* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 29 listopada 2019

Elżbieta Isakiewicz: Piekło ocalonych

PIW, Warszawa 2019.

Drobiazgi

Z drobiazgów składa się ta książka i nawet gdyby chciało się uzyskać jakąś dłuższą narrację, Elżbieta Isakiewicz na to nie pozwala. „Piekło ocalonych” to książka, która ma umożliwić zabranie głosu wielu rozmówcom – stworzyć szereg obrazków rodzajowych i wspomnień tych, którzy samodzielnie nie zajęli się spisywaniem wielkich autobiografii, a próbują upamiętnić rodziny i bliskich, którzy zginęli podczas Holokaustu. Jest to więc lektura niełatwa nie tylko przez ciężar skojarzeń, ale też przez fragmentaryczność, brak możliwości nabudowania dłuższej opowieści przed traumatycznymi chwilami. Głos w „Piekle ocalonych” zyskują ci, którzy przeżyli – na początku XXI wieku mogą zdać relację z przeszłości i przedstawić czytelnikom zestaw niełatwych doświadczeń. Tu nie da się oceniać ani jakości przeżyć, ani samej narracji, bo też i nie o to chodzi – liczy się przede wszystkim pamięć oraz możliwość przedstawienia przeszłości. Holokaust trafiał już jako temat do bardzo rozbudowanych opowieści, tutaj nie ma jednak analizowania szczegółów i przyglądania się temu, co doskonale czytelnikom znane – bohaterowie kolejnych miniatur zajmują się za to odmalowywaniem własnego ocalenia. Dla jednych najważniejsze są myśli o rozstaniu z rodzinami, dla innych – sposoby na przeżycie. Każdy skupia się na innym aspekcie swojego ocalenia – czy to „techniczne” zadania w rodzaju wyskakiwania z pędzącego pociągu, czy przeprowadzki na pierwszą wieść o zbliżającej się wojnie. Niektórzy stawiają na wrażenia zmysłowe i przedstawiają zapachy zapamiętane z dzieciństwa, ilustrują w ten sposób świat, którego już nie ma i pozwalają czytelnikom na silniejsze przeżywanie późniejszych opowieści, inni od razu wybierają konkrety. Zdarzają się sceny przerażające i turpistyczne, zdarzają się też delikatne wzmianki na tematy znane odbiorcom: od czytelników będzie zależało, czy większe wrażenie zrobi na nich ze szczegółami opisana śmierć, czy prosta wzmianka o przejeżdżającym do obozu koncentracyjnego „transporcie”. Autorzy wyznań koncentrują się na tym, czego doświadczali, nie na dodawaniu do ówczesnej wiedzy dzisiejszych danych – to zadanie dla odbiorców i na tym też polegać będzie lektura „Piekła ocalonych”.

Jest to książka, która przywołuje obrazy i portrety ludzi, którzy za chwilę zginą oraz tych, którym udało się uciec od śmierci – i którzy do końca będą żyć z myślą o utraconych bliskich. Elżbieta Isakiewicz nie dodaje do drobnych historii żadnych uwag ani komentarzy, tutaj każda sytuacja jest sama przez się analizą i podsumowaniem jednocześnie. Przeplatają się dłuższe i obrazowe narracje z szybkimi przeglądami wydarzeń – nie wszyscy mają ochotę na zagłębianie się w przeszłość i zanurzanie w przykrych wspomnieniach, wszyscy jednak zdają sobie sprawę z siły takich zapisków. Bez względu na to, ile już na rynku funkcjonuje opowieści o Holokauście i grozie wojny, każda tego typu publikacja znajdzie swoje miejsce – jako świadectwo ważne dla ludzi, którzy w książce zabierają głos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz