Znak, Kraków 2015.
Wolno kochać
W tomie „Czas pokaże” Anna Ficner-Ogonowska dostarcza swoim wiernym fankom kolejnej miłosnej historii wyizolowanej i oczyszczonej ze zbędnych życiowych składników, pokazując tym samym, że nie interesują jej pełne dramaturgii fabuły, a jedynie wątek miłosny. W tej książce pojawiają się dwie bohaterki – Nela, niezbyt atrakcyjna dziewczyna, która wie, że tylko dzięki ciężkiej pracy zdoła osiągnąć coś w życiu (i finansowo wspomóc liczne rodzeństwo) oraz Julka, typ młodszej siostry: niezbyt odpowiedzialna, niezbyt pracowita, za to wiele oczekująca od życia. Nela poza kompleksami i pragmatycznością nie ma wad, Julka bez przerwy podpada wiecznie niezadowolonej matce i w portrecie okazuje się bardziej żywa niż jej idealna najlepsza przyjaciółka. Te bohaterki Ficner-Ogonowska prezentuje bardzo dokładnie, odwlekając właściwy moment rozpoczęcia historii.
A we właściwym momencie pojawia się przystojny ordynator, Łukasz, którego dziewczyny poznają, gdy decydują się na wolontariat. Bawią się w szpitalu z chorymi dziećmi, a Nela ukradkiem wzdycha do dużo starszego mężczyzny. Tym razem to Julka musi być głosem rozsądku i wybić przyjaciółce z głowy bezsensowne zauroczenie. Nie wie jeszcze, że sama zadurzy się w Łukaszu. Anna Ficner-Ogonowska stawia tu na coraz bardziej akceptowany związek, daje bohaterkom prawo do szczęścia mimo wszystko. Taki wybór umożliwia jej kolejne fabularne uproszczenia: autorka nie musi szukać przeszkód dla tej miłości: płyną one prosto z bohaterów. Sytuację odrobinę komplikuje fakt, że mama Julki jest osobą apodyktyczną i nader chętnie ocenia innych (co znajdzie swoje wytłumaczenie w rodzinnym sekrecie). Innych barier nie ma, bo Ficner-Ogonowska woli się skupiać na sednie uczuć, na prostych gestach i roztrząsaniu tego, co się wydarzyło. Długo rozpamiętuje każdy drobiazg, jakby chciała budować napięcie – a przecież i tak wiadomo, że majaczący na horyzoncie romans musi w końcu zaistnieć. Być może dlatego autorka nie dawkuje napięcia, a analizuje każdy krok Julki, tak po prostu.
Znów w tomie „Czas pokaże” dochodzi do głosu raczej męcząca, a na pewno nieuzasadniona w żaden sposób maniera pomijania podmiotu: jeśli zdanie odnosi się do Julki, trzeba się będzie tego domyślić, nawet jeśli poprzednie dotyczyło innej postaci. Długo nie wiadomo w ogóle, jak ta bohaterka ma na imię. Nie mówiąc już o tym, że przy nagłych zmianach podmiotu pojawiają się komiczne zbitki fraz, nie do uratowania nawet w oczach życzliwych czytelniczek. Nie da się potraktować tego jako indywidualnej cechy stylu – to utrudnienie niepotrzebnie szatkujące lekturę. Autorka jednak mocno w nie wierzy i stosuje, kiedy tylko chce.
„Czas pokaże” to powieść bardzo niespieszna. Nie ma tu ani katalizatorów akcji, ani pomysłów na jej urozmaicenie. Ficner-Ogonowska zatrzymuje się na pojedynczych rysach osobowości postaci i przypomina je co jakiś czas bez modyfikowania czy rozwoju. Tu nikt się nie zmieni, nawet poszczególne przeżycia nie wiążą się ze sobą i nie wpływają na siebie – a przecież powinny, jeśli autorka chce imitować życiowe historie miłosne (sądząc z tempa książki – chce). „Czas pokaże” to powieść rozgrywająca się na ponad siedmiuset stronach, ale streścić ją można w kilku prostych zdaniach. Ficner-Ogonowska stawia po prostu na analizę sytuacji, próbuje czerpać przyjemność z powolnego rozpatrywania oczywistej relacji. Z tego też względu nie jest to powieść dla wszystkich – jedynie dla odbiorczyń, których nie znudzą historie przewidywalnie rozbierane na czynniki pierwsze. Dla idealistek spragnionych opowieści o ziszczonej baśni. Tu najważniejsza jest miłość, bez względu na to, co czas pokaże. Anna Ficner-Ogonowska nie koncentruje się na akcji, a na sferze emocji, nic więcej jej nie interesuje, co należy wziąć pod uwagę przy wyborze czytadła.
Recenzje, wywiady, omówienia krytyczne, komentarze.
Codziennie aktualizowana strona Izabeli Mikrut
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.
Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.
Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz