* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 27 września 2015

Anita Głowińska: Kicia Kocia mówi: Dzień dobry

Media Rodzina, Poznań 2015.

Czary

Całkiem zgrabny sposób na wychowywanie dzieci znalazła Anita Głowińska w tomiku „Kicia Kocia mówi: Dzień dobry”. Mała bohaterka oraz jej przyjaciel Pacek próbują sprawdzić skuteczność magicznego zaklęcia. Dowiedzieli się, że powiedzenie „dzień dobry” z miłym uśmiechem sprawia, że dorośli się rozpogodzą i odpowiedzą również z uśmiechem. Maluchy od razu wybierają się na spacer, żeby przetestować wiadomość – i kłaniają się wszystkim napotkanym i smutnym dorosłym. Sąsiad strażak, pani Kwiatkowa i pani z piekarni potwierdzają skuteczność metody: nie dość, że miło odpowiadają, to jeszcze chwalą dzieci przed ich rodzicami. Wydaje się też, że serdeczne pozdrowienie poprawia im humor, a przecież najmłodszym o to chodzi. Jednego Anita Głowińska tu nie ujęła: że „dzień dobry” z uśmiechem dzieci mają mówić do znajomych, nie powinny zaczepiać obcych na ulicy, zwłaszcza kiedy są same. Kicia Kocia i Pacek mają to szczęście, że na obcych nie trafiają – ale ten motyw warto by jeszcze dzieciom wpoić, bo raz, że na obcych „magiczne zaklęcie” może nie zadziałać i zrujnuje pedagogiczną wymowę historyjki, a dwa – to zwyczajnie niebezpieczne.

Głowińska wybrała tu podstęp. Stara się ośmielić dzieci, pozwalając im na wykazanie inicjatywy. Wie, że często niechęć do witania się z sąsiadami bierze się z dziecięcego wstydu – dlatego pokazuje, że takie zachowanie może być dobrą zabawą. Podaje rzeczowe wskazówki i zachęca do sprawdzenia informacji z książeczki: nie chodzi tu ani o grzeczność, ani o samo przywitanie się (w tomiku zwane raczej „pozdrowieniem”), a o szukanie potwierdzenia sensowności takich postaw. Dzieci nie będą zatem przejmować się koniecznością odezwania się do sąsiada – bardziej skoncentrują się na wyłapywaniu pożądanych skutków: odpowiedzi i miłego uśmiechu. Kilkulatki nie wiedzą jeszcze, że w ten sposób nie odpędzą prawdziwych trosk spotkanych dorosłych, bo to dobre wychowanie nakaże im odpowiedzieć z serdecznością – ale sama zabawa pochłonie najmłodszych na tyle, że rodzice nie będą mieli trudności z nauczeniem pociech podstaw życia społecznego i ważnych reguł. Autorka bardzo podkreśla znaczenie dobrych słów, Kicia Kocia przypomina sobie, że na złość Adelka odpowiedziała kiedyś przykrością, za to na komplement – również czymś miłym. Przekonuje dzieci, że dobro wysłane do drugiego człowieka wraca – niekoniecznie w wielkiej skali, wystarczy miły gest, a nawet zwykły uśmiech, żeby zrobiło się przyjemniej. To ważne przesłanie i dosyć rzadkie w książeczkach edukacyjnych – zwykle autorzy zatrzymują się raczej nad sytuacjami, z którymi trzeba dzieci oswoić. Tu Głowińska celowo unika mówienia o strachu czy wstydzie, zastępuje je ciekawością i możliwością obserwowania efektów. Dzieci otrzymują dokładną instrukcję pozbawioną nieprzyjemnych pouczeń, mimo że bogatą w powtórzenia opisu metody – dla lepszego utrwalenia.

O tym, że Kicia Kocia jest bajecznie kolorowa, nie trzeba już nikomu mówić. Te małe, kilkunastostronicowe książeczki kształtem przypominające serię Poczytaj mi, mamo, są ilustrowane w sposób, który zachwyci i dzieci, i dorosłych. Głowińska zostawia na obrazkach ślady pędzla, sugeruje fakturę farby lub celowe „nieobrobienie” rysunków. Przez to, że Kicia Kocia i jej otoczenie nie są idealne (a do tego przypominają naiwne obrazki), dzieciom łatwiej będzie polubić tę bohaterkę, a nawet próbować ją rysować samodzielnie. Te ilustracje zachęcają do czytania i do malowania, urzekają swoją celową infantylnością, a do tego są bogate w przyciągające wzrok kolory. Kicia Kocia poza byciem przewodniczką w świecie, jest też bajkową bohaterką do polubienia, tak po prostu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz