* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 26 lipca 2010

Kathryn Stockett: Służące

Media Rodzina, Poznań 2010.

Ryzyko

Już początek tomu Kathryn Stockett „Służące” zdradza, że będziemy mieć do czynienia z historią nietypową i dziś dość rzadko spotykaną. W powieściowy świat wprowadza bowiem czytelniczki czarnoskóra służąca, Aibileen. Ta doświadczona i mądra kobieta z obserwacji białych pracodawczyń wyciąga trafne wnioski, potrafi celnie charakteryzować otoczenie i chociaż nie zawsze posługuje się poprawnym językiem, opowiada zajmująco i intryguje od pierwszych słów. W ten sposób okazuje się, że Kathryn Stockett próbuje opisać problem dyskryminacji rasowej z drugiej połowy XX wieku. Jackson w stanie Missisipi staje się tłem nierzadko dramatycznych wydarzeń. Białe „panie”, przyzwyczajone do myśli o gorszości czarnoskórej służby, podejmują krzywdzące gospodynie decyzje. Nie przychodzą im na myśl spostrzeżenia dotyczące bezsensownych uprzedzeń, mało tego – zbierają pieniądze dla biednych dzieci z Afryki i nie zauważają absurdu, kiedy złośliwościami i intrygami rujnują szczęście małżeńskie rodzin swoich służących. Białe kobiety z reguły nie interesują się własnymi dziećmi, bezproduktywnie spędzają czas i na każdym kroku udowadniają swoją głupotę. Tymczasem czarnoskóre gospodynie okazują się rozsądne, gospodarne i pełne mądrości życiowej. Wiedzą, czego potrzeba malutkim dzieciom, które w przyszłości nauczą się nienawidzić ukochane kiedyś nianie. Bez słowa sprzeciwu wykonują kolejne rozkazy i godzą się na nieludzkie traktowanie.

Wśród białych pań z Jackson znajduje się jedna, która nie czuje się dobrze w towarzystwie przyjaciółek. Panienka Skeeter marzy o tym, by zostać dziennikarką i przypadkowo wpada na pomysł ciekawego i odkrywczego reportażu o życiu służących. Jako pierwsza decyduje się podjąć ryzyko Aibileen, gospodyni z literackim zacięciem. Ona też przekonuje swoje znajome do uczestniczenia w tym projekcie. Skeeter prowadzi drugą narrację w powieści. W odróżnieniu od Aibileen, posługuje się poprawnym językiem i, jako bohaterka, ma dostęp do tych wydarzeń, w których służąca nie może uczestniczyć. W książce pojawia się jeszcze Minny – gosposia pyskata i impulsywna, najlepsza przyjaciółka Aibileen. Minny przekonuje się na własnej skórze, co oznacza konflikt z „białą panią”. Ma szczęście, że jedna z kobiet w miasteczku decyduje się jeszcze ją zatrudnić. Skeeter, Aibileen i Minny połączy wspólny sekret – ale i protest przeciwko segregacji rasowej, a nawet nietypowa i skazana na wiele trudności przyjaźń.

Trójczłonowa opowieść umożliwia rejestrowanie wydarzeń rozgrywających się w trzech domach. Skomplikowane relacje, daleko wykraczają poza uprzedzenia, które wynikały z różnego koloru skóry. Kathryn Stockett buduje misterną sieć intryg, nie widać, że to literacki debiut, tak dojrzałą i dobrze skomponowaną powieść proponuje. Stopniowo ujawnia sekrety przeszłości bohaterek i ich motywacje, czasem tworząc obrazy krzepiące, a czasem przerażające i budzące odruchowy sprzeciw. W „Służących” nie ma prostych uczuć i przewidywalnych rozwiązań, jest za to moc tajemnic i zaskakujących czytelniczki zwrotów akcji.

Autorka porusza temat dziś już nie wszędzie aktualny, cofa się w czasie, by opowieścią o poniżanych czarnoskórych służących złożyć hołd swojej dawnej niani. Osobisty akcent, wyjaśniony w zakończeniu, rzuca inne światło na całą książkę i pozwala zrozumieć część fabularnych zabiegów. Nastrój nie do końca wyjaśnionych zjawisk, niepewność tego, co może się wydarzyć i wielkie ryzyko, jakie podejmują bohaterki sprawia, że lektura budzi ogromne emocje bez względu na jej polityczną czy publicystyczną wymowę. W „Służących” jednak funkcja perswazyjna nie przysłania niewątpliwych wartości literackich, to tom, który wyróżnia się wśród współczesnych powieści obyczajowych i naprawdę warty jest przeczytania.


1 komentarz:

  1. Anonimowy25/9/10 18:52

    Kiedy przeczytałam Służące pomyślałam mój Boże jakaż ta książka jest aktualna właśnie teraz tu gdzie żyję w Polsce, w Warszawie, wśród osób z tobrą robotą z nianiami i paniami do sprzątania. Jak niektóre z nas traktują te nanie, które całymi dniami niańczą ich dzieci. Ile razy od niejednej lali słyszę przecież daję niańce aż 1500 zł (oczywiście bez świadczeń), kiedy butów za podobną sumę ma pół szafy i dziwi się, że ktoś ma za taką sumę zrobić oplaty i nakarmić dzieci. Dlaczego tak bardzo i nieświadomie poniżamy te kobiety, które kochają nasze skarby, dlaczego nie pozwalamy im na wypicie kawy, użycie ręcznika, skorzystanie z telefonu, wydajemy im komendy jak w wojsku, nakazujemy korzystanie z ubikacji dla gości (autentyczne przymadki wśród moich zanjomych). Tak bardzo różnimy się od tych panienek z książki, nie sądzę.
    NIEAKTUALNA KSIĄŻKA NIESTETY NIE W MOIM ŚWIECIE.

    OdpowiedzUsuń