* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 27 czerwca 2025

Michal Hvorecký: Troll

Biblioteka Słów, Warszawa 2025.

Internet

Michal Hvorecký uważnie obserwuje internet i sprawdza, jaką rolę w budowaniu reżimów może odgrywać. Wizja niedalekiej przyszłości z wojną elektroniczną przemienioną szybko w wojnę hybrydową poraża trafnością – chociaż jest dość jednokierunkowo przedstawiona. Autor skupia się w zasadzie tylko na jednym działaniu: na dyskredytowaniu przeciwnika i na obnażaniu jego słabych stron przez fabrykowanie oskarżeń niemających oparcia w rzeczywistości. Jakoś trzeba zarabiać na życie – ci, którzy dobrze sobie radzą w internetowym świecie, mogą znaleźć zatrudnienie jako trolle – każdy ma określoną liczbę tożsamości, jakie może przyjąć i postów, jakie musi stworzyć. Rygorystyczne warunki mają na celu wyłapywanie wszelkich nieprawomyślnych haseł – po to, żeby w zarodku zdusić ewentualne przejawy buntu.

Dla bohatera, który trafił do fabryki trolli, praca jest wszystkim. Mężczyzna nie zastanawia się nawet nad konsekwencjami swoich działań. Uczy się, jak pracować wydajniej, czego od niego oczekują inni i co stanie się, jeśli złamie zasady. Brak życia prywatnego idzie w parze z kompleksami – tytułowy troll jest nieatrakcyjny (nie tylko dla płci pięknej), nigdy nie uprawiał seksu, a spora nadwaga sprawia, że wszelkie próby nawiązania kontaktu z kobietami kończą się upokorzeniem. Tylko Johana – jedna z pracownic farmy trolli – nie brzydzi się przebywać z bohaterem, nawet się z nim przyjaźni. Chociaż nie ma tu szansy na żaden związek, liczy się wsparcie drugiego człowieka.

Niezależnie od indywidualnej walki, jaką toczy we własnej codzienności troll – liczy się tu akcja na skalę międzynarodową. Z pozoru niewinne kłamstewka stopniowo zaczynają się rozwijać i żyć własnym życiem, rujnując przeciwnika. Podkarmiana nienawiść przechodzi w coraz gorsze czyny – nikt już nie może czuć się bezpiecznie, podczas wojny hybrydowej – toczonej także poza internetową rzeczywistością – giną ludzie. Ci spośród trolli, którzy nie nauczyli się wyłączać sumienia, będą mieli nie lada problem, żeby pogodzić się ze świadomością krzywd, jakie wyrządzają inni. Niektórzy radzą sobie z tym w dość radykalny sposób. Inni – próbują naprawić błędy.

I tylko brak bardziej rozbudowanej intrygi sprawia, że „Troll” to książka, która pozostawia pewien niedosyt. Michal Hvorecký bardzo dobrze odsłania mechanizmy działania hejtu, ale nie ma wyraźniejszego pomysłu na rozwinięcie akcji – tworzy po prostu opowiadanie, ze starannie prowadzoną narracją. Wypełnia książkę trafnymi obserwacjami, jest w tym naprawdę dobry – tyle tylko, że fabuła daje się przewidzieć i przypomina wiele opowieści o reżimowych środowiskach. Warto po tę niewielką książkę sięgnąć, bo ona uświadamia czytelnikom zagrożenia płynące z bagatelizowania hejtu. Do tego przypomina, że nie można wierzyć we wszystko, co zobaczy się w internecie – zwłaszcza że obok tych, którzy dla zabawy tworzą fałszywe treści, produkcja fake newsów i oskarżeń bez podstaw to potężna broń. Tu zło zyskuje swoje ucieleśnienie – więc należy „Trolla” czytać przez pryzmat przestrogi. Warto jednak podkreślić, jak gęstą prozę oferuje autor: wie, jak przyciągnąć uwagę czytelników i jak przedstawić im dystopię nie tylko w warstwie internetowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz