* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 7 lutego 2015

Cora Carmack: Coś do ocalenia

Jaguar, Warszawa 2015.

Imprezowiczka

Po raz trzeci Cora Carmack. Tym razem zupełnie inaczej, mimo że to seria historii o dwudziestoparolatkach z sercowymi (i nie tylko) problemami. „Coś do ocalenia” to dramatyczna relacja Kelsey, przyjaciółki Bliss. Autorka, która najpierw postawiła na niepopularny motyw utraty dziewictwa dopiero na ostatnim roku studiów, później – na wątek poszukiwania chłopaka idealnego w oczach rodziców, teraz wybiera zagadnienie bardzo bliskie „pokoleniu zero”. Kelsey ucieka od problemów i złych wspomnień, nie zastanawia się nad tym, co zrobić ze swoim życiem. Nie interesuje jej przyszłość, a teraźniejszość upływa jej na szaleńczej i straceńczej eskapadzie po barach Europy. Wszystko po to, żeby zirytować surowego ojca, nadszarpnąć jego finanse i zemścić się za dawne krzywdy. Kelsey nie ma oporów przed pójściem do łóżka z nieznajomym, smutki zalewa alkoholem i zupełnie nie przejmuje się ewentualnymi konsekwencjami. Żyje tak, jakby pojęcie dorosłości i odpowiedzialności nie istniało – a mimo to jest bohaterką myślącą i inteligentną. Tyle że nie ma ochoty na refleksję nad sobą. Do czasu, gdy w jednym z barów dostrzega szaleńczo przystojnego żołnierza, który przychodzi z pomocą w odpowiednim momencie.

Racjonalne argumenty nie powstrzymałyby Kelsey przed destrukcyjnymi zachowaniami, więc Hunt ucieka się do sposobu: pokazuje dziewczynie, co znaczy intensywne przeżywanie życia. Namawia ją na tydzień przygód zupełnie innego rodzaju. Jest mu łatwiej o tyle, że wzbudza w Kelsey ogromne pożądanie, a nie zamierza ulec jej zachętom i flirtom. W życiu bohaterki w tydzień wiele się zmienia. Tom „Coś do ocalenia” jest również najbardziej z dotychczasowych powieści Carmack nasycony erotyzmem – Kelsey niemal obsesyjnie powraca do tematu seksu, a i sceny jej spełnienia wydają się bardziej rozbudowane. Cora Carmack w narracji zachowuje piękno fizycznej miłości, jest mistrzynią w finezyjnym i przekonującym opisywaniu pożądania. Nie ma u niej wulgarności, więc nie przeszkadza także stężenie (i natężenie) łóżkowych doznań bohaterki. Ponadto Cora Carmack wie, jak uniknąć przesady, jest przekonująca dzięki dobremu przemyśleniu charakterów postaci.

Konstrukcja tej powieści przynosi też szereg zaskoczeń. Z dramatu do sielanki i idealizmu przechodzić może dość szybko, chociaż autorka nie pozwala zapomnieć o mroku. Tym razem nie zamierza przekonywać odbiorców, że wszystko ułoży się samo, seks nie jest antidotum na problemy. „Coś do ocalenia” zawiera też mniejszą dawkę komizmu – tu zdecydowanie bohaterom nie jest do śmiechu, mimo że dobrze się ze sobą bawią. Ale Carmack zapewnia świeżą rozrywkę: odważny (chociaż przecież nie nowatorski) pomysł fabularny i dopracowany stylistycznie tekst w powiązaniu z przekonującymi postawami. Książki tej autorki to połączenie elementów z powieści młodzieżowych, powieści erotycznych oraz obyczajówek, w dodatku – z psychologiczną warstwą umożliwiającą zrozumienie motywacji młodych ludzi. Cora Carmack daleka jest od pornograficznych podniet.

Trzeci raz Cora Carmack pojawia się z powieścią o dwudziestoparolatkach (i ich sercowo-łóżkowych przeżyciach) i trzeci raz przedstawia zupełnie nowy scenariusz – nowe rozwiązania i nowy rozkład akcentów w tomie. „Coś do ocalenia” poza lekkimi tematami odnosi się również do toksycznych relacji między dziećmi (także tymi dorosłymi) a rodzicami i przypomina, jakie szkody w psychice może wyrządzić seksualne doświadczenie z dzieciństwa. Ta autorka bez prawienia morałów uświadomi czytelnikom, że warto walczyć o własne szczęście. Niektórym wskaże drogę postępowania, innym po prostu zapewni lekką rozrywkę – lekką a przecież przesyconą głębszymi spostrzeżeniami. „Coś do ocalenia” to przede wszystkim udana i dobrze napisana ciekawa historia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz