* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 23 listopada 2019

Piotr Kletowski, Piotr Marecki: Żuławski. Wywiad rzeka

Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2019.

Filozofia tworzenia

Piotr Kletowski i Piotr Marecki spędzili kilka dni na rozmowach z Andrzejem Żuławskim i stworzyli książkę, która do dzisiaj jest idealnym wywiadem rzeką, tomem, który pokazuje, jak powinno się podchodzić do opowieści o tworzywie i tworzeniu. Wraca na rynek po kilku latach, a stoi w opozycji do istniejących na rynku publikacji tworzonych gadżetowo i promocyjnie, na szybko – byle tylko pokazać artystę i pozwolić mu zaistnieć w świadomości masowych odbiorców (lub przypomnieć o swoim istnieniu). Żuławski o czytelników ani widzów w tym wypadku nie walczył, za to pozwolił sobie na luksus rozmów inteligenckich i dyskusji na naprawdę wysokim poziomie. Zamiast mówić szybko i niedokładnie, bez odwołań do faktów, za to z wydobywaniem tego, co dla biografii mało istotne, koncentruje się na inspiracjach i na dokonaniach. Opowiada niespiesznie, starannie i z wyczuciem. Czasami specjalnie prowokuje dziennikarzy, wprowadza zarzuty, które stają się punktem wyjścia do następnych dyskusji. Zmusza ich też do wyrażania własnych poglądów i do ustosunkowywania się do twórczości. Żuławski nie opowiada wyłącznie o sobie, a nawet jeśli – to przez pryzmat intertekstów. „Żuławski. Wywiad rzeka” to książka dla tych, którzy lubią odkrywać – samodzielnie – kolejne tropy i szukać nawiązań. Niby podpowiada, gdzie leżą źródła jego pomysłów – ale też ucieka od autodefinicji, nie lubi podawania odpowiedzi wprost. Lubuje się za to w filozoficznych wywodach przesyconych erudycyjnymi komentarzami. Funduje czytelnikom intelektualną ucztę – do czego zresztą ochoczo przyłączają się dziennikarze. Kletowski i Marecki nie zadowoliliby się prostymi odpowiedziami: oni wręcz czekają na pogłębianie tematów, na wyjaśnienia, które nie mieszczą się w telewizyjnych zajawkach i internetowych artykułach. W tej książce znajdują miejsce na analizy filmów – ale nie tylko. Podążają drogą twórczą – a jeśli od czasu do czasu Andrzej Żuławski wplecie do wyjaśnień element autobiograficzny – od razu pokazuje jego związki z filmami, wpływ na charakter i na późniejsze decyzje artystyczne.

Jest to opowieść rzeczowa, chociaż pełna refleksji na tematy kulturalne, pełna ocen innych reżyserów, aktorów, literatów itp. - to wszystko służy podkreślaniu związku pomysłów filmowych z całą historią sztuki. Andrzej Żuławski przypomina, że nic nie dzieje się w próżni – podpowiada, jak to odczytywać. Można nawet stwierdzić, że w pewien sposób wychowuje sobie odbiorców. „Żuławski” to tom potężny i do odkrywania na równi z filmami – nie tylko jako drobny przypis, ale jako uzupełnienie odbioru. Żuławski potrafi opowiadać zajmująco, dziennikarze nie poprzestają na „gazetowych” pytaniach, to okazuje się przepisem na spory sukces. „Żuławski” to publikacja, która nie do wszystkich trafi – potrzebna jest jednak na rynku wydawniczym i bardzo dobrze, że trafia na niego ponownie. Pokazuje, jak w dobie popularności książek pisanych w pośpiechu zadbać

faktycznie o wiadomości i o samego czytelnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz