* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 8 kwietnia 2012

Barbara Lubos: Świat w obłokach (cd)

Hipnotyzerka

Piosenka aktorska (ze względu na profesję artystki)? A może poezja śpiewana, z uwagi na dobór materiału na recital i płytę „Świat w obłokach”? Nie mam pojęcia: obie te kategorie niosą przyzwolenie na niedoskonałość wykonania, margines błędu, który wybacza się wykonawcy bez trudu. A Barbara Lubos-Święs nie pozwala sobie nawet na odrobinę słabości – jest perfekcyjna, i to zarówno na nagraniu, jak i podczas recitali. Już po pierwszych wyśpiewanych przez nią dźwiękach słuchacze zyskują pewność, że warto Barbarze Lubos uwierzyć i dać się przenieść w świat piosenki literackiej w najlepszym możliwym wykonaniu. Bo chociaż utwory ze „Świata w obłokach” wykonywali wcześniej między innymi Marek Grechuta, Ewa Demarczyk czy Jacek Kaczmarski, to wersje proponowane przez Barbarę Lubos często przewyższają oryginały – a z całą pewnością zawsze zapadają w pamięć.

Trudno uwierzyć, zwłaszcza podczas recitalu), że ta filigranowa i lekko jakby onieśmielona artystka będzie w stanie zahipnotyzować publiczność mocnym, czystym i wyszkolonym głosem. Lubos śpiewa jak zawodowa wokalistka (chociaż patrząc na scenę muzyki pop, trzeba by napisać, że dużo lepiej). Do słodkiej barwy głosu dokłada cały wachlarz uczuć zapożyczony z aktorskiego warsztatu – a może i z głębokiego wewnętrznego przeżywania prezentowanych tekstów, bo przecież Barbara Lubos brzmi szczerze. Kolejnym składnikiem jest nienaganna dykcja. Dalej: ogromna swoboda, która przekłada się na wyzwalanie piękna i podkreślanie przesłań utworów. Lubos jako wykonawczyni i interpretatorka piosenek jest marzeniem każdego tekściarza – bezbłędnie akcentuje istotne motywy, tembrem głosu prowadzi mikrofabuły, a w dodatku potrafi tak wpływać na słuchaczy, by ci, nawet nieświadomie, przejmowali wyśpiewywane uczucia – których na całej płycie nie brakuje.

Nie trzeba wymyślnych aranżacji, tekst w idealnym wykonaniu broni się sam. Barbarze Lubos towarzyszy jedynie pianista, Adam Snopek – łatwo o jego zadaniu zapomnieć, co w wypadku tego krążka staje się sporym komplementem dla muzyka. Na pierwszy plan wysuwa się bowiem wspaniały wokal – i treść piosenek. Wśród autorów tekstów wymienić należy Gałczyńskiego, Tuwima, Osiecką, Śliwiaka, Jastruna, Krynickiego czy Kaczmarskiego, wśród kompozytorów prym wiedzie Grechuta, ale pojawia się i Zygmunt Konieczny, Seweryn Krajewski czy Jan Kanty Pawluśkiewicz. Mierzenie się z najlepszymi – i wcale nie łatwymi piosenkami – zaowocowało płytą, której chce się słuchać bez przerwy. Zwłaszcza że w ujęciu Barbary Lubos kolejne historie zyskują zróżnicowane odcienie emocjonalne i nie pozostają bez wpływu na odbiorców. Siłę i talent artystki najlepiej słychać chyba w kulminacyjnym momencie płyty – w zestawieniu „Bajki o głupim Jasiu” i songu „Pompeje”: w piosenkach Kaczmarskiego Lubos może zaprezentować całą gamę uczuć harmonizujących z gęstymi znaczeniowo tekstami i wychodzi z tej próby zwycięsko. Barbara Lubos potrafi być przejęta, zachwycona, załamana i szczęśliwa – bez uciekania się do półśrodków, samym tylko głosem czaruje słuchaczy. Oczywiście można by tu wspomnieć o przemyślanej kompozycji recitalu i płyty, świetnie rozplanowanej kolejności piosenek – tyle że tu każdy utwór przeżywa się dzięki na nowo budowanej dramaturgii, trudno pozostać obojętnym wobec wokalnych i emocjonalnych popisów Barbary Lubos. Nie może być inaczej, kiedy nawet pojedyncze głoski zyskują tu swoją fakturę i kształt.

Odwołania do piosenki aktorskiej czy do poezji śpiewanej byłyby więc w tym wypadku krzywdzące dla artystki, która zaproponowała słuchaczom płytę wstrząsającą – i która bez reszty potrafi wczuć się w przedstawiane muzyczne opowieści. „Świata w obłokach” nie dałoby się promować na bazie skandalu czy nachalnej reklamy – ale nie mam wątpliwości, że każdy, kto usłyszy chociaż fragment i sięgnie po to wydawnictwo – zakocha się w śpiewie Barbary Lubos. To w końcu hipnotyzerka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz