* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 30 marca 2015

Kiera Cass: Rywalki. Dziennik kreatywny

Jaguar, Warszawa 2015.

Szkoła tworzenia

To, co dawniej dzieci tworzyły w zeszytach, podbija teraz rynek wydawniczy. Coraz większą popularnością cieszą się wszelkiego rodzaju „dzienniki kreatywne” – publikowane jako dodatki do bestsellerowych serii młodzieżowych czy dziecięcych. To prosty sposób na przywiązanie fanów do marki, a i marketingowy sukces. A ponieważ to rynek nastawiony przede wszystkim na młode odbiorczynie, nie dziwi fakt, że Rywalki Kiery Cass to temat-inspiracja dla tomiku „Rywalki. Dziennik kreatywny”.

Książka jest rodzajem notatnika, pamiętnika i zeszytu ćwiczeń w jednym, może być kalendarzem z wyzwaniem na każdy dzień (31 kółek oznaczających dni oraz 12 z pierwszymi literami nazw miesięcy – pozwala łatwo prowadzić swoisty dziennik gier i zabaw). Publikacja nawiązuje do modnych co pewien czas pamiętników: przypomina o tym złoty kluczyk na okładce oraz miejsce na nazwisko właścicielki. „Dziennik kreatywny” utrzymany jest w ciepłych kolorach – dominuje w nim pomarańczowy i fioletowy w różnych odcieniach, a stałym motywem tła na stronach są serduszka i kwiaty. Czyli – jest tak, żeby nie wydawało się kiczowato, ale zachęcająco dla młodszych nastolatek. „Dziennik kreatywny” jest klejony i ma miękką okładkę – co przypomina, że można go traktować jak zeszyt ćwiczeń lub zabierać ze sobą wszędzie w plecaku (sposób wydania ogranicza ciężar tomu). Całości dopełnia jeszcze poręczny format.

Sposobów zapełniania dziennika jest mnóstwo, odbiorczynie mogą dawkować sobie zadania, wykonywać je po losowym wybraniu lub zagłębić się w tworzenie. Nie ma żadnego przymusu, wszystko traktowane jest jak dobra zabawa i dość przekonująco uzasadniane. Po pierwsze – „reklamą” książek z serii. Niemal każde polecenie odnosi się do przywoływanej sytuacji z którejś z powieści, do samych bohaterów lub do relacji między nimi – tak autorzy uzasadniają zadania. Nie trzeba wprawdzie zaglądać do cyklu, ale część czytelniczek nabierze na to szybko ochoty – zwłaszcza że zabawa nad „Dziennikiem kreatywnym” ma przedłużyć przyjemność przebywania w świecie bohaterów.

Spora część zadań zamieszczonych tutaj prowadzi do zwiększenia samoświadomości. Odbiorczynie – wzorem dawnych „złotych myśli” – mają przygotowywać listy własnych przeżyć, wynotowywać ulubione książki, metody radzenia sobie ze strachem itp. Czasem należy odnieść się do najskrytszych wspomnień, innym razem wcielić w rolę bohatera powieści i lepiej poznać jego emocje. Nie brakuje tu też zadań kreatywnych. Wiele razy odbiorczynie będą rysować (projektując wymarzony wisiorek lub suknię na bal, a nawet makijaż dla bohaterki), opisywać na różne sposoby ulubioną bajkową scenę, przygotowywać list do siebie w przyszłości. Niektóre ćwiczenia przypominają szkolne zadania (praca z tekstem) – z tą tylko różnicą, że tutaj nie ma przymusu a przyjemność. Odbiorczynie będą na przykład wymieniać cechy dobrej królowej czy opinie na temat bohaterek. Ten dziennik wypełnia się na wiele różnych sposobów.

„Rywalki. Dziennik kreatywny” to propozycja dla młodszych nastolatek, swoisty moment przejścia od zabaw z dzieciństwa do poważniejszych lektur. Znajdzie uznanie wśród odbiorczyń, zwłaszcza najmłodszych fanek Kiery Cass. To książka dostosowana do młodzieżowych mód powracających niemal w każdym pokoleniu, a do tego sprytnie zapewniająca reklamę cyklu. Będzie w dodatku pożyteczna – wyzwala w odbiorczyniach kreatywność, zmusza je do refleksji nad sobą, dostarcza materiału do przemyśleń i pozwala się twórczo wyszaleć, zapewniając niebanalną rozrywkę. Korzyść jest zresztą obopólna, bo Kiera Cass zyskuje dzięki „Dziennikowi kreatywnemu” kolejną płaszczyznę rozgłosu – i szereg czytelniczek zaangażowanych w wymyśloną krainę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz