* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 23 stycznia 2013

Siri Mitchell: Piękna debiutantka

WAM, Kraków 2012.

Gra pozorów

Dość długo wydaje się być „Piękna debiutantka” powieścią jednotorową i zbudowaną ze zbanalizowanych już schematów literackich. Siri Mitchell cofa się do XIX wieku, by przedstawić siedemnastolatkę, która właśnie ma zadebiutować na salonach. Tyle że dziewczyna, zamiast zgłębiać tajniki flirtu, tańca i języka wachlarza, woli uczyć się matematyki, włoskiego i łaciny. Musi jednak podporządkować się woli ojca i surowej ciotki – i zdobyć serce dziedzica. Klara przechodzi zatem przyspieszony kurs towarzyskiej ogłady. Wraz z nią na salony wchodzi też Lizzie, jej najlepsza przyjaciółka, która też walczyć ma o względy najlepszego kandydata na męża.

Mitchell początkowo nie chce zrezygnować z wygodnego oparcia, jakie zapewniają jej literackie wyeksploatowane motywy. Przez wpatrzenie w nie tworzy autorka powieść prostą, młodzieżową w duchu – i powoli rozwija to, co czytelnicy odgadują już po drobnych sygnałach. Bardzo powoli wprowadza lekkie pęknięcia do skostniałej struktury: konwencję rozbija przyjaźń z Lizzie (i szczerość, na jaką mogą sobie pozwolić niepilnowane bohaterki), a potem także kontakty z wielbicielami. Siri Mitchell włącza do fabuły książkę o dzielnicach biedoty – i tak zarysowuje tajemnicę, jaką przed Klarą mają dorośli. Powieść nie zmieni się nagle w wielopłaszczyznową, ale przestanie się toczyć w łatwym do przewidzenia kierunku, przynajmniej jeśli chodzi o pozaromansowe wątki.

Historyczna obyczajówka poprowadzona została prostym językiem, niemal kontrastującym z dziewiętnastowiecznymi narracjami. Tu dominują krótkie i pełne treści zdania, nie ma miejsca ani na rozbudowane opisy, ani na uwiarygodnienie przestrzeni. Odbiorcy otrzymują rzeczywistość przefiltrowaną już przez logicznie myślącą bohaterkę – która nie czuje się dobrze wśród sztywnych zasad. Paradoksalnie ten zabieg przysłużył się sugerowaniu kolorytu lokalnego i pozwala też dobrze scharakteryzować samą Klarę. Nie ma potrzeby kwestionować otoczenia – jego istnienie staje się bardzo wyraźne przez bunt i dystans postaci. Siri Mitchell zależy za to na tym, by zakwestionować sens etykiety: przez cały sprawiający wrażenie raczej infantylnego wstęp gra ironią, odsuwa wszelkie tekstowe ozdobniki po to tylko, by silniej wybrzmiała niechęć dziewczyny do jej współczesnej obyczajowości. W ten sposób każdy, kto zechce wyłamać się z tego świata, stanie się automatycznie sojusznikiem – i Klary, i czytających.

„Piękna debiutantka” daje się odczytywać jako powieść o obłudzie. Siedemnastolatka nie pasuje do zakłamanego świata: nie rozumie istoty polowania na męża, nie podoba jej się gra, jaką trzeba toczyć. W jej życiu wszystko jest na pokaz i po to, by nie dać ludziom powodów do plotek – kłóci się to z obecnością kronik towarzyskich i opłacanych suto dziennikarzy, którzy kreują modę i wyznaczają oceny debiutantek. Do tego dziecięce złudzenia nie wytrzymują konfrontacji z rzeczywistością, a fasada pozorów w każdej chwili może runąć. Siri Mitchell nie pozwala sobie na idealizowanie opowieści w każdym wątku – zdarzają się jej całkiem spore odejścia od konwencji – i zwłaszcza dla tych pomysłów czyta się „Pomysłową debiutantkę” aż do końca. Książka mogła mieć inne proporcje (mniej wprowadzania w świat salonów, za to wydłużony motyw szarlatanerii) – ale wtedy trudniej byłoby autorce uzyskać spójność przedstawianego czasu i charakterów. Jest to nie bardzo skomplikowana ale niezła powieść historyczno-obyczajowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz