* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 23 lipca 2017

Gru, Dru i minionki. Biblioteka filmowa

Egmont, Warszawa 2017.

Przygoda rodzinna

Minionki zdobyły sławę jako stworki z kina familijnego, które opowiadają się za złem. Są specyficzne, mają własny język i w zasadzie niewiele je obchodzi – poza możliwością służenia złemu panu. Dawniej ich szefem był Gru, ale Gru się zmienił. Został superszpiegiem w Lidze Antyprzestępczej. Minionki cierpliwie czekały na zmianę zainteresowań szefa, ale kiedy Gru został wyrzucony z Ligi, a i tak nie zamierzał wrócić do czynienia zła, uznały, że nie chcą takiego przywódcy i porzuciły Gru, a wkrótce trafiły do więzienia. Tak twórcy bajki wykorzystują popularność tych istot, przy czym odsuwają je z pierwszego planu, żeby zrobić miejsce na kolejne historie.

Tutaj motywem podstawowym będzie spotkanie Gru i Dru, złego i dobrego bliźniaka, rozdzielonych przez rodziców w dzieciństwie. Mama Gru jest wiecznie niezadowolona z syna, ojciec Dru jako superprzestępca musiał być bardzo rozczarowany „swoim” dzieckiem. Gru i Dru nie za bardzo umieją się dogadać, jednak sprawa kradzieży brylantu jest na tyle poważna, że zaczynają działać razem. Już wkrótce odkryją korzyści płynące z posiadania rodzeństwa – a to dopiero początek ich przygody. Gru i Dru bardzo dobrze się uzupełniają, to, za czym jeden tęskni, drugi ma na co dzień, takie rozwiązania charakterologiczne budzą śmiech. Do swojej dyspozycji Gru i Dru mają cały arsenał środków gromadzonych przez ojca – pytanie jednak, czy to wystarczy w działaniu: bohaterowie nie wydają się zbyt lotni umysłowo, a walka z przestępczością wymaga jednak sprytu…

Osobnym tematem stają się przybrane córki Gru. Małe dziewczynki dobrze czują się w nowym domu. Jednak Margo na imprezie zjada kawałek zaręczynowego sera i wplątuje się w sercowe kłopoty, za to Agnes cały czas marzy o jednorożcach. Dowiaduje się, gdzie je spotkać – i czeka na ukochane zwierzę. Ani Gru, ani Lucy, ani starsze siostry nie mają serca powiedzieć kilkulatce, że jednorożce nie istnieją, że to wytwór jej wyobraźni i powinna zmienić cel marzeń. Motyw z jednorożcem ubarwia tę historyjkę i uzasadnia obyczajowe fragmenty tomiku. Rodzina Gru może i nie jest typowa, ale przynajmniej bardzo kochająca, więc wszystko inne staje się mało istotne.

Gru realizuje swoją misję, Agnes swoją, a minionki robią swoje, działając w więzieniu. Ta historyjka na podstawie scenariusza napisana została z myślą o małych widzach. Bardzo dużo w niej humoru sytuacyjnego przenoszonego do nowego medium w krótkich opisach. W ogóle tomik charakteryzuje się specyficzną lapidarnością, nie ma w nim zbyt wiele tekstu, a twórcy ocalają przede wszystkim kinowe chwyty, to, co obliczone w filmie na reakcję maluchów. Publikacja nadaje się zatem najbardziej dla fanów filmu – dzieci, które będą wiedziały, o co chodzi w scenariuszu, nie potrzebują aż tak dokładnych streszczeń, tomik służyć im będzie jako przypominać akcji i komicznych fragmentów. Narracja upraszczana nie przekreśla licznych dowcipów. Owszem, są one przystosowane do młodej widowni i raczej do pokazywania – ale sprawdzą się i tutaj. Do akcji dołączone zostały przecież i wymowne obrazki, a pewne zabiegi i z przebojów kinowych upowszechniły się na tyle, że będą zrozumiałe i po zmianie nośnika. „Gru, Dru i minionki” to prosta opowiastka dla fanów filmu – kolejny sposób na podsycanie zainteresowania pomysłem fabularnym. Minionki stały się na tyle atrakcyjne dla małych odbiorców, że nawet gdy funkcjonują w tle, zyskują uznanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz