Muza SA, Warszawa 2015.
Szczęśliwy los
Kasia Pisarska na początku swojej obyczajówki „Wiedziałam, że tak będzie” robi jedną ważną rzecz: usuwa z egzystencji bohaterki, Laury, wszystkie problemy finansowe do końca życia. Kobieta zyskuje wolność. Nie musi przejmować się pracą i męczącym szefem, nie musi martwić się, z czego zapłaci rachunki – i może wreszcie pozwolić sobie na torebki i buty od najlepszych projektantów. Wszystko przez to, że jej przyjaciółka wygrała ogromną sumę we włoskiej loterii i pieniędzmi chce się podzielić z najbliższą osobą. Dwie kobiety pełne optymizmu i radości mimo wszystko (jedna właśnie rozstaje się z mężem, druga sądzi, że umrze jako stara panna) wyruszają w podróż, świadome, że już nic nie będzie takie, jak kiedyś. Italia urzeka je gościnnością i serdecznością mieszkańców…
„Wiedziałam, żę tak będzie” zamiast dążyć do baśni, od baśni wychodzi. Autorka sięga po jedno z bardziej rozpowszechnionych (a w ocenie oficjalnej również infantylnych) marzeń o wysokiej wygranej. Do ziszczonego snu o bogactwie w żaden sposób nie pasują polskie realia, więc bohaterki bez żalu zamieniają je na włoskie. Trafiają do zapomnianej osady z imponującym zamkiem – a że Laura jest kreatywna i energiczna, dość szybko wymyśla sposób na uczynienie miejscowości atrakcyjną dla turystów. W chwili, gdy nie musi troszczyć się o finanse, Laura trafia do środowiska, w którym pieniądze nie mają większego znaczenia. Kolejne marzenie udaje się zrealizować przy odrobinie nieszablonowego myślenia.
Nieszablonowe myślenie daje się również zauważyć w fabule tej powieści. Pisarska posługuje się motywem znanym w książkach dla kobiet: bez romansu się nie obejdzie. Ale poza kwestiami sercowymi ma szereg dużo ciekawszych scenek – znalezienie porzuconego psa, aktywizacja mieszkańców włoskiej miejscowości, lokalne przysmaki… aż wreszcie zwyczajne życie, bo i po spełnieniu marzeń bohaterki autorka się nie zatrzymuje, a przedstawia jej normalność. „Wiedziałam, że tak będzie” to książka tchnąca optymizmem, krótka ale bardzo wesoła. Ma na to wpływ pełna dystansu narracja: Pisarska indywidualizuje język bohaterki i pozwala jej na stosowanie zwrotów niepopularnych a dowcipnych. Autorka nie ucieka w obiegowe żarty i frazy, które zdążyły się już wszystkim znudzić – jest twórcza również na płaszczyźnie narracji. Przyjemnie się tę książkę czyta nie tylko dlatego, że nie ma w niej stylistycznych potknięć cz niekonsekwencji. Nastrój bohaterek szybko udziela się czytelniczkom, a dowcip pozwala na relaks. Autorka puszcza wodze fantazji przy zastanawianiu się, co by było, gdyby marzenia spełniały się łatwo – i gdyby zepchnąć na margines rozmaite czarne scenariusze. Na chwilę daje Pisarska wgląd w krainę, w której życzenia mogą stać się rzeczywistością. Uruchamia przy tym sporo planów z różnych dziedzin, przekonując, że warto brać sprawy w swoje ręce, a los uśmiechnąć się może do każdego.
„Wiedziałam, że tak będzie” to bardzo przyjemne czytadło, rozgrzewające i z wakacyjnym posmakiem, który może doprawić codzienność. Owszem, autorka w rozwoju akcji bywa uroczo naiwna, ale nie będzie to przeszkadzać w rozrywkowej lekturze. Tę powieść czyta się szybko i przyjemnie: Pisarska nie zmusza do ponurych refleksji ani nie roztacza katastrofalnych wizji, dobrze się bawi podczas pisania. Zamiast utartych szlaków wybiera mniej znane ścieżki, a na wszystkich odciska indywidualne piętno. Od pierwszych stron można jej zaufać, a że o nic nie walczy, pozwala za to bohaterkom wprowadzać w życie kolejne najbardziej szalone i śmiałe pomysły – tym lepiej dla książki. Kasia Pisarska w „Wiedziałam, że tak będzie” popisuje się oryginalnym poczuciem humoru. Serdeczność wobec postaci sprawia, że nastrój opowieści udzielać się będzie i odbiorczyniom. Pisarska wzbudza ciekawość – jak rozwikła losy bohaterek – ale przede wszystkim stale rozśmiesza. Nie lubi nudy i w jej ujęciu nawet zwyczajność potrafi być zajmująca. „Wiedziałam, że tak będzie” to czytadło przynoszące wytchnienie, tom w sam raz na relaks. Pisarska w tej książce nie zawodzi i nie męczy, więc znajdzie wiele zwolenniczek.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz