* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 20 lipca 2017

Gabriela Mistral: Królewna Śnieżka u krasnoludków

Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.

Wizyta

Do tej pory w serii klasycznych baśni opowiadanych na nowo przed stuleciem przez Gabrielę Mistral autorka raczej starała się oczyścić stare fabuły z naleciałości czy interpretacji dziecięcych opowieści. Częściej odnosiła się do wersji Charlesa Perraulta niż do braci Grimm, zwracała uwagę nawet na drobiazgi, dzisiaj pomijane z oszczędności czasu lub dla podkreślenia najbardziej kojarzonych motywów: wprowadzała je z powrotem do tekstów. Ale w przypadku „Królewny Śnieżki u krasnoludków” Gabriela Mistral decyduje się na zaakcentowanie jednego tylko wątku, a nie całej rozbudowanej baśni. Królewna Śnieżka pojawia się u siedmiu krasnoludków, a gospodarze po powrocie odkrywają ślady czyjejś – tajemniczej – obecności. To motyw przez najmłodszych najczęściej kojarzony raczej ze „Złotowłosą”.

Dom krasnoludków wzywa dziewczynkę. Śnieżka podąża do miejsca, które widzi z daleka. A w środku – przemierza kolejne pokoje, sprawdza, jak smakują przygotowane potrawy. Dzieci razem z tą bohaterką zwiedzają nowe miejsce, oglądają je oczami dziewczynki i odkrywają na nowo. Na razie jeszcze krasnoludki nie wróciły, więc poza tajemnicą pojawia się tu też lekki niepokój: co będzie, gdy nakryją Śnieżkę na chodzeniu po ich mieszkaniu. Śnieżka się nie spieszy, spokojnie ogląda każdy element wyposażenia. Bohaterka nie wie, do kogo należy tak wygodnie i przytulnie urządzony dom – może jedynie wyciągać wnioski na temat domowników. To rodzaj zagadki (chociaż wszyscy przecież wiedzą, kogo spotka Śnieżka i jak potoczą się jej losy).

U krasnoludków bohaterka znajduje swoje miejsce. Serdecznie przyjęta, może teraz poczuć się jak u siebie, już z pełnym poparciem mieszkańców. Gabriela Mistral swoją opowieść, a raczej scenkę, doprowadza do tego momentu – i pozostawia Śnieżkę szczęśliwą i bezpieczną z życzliwymi krasnoludkami. Tu urywa relację – nie zapowiada, co się jeszcze wydarzy, nawet w żaden sposób nie sugeruje, że ta fabuła ma mieć dalszy ciąg. Prezentuje tylko obrazek, pojedynczy motyw pozbawiony intryg czy dynamiki. Od początku do końca jest tu spokojnie – nawet gdy Śnieżka sama chodzi po domu krasnoludków i nie wie, jak zostanie przyjęta. Zajmuje się kontemplowaniem wystroju, poznawaniem domu różnymi zmysłami. Autorka chętnie stosuje tutaj wyliczenia, spowalnia tempo opowieści. Lubi porównania – one pomagają uświadomić dzieciom niezwykłość miejsca i jego wyposażenia. Nowością dla odbiorców będą również nazwy, jakie krasnoludki nadają nowej znajomej. Każdy z tych pozornie usypiających, stonowanych elementów podlega osobnym interpretacjom, nie ma tu fragmentów pozbawionych znaczenia, wolnych od dodatkowych treści.

Carles Ballesteros tworzy ilustracje w duchu ironicznym, nieco karykaturalne. Lubi odzwierciedlać emocje lub przesadzone reakcje postaci, dba o to, by każda całostronicowa zamieniała się w pojedynczą opowieść. W „Królewnie Śnieżce u krasnoludków” grafiki zostały dostosowane do odbioru przez dorosłych na równi z najmłodszymi. W tej książce niezwykle silna staje się estetyzacja – w planie tekstu widać to w obfitości poetyckich środków stylistycznych, we wpływaniu na wyobraźnię. Po raz kolejny wszystkim znana baśń zaczyna funkcjonować inaczej, w oderwaniu od fabuły i przesłań z literatury czwartej. To sprawia, że na tę opowieść czytelnicy spojrzą na nowo i być może odkryją w niej znaczenia dotąd pomijane. Taki sens ma przerabianie klasyki i przedstawianie jej w kolejnych odsłonach. „Królewna Śnieżka u krasnoludków” to wyimek bajki – ale z literackim przepychem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz