* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 16 stycznia 2013

Robert Penn: Przepis na rower

Galaktyka, Łódź 2012.

Rower marzeń

Pytanie z cyklu „jak to jest zrobione”, ogromna pasja, wyzwanie rzucone konsumpcyjnemu stylowi życia, dobra zabawa, reportaż i trochę historii ze specjalistycznej dziedziny, wolność i dążenie do perfekcji – tak w skrócie prezentuje się „Przepis na rower”, opowieść dla rowerowych maniaków i ludzi ciekawych cudzych pasji. Robert Penn postanawia bowiem stworzyć swój rower marzeń – z najlepszych części wykonywanych przez największych fachowców. Rower idealny i na całe życie. Wcześniej miał już kilkanaście jednośladów, ale ten rower ma być naprawdę wyjątkowy. „Przepis na rower” jest opowieścią o spełnieniu tego nietypowego marzenia.

Robert Penn na papierze rozważa wady i zalety kolejnych decyzji, pokazuje, przed jakimi wyborami miał stawać i prezentuje głęboką wiedzę na temat rowerów, popartą jeszcze sporym doświadczeniem. W opowieściach sięga do początków roweru, przywołuje rozmaite anegdoty i zestawia to wszystko z rowerami dzisiaj. Ale niewątpliwie najciekawszą częścią historii (albo – najbardziej intrygującą dla zwykłych odbiorców) będzie reportaż z wypraw po fragmenty wymarzonego roweru. Robert Penn opisuje spotkania z fachowcami gawędziarsko i z humorem. Traktowany jest przez nich – za sprawą wspólnej pasji – jak stary znajomy, któremu pozwala się uczestniczyć w tworzeniu sprzętu (chociaż czasami z uwagi na tajemnice i patenty firm musi zostać przed drzwiami). W kolejnych miejscach Penn dowiaduje się, że na poszczególne elementy roweru uzyska nawet dożywotnią gwarancję, wiele razy ma też okazję wybrać się na rowerowe eskapady z tymi, którzy pilnie obserwują jego postawę i dopasują części roweru idealnie do klienta. Penn udowadnia, jak bardzo różni się indywidualne podejście do chcącego mieć najlepszy rower od strategii w masowej sprzedaży – a przy tym dobrze się bawi i bez przerwy znajduje coś atrakcyjnego w swojej przygodzie, zamieniając ją stopniowo w rowerową przygodę życia. Wszystkie jego decyzje są dokładnie przemyślane i uargumentowane. Nie brakuje w książce i danych technicznych, rysunków, wymiarów i skomplikowanych wyjaśnień – by każdy mógł zorientować się, że tworzenie roweru marzeń to nie wynik chwilowego kaprysu, a naturalna konsekwencja stałego poszerzania pasji. Penn doświadcza tego, na co większość odbiorców nie mogłaby sobie pozwolić – przeprowadza więc czytelników przez strefę właściwie nieosiągalną. Nie zachowuje się jednak jak typowy reporter; jest tak bardzo zaangażowany w temat, prezentuje chwilami niemal dziecięcą radość z tego, co udaje mu się osiągnąć.

„Przepis na rower” prowadzony jest na dwóch płaszczyznach: czytelnicy otrzymują sporą dawkę historii roweru (myśli technicznej, sposobów jazdy, postaci związanych z zagadnieniem, czasem słynnych tras) oraz opowieść z tu i teraz – mogą bowiem towarzyszyć autorowi w kompletowaniu najważniejszych części, a przy okazji dowiedzieć się, jak dziś buduje się rowery – i co cechuje poszczególne materiały. Widać, że to książka stworzona przez zapalonego hobbystę, człowieka, który chciałby dowiedzieć się wszystkiego o rowerach. I dlatego to pozycja przede wszystkim dla podobnych jemu rowerowych maniaków, tych, dla których rower jest czymś więcej niż tylko środkiem transportu – bo sposobem na życie. Zwykli odbiorcy najprawdopodobniej odrzucą „techniczne” wyjaśnienia – ale i oni mogą zatopić się w subiektywnych przeżyciach i migawkach z przeszłości – bo chociaż autor całkowicie zagłębia się w swojej pasji, nie zapomina o pisaniu z uśmiechem. Lekki styl sprawia, że można mu towarzyszyć w nietypowej wyprawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz