opowieści

Egmont, Warszawa 2017.

Zmiany

Tomik „Ballada o Daltonach i inne opowieści” jest trochę nietypowy. Nie zawiera jednej, a cztery krótsze fabuły, wymyślane w dodatku przez trzech różnych autorów (Morris, Goscinny i Greg). Na tym nie kończy się odmienność od serii. Twórcy bowiem pozwalają idealnemu bohaterowi na odrobinę brutalności, zdecydowanych działań, które dotąd nie znajdowały miejsca w idealizowanym portrecie. W skrócie: Lucky Luke potrafi być tym złym, gdy ktoś krzywdzi jego przyjaciół. To obraz, do którego autorski tandem Morris-Goscinny nie przyzwyczajał odbiorców, wprowadza jednak trochę świeżości do cyklu.

Najobszerniejszą historią jest „Ballada o Daltonach”. Czterej bracia mają otrzymać spadek, jednak w tym celu muszą zabić sędziego i przysięgłych, którzy dawniej skazali stryja. Wypełnienia woli zmarłego ma dopilnować jedyny uczciwy i godny zaufania człowiek, jakiego ten znał – czyli Lucky Luke. Już tutaj następuje przełamanie stereotypu, bo doskonały samotny kowboj zgadza się na tę misję. Twórcy komiksu wiedzą, że nie mogą całkiem odrzucić charakterystyki postaci. Lucky Luke jeździ zatem z Daltonami, żeby ocalić ich wrogów – a braci przekonać, że postąpili zgodnie z wolą stryja. To komiks najciekawszy w zbiorku – ze względu na wielość wątków (każde spotkanie z przysięgłym to nowa przygoda, nowa sceneria, więc i nowe źródła dowcipu). Imponuje tu nie tylko rozwój akcji – ciekawe stają się gry formą.

Mocno stereotypowy staje się temat nieszczęśliwego Jolly Jumpera – tu jednak zabiegiem kreatywnym będzie przeniesienie uwagi z Lucky Luke’a na jego mądrego wierzchowca. Jolly Jumper przeżywa swoją przygodę, dość dowcipną, mimo że do przewidzenia. To także okazja do nakreślenia obrazu wielkiej przyjaźni między kowbojem i jego zwierzęciem. Również straszny sen Lucky Luke’a, motyw kolejnej historii, podkreśla to uczucie. Tu Lucky Luke zamienia się w prawdziwego twardziela, który – gdy w grę wchodzi dobro Jolly Jumpera – nie waha się nawet przed użyciem przemocy. Takiego Lucky Luke’a odbiorcy raczej nie znają, decyzję fabularną tłumaczy przyjęta konwencja. W ostatniej bajce wreszcie odrzucona zostaje przynajmniej na moment samotność kowboja: Lucky Luke uczy siedmiu niespecjalnie zdolnych ludzi i robi z nich szeryfów z prawdziwego zdarzenia, udaje mu się ta sztuka do tego stopnia, że bandyci odtąd omijają miasta zarządzane przez członków „siódemki” – bohater znów udowadnia swoją wartość.

Są to opowiastki proste i dowcipne, za to różniące się od standardowych przygód Lucky Luke’a. Krótkie, więc można potraktować je jak wprowadzenie do lektury – lub właśnie jako przyprawa dla koneserów przez to, że zmieniają rytm cyklu komiksów. „Ballada o Daltonach i inne opowieści” to próby modyfikowania konwencji, ciekawe dodatki do pełnowymiarowych fabuł. Te historie może nie są bogate w drobne puenty i zabawy powtarzalnymi motywami, ale stają się bardziej dynamiczne i szybciej działają na odbiorców. Wznowienie komiksów z tej serii to możliwość zapoznania się z historyjkami kultowymi, starannie dopracowanymi pod względem tekstu, humoru i obrazu. Lucky Luke przyciągnie dzieci, a nie odrzuci też dorosłych odbiorców. Ma sporo zalet, bardzo cenne będzie w tym wypadku wprowadzanie zmian w modelu zachowania bohatera. Brak rutyny to szansa – jedna z wielu – na komiczne odkrycia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz