* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 16 lutego 2013

Andrea Camilleri: Skrzydła sfinksa

Noir sur Blanc, Warszawa 2013.

Szybkie śledztwo

Andrea Camilleri nie zamierza tracić czasu. Dobrze zna wymogi gatunku, w którym stworzył postać sympatycznego i niepozbawionego wad komisarza Montalbano. Interesują go wyłącznie dwie sfery historii – pierwsza dotycząca śledztwa, druga natomiast służąca budowaniu sylwetki bohatera. Pierwsza, jak łatwo się domyślić, wypełnia całą książkę, druga stanowi dopiski na marginesie. W „Skrzydłach sfinksa” ten podział jest bardzo czytelny, zwłaszcza że cała fabuła opiera się na dialogach w sprawie, którą Montalbano właśnie prowadzi, a relacja przybiera formę krótkich migawek z działalności komisarza i jego współpracowników.

Jak zwykle chodzi tu o rozwiązanie zagadki oraz rozrywkę czytelników – tę ostatnią zapewnia nie tylko sensacyjna intryga, ale również językowe zabawy w kreacji jednej z postaci. Niemiłosiernie kaleczący język śledczy staje się źródłem zabawnych nieporozumień i nadaje lekkości rozmowom. Zresztą Camilleri próbuje indywidualizować swoich bohaterów za sprawą języka, lub odzwierciedlać w mowie ich charaktery. Zapewnia tym samym wyrazistość kolejnym osobom z powieści – bo na niewielkiej w sumie tekstowej przestrzeni musi wykorzystywać hiperbolizację. Jeśli natomiast chodzi o rozwiązanie zagadki – Montalbano wybiera najbardziej klasyczny sposób, to jest rozmowę z ludźmi. Kolejność przesłuchań i dyskusji płynie z efektów jego dedukcji, a czasem też i z dostarczanych przez kolegów wyników badań. Montalbano pracuje umysłowo, ale musi też być dobrym psychologiem, bo czasami potrzebne wiadomości wydobywa podstępem. Potrafi wpływać na ludzi, ale i tak Camilleri nie ułatwia mu zadania ponad miarę i stopniowo odsłania kolejne szczegóły. Fabułą rządzi nieubłagalna logika.

A skoro autor tak precyzyjnie konstruuje labirynt, żeby nie zmęczyć czytelników stałym dążeniem do rozwiązania zagadki, wprowadza i wątek osobisty dla komisarza Montalbano, słynny ocieplacz wizerunku bezwzględnego śledczego. Policjant przeżywa poważny kryzys w związku z żoną – daje o sobie znać brak potomstwa oraz przedkładanie spraw zawodowych nad osobiste. Bohater mieszka teraz sam i co jakiś czas zastanawia się nad swoją przeszłością – nie na tyle, by pchnęło to książkę na tory sentymentalnych obyczajówek, ale na tyle, by chwilowo oderwać odbiorców od kryminalnej zagadki. Tym razem chodzi o tajemniczą zbrodnię, w której jedynym śladem okazuje się tatuaż na ciele zamordowanej dziewczyny. Ten trop wystarczy, chociaż śledztwo nie będzie proste. Komisarz poświęca wszystkie siły na pracę – lecz i tak w pojedynkę nie poradziłby sobie z wyzwaniem.

Andrea Camilleri stawia na tempo akcji, które ma wynagrodzić czytelnikom usunięcie sensacyjnych wydarzeń (przyczyn morderstwa) poza granice narracji. To tempo objawia się w bardzo skracanych partiach opisowych – służą one autorowi niemal wyłącznie do nakreślania sytuacji i dialogowych scenek. W rozmowach ujawniają się wszelkie zmiany planów i terenów, ten rodzaj skrótu pasuje do dynamicznego śledztwa, jakie prowadzi komisarz Montalbano. Ta lektura ma przede wszystkim zapewnić czytelnikom dawkę emocji i pozór uczestniczenia w nieosiągalnym. Stąd kulisy śledztwa prezentowane w rozmowach dość szczegółowo. Skrótowość sprawdza się też w odzieraniu migawek z różnych miejsc ze zbędnych detali – to, co nie ma znaczenia dla akcji, pozostaje w sferze domysłów, sam proces dedukcji uprawdopodobni bohatera na tyle, by nie były potrzebne dodatkowe informacje, które nie wprowadzą nic do śledztwa. Andrea Camilleri w końcu wie, jakich kryminałów oczekują od niego czytelnicy – nie pierwszy raz mierzy się z tym gatunkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz