* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 17 kwietnia 2012

Joanna Fabicka: Świńskim truchtem

W.A.B., Warszawa 2012 (wydanie II).

Kataklizm obyczajowy

Dla Fabickiej nie ma tematów tabu. Nie ma też kwestii wywołujących zażenowanie. Młodzieżowa historia o Rudolfie Gąbczaku zawiera więcej kontrowersyjnych scen niż połowa dorosłej literatury rozrywkowej razem wzięta. Ale w końcu za to całą serię pokochały zarówno nastolatki jak i ich rodzice, których Fabicka kusi niezapomnianym stylem narracji i odwagą w kreowaniu kolejnych sytuacji. Zwariowana rodzina zapewnia nastolatkowi, którego czekają wkrótce egzaminy gimnazjalne, maksimum wrażeń i ekstremalnych doznań. Wprawdzie ojciec zakończył już swój romans, za to matka w dalszym ciągu – jak na karykaturalizowaną, wojującą i rozwrzeszczaną feministkę przystało – zakłóca spokój domowego ogniska. Babcia straciła tożsamość i odgrywa kolejne aktorki z czasów swojej młodości, a do domu sprowadzają się jeszcze rodzice Gonza. Tylko że piękna szwagierka przeżyje wielki dramat, gdy starszy brat Rudolfa zacznie romansować z trzeciorzędną aktorką, Kasicą Łasicą. Tu nie ma mowy o normalności – chociaż Rudolfa nękają normalne kłopoty nastoletnich młodzieńców, to jednak zostają one wyolbrzymione i rozdmuchane do rozmiarów, których nikt by się nie spodziewał.

„Świńskim truchtem” to druga część przygód Rudolfa. Ostrzejsza niż pierwsza (poza wszystkim innym – autorka przestaje chronić przed codziennymi wariactwami kilkuletnie dziecko: Gonzo staje się świadomym uczestnikiem kłótni rodziców i niezbyt szczęśliwego romansu ojca, sam zaczyna też walczyć z rozbijającą szczęście Kasicą). Pełna jest także ta powieść odwołań do rzeczywistości: Joanna Fabicka rozbudowuje warstwę satyryczną i wykazuje się trafnością spostrzeżeń, a i agitacją, która dzisiaj nie ma już żadnego znaczenia, poza tym, że widać wyraźnie jej mechanizmy – zbliża się bowiem referendum w sprawie Unii Europejskiej i Rudolf z przyjaciółmi zabiera się do zachęcania opornego społeczeństwa, by dokonało jedynego właściwego wyboru. Pierwsze wydanie książki, z 2004 roku, przynosiło zatem dodatkową, publicystyczną płaszczyznę lekturową. Dzisiaj to jedynie świadectwo minionych wydarzeń, a i mód w tekstach.

Nie zmienia się natomiast wiele w kreacji Rudolfa. Chłopak dalej wykazuje się nadprzeciętnym talentem do wpadania w tarapaty. Jeśli tylko ma możliwość zrobienia czegoś, co będzie miało przykre konsekwencje, zrobi to. Jednocześnie ten nieudacznik ma wyjątkowo wysokie mniemanie o sobie, postrzega siebie jako jedynego normalnego w całym towarzystwie. To z jego codziennych zapisków dowiadujemy się o wszystkim, więc Rudolf zdradza też sporą inteligencję, zakorzenioną w zmyśle ironii. Tyle tylko, że na co dzień nie wykorzystuje jej w praktyce, więc powinno pojawić się tu wrażenie dysonansu. Nie pojawia się z uwagi na błyskotliwą i błyskawiczną narrację. Joanna Fabicka nie daje czasu na wytchnienie, mnoży wydarzenia i prowadzi energicznie opowieść. Dostarcza czytelnikom właściwie ekstrakt fabuły, gdyby rozcieńczyć tę powieść, materiału wystarczyłoby na kilka samodzielnych historii. Książka kipi od pomysłów – przede wszystkim dzięki temu, że autorka stawia na przerysowany i nierealny świat. Bogactwo wydarzeń jest tu naturalnym następstwem rozszalałego, żywiołowego stylu opowiadania. Bohaterowie, którzy nie są traktowani przez autorkę na serio, nie wywołują współczucia, więc i nie muszą być chronieni. Prawdopodobieństwo sytuacji kompletnie się nie liczy, bo rozrywki dostarcza tutaj nie imitowanie zwyczajnego życia, a sposób prezentowania codzienności wymykającej się spod kontroli. Od Joanny Fabickiej nie oczekuje się tego, by przedstawiała normalny świat i zwyczajnych bohaterów. Tu istotne są metody wprawiania w ruch dziwnego ale sympatycznego światka, w którym zestawienie oryginalnych charakterów stanowi podstawową wartość. „Świńskim truchtem” nie jest ugrzecznioną czy monotonną opowieścią – i jako taka właśnie podbija serca czytelników.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz