* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 17 listopada 2018

Lindsey Fitzharris: Rzeźnicy i lekarze. Makabryczny świat medycyny i rewolucja Josepha Listera

Znak, Kraków 2018.

Medycyna w przeszłości

Wśród niektórych ludzi i dzisiaj operacje budzą strach. Media zawsze chętnie podchwytują wiadomości o błędach lekarzy, “czynnik ludzki” jest najbardziej zawodnym elementem w procesie odzyskiwania zdrowia. A przecież w XIX wieku sytuacja wyglądała znacznie gorzej. O początkach chirurgii Lindsey Fitzharris opowiada w turpistycznym, ale i zabawnym tomie “Rzeźnicy i lekarze”. Wychodzi autorka od obrazów mrożących krew w żyłach: rozcinania zwłok traktowanego jako widowisko teatralne dla chętnych i ciekawych. Pokazuje, jakie było podejście do higieny i do stosowanych narzędzi, jak wyglądało przeprowadzanie amputacji bez znieczulenia i jak wiele zależało od szczęścia pacjenta. Tu lekarze nie cieszyli się specjalnym poważaniem, traktowani byli raczej jak rzemieślnicy, a do tego – musieli znosić wszelkie niedogodności: wszechobecną i lepką krew, smród wydobywający się z ciał... Fitzharris w tej narracji bardzo mocno podkreśla synestezję, każdy element operacji może przedstawiać również z perspektywy zmysłów: wie, jakie narządy będą szokować swoją śliskością, jakie cięcia należy wykonywać i jak dostawać się do kości. Akcentuje dotyk, wrażenia słuchowe i wzrokowe – nie jest to więc książka odpowiednia dla ludzi, którzy lubią podjadać przy lekturze. Kolejne zabiegi często kończą się śmiercią pacjenta, prezentowane sceny wyglądają jak z horroru i trudno znaleźć w nich coś pocieszającego.

Wtedy na scenę wkracza Joseph Lister, postać, której autorka tę opowieść właściwie poświęca. Lister uznawany jest za rewolucjonistę w dziedzinie medycyny i chirurgii. To lekarz, który nie chce, żeby pacjenci cierpieli i umierali. Poszukuje sposobów na rozwiązania dostrzeżonych problemów, potrafi też wykorzystywać zdobytą wiedzę w praktyce. Eksperymentuje, ale nie ma z tego powodu wyrzutów sumienia: zdaje sobie sprawę, że zdąży wykonać amputację, jeśli nie sprawdzi się wymyślona kuracja. Jeżeli natomiast się sprawdzi - być może uda się uratować kończynę pacjenta. Jeden sukces staje się dobrym prognostykiem i zachęca do dalszych poszukiwań. Lister nie poprzestaje na pojedynczych spostrzeżeniach, dąży do odkrycia metod, które zmienią oblicze chirurgii. Wprowadza wiele pomysłów, które przyczyniają się do polepszenia stanu zdrowia pacjentów i już przez to zasługuje na uznanie. Autorka przygląda się w tym tomie kolejnym przypadkom medycznym (w tym do dzisiaj trudnym, jak operacja przeprowadzona na siostrze lekarza), opisuje schorzenia i drogi do odkryć. Nadaje całości formę reportażu z elementami biografii, tu rzeczywiście można z bliska przyjrzeć się działaniom badacza. Od czasu do czasu wprowadza też Fitzharris niepokojące sygnały z zewnątrz, ślady sporów między ludźmi nauki - ale wyraźnie trzyma stronę Listera i chce, żeby jemu kibicowali czytelnicy.

Jest to książka bardzo udana, zarówno od strony tematu – niebanalnego, a przy tym atrakcyjnego mimo upływu czasu, Fitharris zbiera tu rozmaite ciekawostki i dane, które mimo że przerażają - przyciągają szeroką publiczność - jak i od strony realizacji, bo przystępny język i ironia obecna między wierszami to coś, czemu trudno się oprzeć. “Rzeźnicy i lekarze” to publikacja napisana z pomysłem, popularyzująca wiedzę, ale nie przez pryzmat efektów, a sposobów docierania do kolejnych odkryć. Ludzkie błędy, ale i dążenie do unikania cierpienia to składniki, które zainteresują czytelników. Tom cechuje się dobrą narracją, zwraca uwagę umiejętność obrazowego przedstawiania wydarzeń Lindsey Fitzharris czasami nawet przesadza ze szczegółowością w prezentowaniu informacji, ale to akurat zaleta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz