* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Tadeusz Boy Żeleński: Słówka

Iskry, Warszawa 2012 (wznowienie)

Jeszcze raz…

To pozycja klasyczna i właściwie trudno napisać na jej temat coś jeszcze – skoro dzieło najbardziej rozsławiające Tadeusza Boya Żeleńskiego zostało już wiele razy przeanalizowane i doczekało się tak licznych wydań. „Słówkami” Iskry uzupełniają biblioteczkę satyry przypominanej z dawnych lat – obok Gałczyńskiego, Tuwima czy Zaruby także Żeleński znalazł się w tej niezwykłej kolekcji.

„Słówek” przedstawiać nikomu nie trzeba. Mało tego – część sformułowań w dalszym ciągu funkcjonuje dziś w roli obiegowych powiedzeń czy trafnych komentarzy do rzeczywistości (za to w oderwaniu od źródła). Znajdują się tu utwory archaiczne dziś ze względu na język lub specyficzne ujęcie tematu – ale i teksty zadziwiająco aktualne. Znajdują się przykłady delikatnego humoru, ostrej satyry obyczajowej, a i nieprzyzwoitości graniczącej momentami z literacką pornografią. Boy dobrze znany sąsiaduje tu z Boyem niesłusznie skazanym na zapomnienie – „Słówka” można na nowo odkrywać. A że warto – to chyba oczywiste. Mimo że autor w przedmowie z 1930 roku już pisał o przebrzmiałości niektórych fragmentów i rozważał nawet ich uaktualnienie, pozostają „Słówka” kroniką humoru, wciąż oddziałującą na czytelników.

Iskry przywołują ostatnią autoryzowaną przez Boya wersję tomiku, z roku 1931 – wraz z przedmową i przypisami, a także z zachowaną oryginalną pisownią. To wydanie ma zatem nie tylko przybliżać „Słówka” odbiorcom w kształcie najbliższym do pierwowzoru, w formie, jaką cieszyły publiczność kilka dekad temu, ale też wprowadzać w atmosferę kabaretu początków XX wieku. Datowane wiersze i piosenki sporo powiedzą o zmianach mentalności i obyczajowości ludzi – a czasem o trwałości spostrzeżeń Boya. Z tego też względu lektura nie może sprowadzać się do bezmyślnego kartkowania książki – ani do czystej rozrywki. Dzisiaj wiele fragmentów „Słówek” poza śmiechem będzie też wywoływać refleksję nad kondycją człowieka.

Edycja „Słówek” proponowana przez Iskry jest interesująca także ze względu na stronę graficzną. Tekst ciągle przerywają ilustracje – karykatury, dzięki którym ożywają bohaterowie „Słówek” i twórcy powiązani z Zielonym Balonikiem. Do tego dochodzą żartobliwe zaproszenia i fotografie, obrazy i malowidła. Elementy, które do wydań krytycznych nie mają wstępu, chociaż przecież idealnie pasują do dzieła w duchu kabaretowego.

Kabaret – nawet ten najbardziej literacki – traktowany jest przeważnie jako efemeryda, która świetnie funkcjonuje w zetknięciu z publicznością współczesną autorom, lecz nie nadaje się do utrwalania w formach książkowych, co najwyżej może po latach powrócić – już jako nieboszczyk, w opracowaniach przypominających sekcję zwłok. Dzisiaj „Słówka” Boya zainteresować mogą w równym stopniu badaczy, co zwykłych czytelników, wyczulonych na dowcip i literackie zabawy. Przyjemnością będzie odkrywanie kolejnych uniwersalnych obserwacji i drwin, które nie tracą na jakości. Także śledzenie dawnych mód w humorze i twórczości niepoważnej zaintryguje co bardziej uważnych odbiorców. „Słówka” to tom, który przetrwał próbę czasu i przeszedł długą drogę od satyry do literatury pięknej. To dowód na to, że warto ocalać pomysły kabaretów artystycznych. Czytane po latach „Słówka” dają się wciąż na nowo odkrywać – i wiele w nich będzie wartych uwagi miejsc oraz sformułowań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz