* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 8 marca 2015

Timothée de Fombelle: Tobi. Oczy Eliszy

Znak, Kraków 2015.

Powrót

W pierwszym tomie Tobi był samotnikiem skazanym na tułaczkę z dala od przyjaciół i rodziny, a nawet – życzliwych dusz. Podczas niekończących się ucieczek i walk zmężniał i poznał różne ludy zamieszkujące okolice drzewa. Zdobył też oddanych kompanów. Nie jest już sam i autor może go – bez szkody dla opowieści – opuszczać na dłuższy czas. Bo u bliskich Tobiego dzieje się bardzo dużo. Ojciec, który wciąż strzeże sekretu drzewa, planuje ucieczkę. Elisza trafiła do więzienia i ma zostać żoną znienawidzonego okrutnika. Żeby nie dopuścić do tego w najbliższym czasie i wymyślić sensowny plan ratunku, goli sobie na łyso głowę: oszpeca się w oczach wrogów, ale nie boi się ośmieszenia przed Tobim: powierzchowność nie ma bowiem w tych powieściach znaczenia.

Tobi zyskuje siłę i możliwość przesłania rodzinie zaszyfrowanych wiadomości od siebie. Ale ta historia rozrasta się w różnych kierunkach – i uwagę czytelników w takim samym stopniu przyciągają inni dobrzy bohaterowie. Jest tu kilka postaci wyrazistych, którym dobrze się kibicuje w drodze do szczęścia. Są bohaterowie komiczni (doskonale rozwinięty wizerunek Pyry!). Czarne charaktery schodzą na drugi plan: autor nie potrzebuje już ciągłych bitew i potyczek. Teraz najważniejsza jest droga do normalności – i do przyszłości.

Timothée de Fombelle wie doskonale, że aby móc zbudować trwałą relację, bohaterowie muszą dobrze poznać siebie samych. Mnoży zatem dawne rodowe sekrety – te będą stopniowo odkrywane, by uświadomić postaciom, kim naprawdę są. „Tobi. Oczy Eliszy” to powieść, która pozwala na przechodzenie do różnych kręgów drzewa i sprawdzanie, jak dawni bliscy poradzą sobie w ekstremalnych warunkach. Autor i tym razem tworzy historię z rozmachem i zamiłowaniem do rozbudowanych narracji z powieści fantastycznych rodem. Dba o stylistykę (nie tylko w przypadku Pyry, którego jedna uwaga ukształtowała na całe życie) – za sprawą języka ta książka okazuje się bardzo prawdziwa, silnie działa na odbiorców (nie tylko młodych), ale i obroni się na rynku wydawniczym. W „Oczach Eliszy” zwraca się uwagę na mocno punktowane finały poszczególnych rozdziałów, tu każdy gest zyskuje nowe znaczenie.

Timothée de Fombelle należy do tych twórców, którzy świat obmyślony w najdrobniejszych szczegółach chętnie wykorzystują jako metaforę rzeczywistości. W „Oczach Eliszy” widać to dobrze. Cała awanturnicza otoczka służy temu, by z lektury wydobyć prawdę o ludzkich namiętnościach i przywiązaniach. Dzięki przygodowej formie i fabule pełnej niebezpieczeństw autor może ukrywać tego typu pouczenia, zostawić je jako zagadkę dla czytelników. Nie słabnie za to jego zamiłowanie do konstrukcji aforystycznych – z „Oczu Eliszy” miłośnicy skrzydlatych słów wynotują kilka książkowych drogowskazów. Rzecz jasna – dopiero przy drugim czytaniu, bo w pierwszym pochłonie ich śledzenie losów postaci. Nie ma znaczenia, że półtoramilimetrowy Tobi funkcjonuje tuż obok znanego ludziom świata (lub po prostu w jego części, niedostępnej zwykłym śmiertelnikom). Zmiana perspektywy sprawia, że cała powieść zyskuje niecodzienny klimat.

W tej prozie nie ma naiwności czy bagatelizowania rozterek postaci. W dodatku autor nigdy nie rezygnuje z tematów „wielkich” – bardzo umiejętnie tworzy z nich misterną fabułę, pełną intryg, zaskoczeń i wyzwań. „Tobi. Oczy Eliszy” to powieść dla tych czytelników, którzy tęsknią za głębokimi (wzbraniam się przed potocznym młodzieżowym znaczeniem słowa „epicki”, chociaż tu by chyba pasowało) i dobrze przemyślanymi narracjami. Ten precyzyjnie złożony świat ma do zaoferowania coś więcej niż tylko atrakcyjną formę. Tobi przeszedł długą drogę – dla czytelników to okazja do zanurzenia się w świat fantazji i bogatych osobowości bohaterów. „Oczy Eliszy” są jak powrót do starych baśni ze wszystkimi ich niezwykłościami i wyzwaniami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz