* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 13 maja 2018

Justyna Bednarek: Dusia i Psinek-Świnek. Pierwszy dzień w przedszkolu

Nasza Księgarnia, Warszawa 2018.

Co będzie?

Temat oswajania z przedszkolem nie zaskakuje. Justyna Bednarek odwołuje się do motywu ważnego dla wszystkich dzieci w wieku przedszkolnym (i, siłą rzeczy, także ich rodziców). Żaden maluch, choćby nie wiadomo jak przekonywany przez dorosłych, na początku nie będzie pałał entuzjazmem do tej instytucji. Wchodzi tu w grę strach przed nieznanym, obawa przed rozłąką z rodzicami, a także szereg innych motywów, do których starsze pokolenie niekoniecznie dotrze – bo już nie pamięta swoich młodzieńczych doświadczeń. Z pomocą rodzicom, których autorytet jest w tym wypadku niewystarczający, przychodzą kolejni bohaterowie tomików dla dzieci: maluchy, które na własnej skórze testują rozrywki przedszkolne, a potem dzielą się uwagami (zazwyczaj entuzjastycznymi) z odbiorcami, małymi słuchaczami. Teraz do grona bohaterskich dzieciaków dołącza Dusia, mała dziewczynka, która do przedszkola iść nie chce i ze strachu nie może nawet spać w nocy przed tym wielkim wydarzeniem. Rodzice Dusi, jak wszyscy rodzice, nie widzą problemu, nie szukają też alternatywy. Bohaterka musi przynajmniej jeden dzień w przedszkolu spędzić. Ale żeby było jej raźniej, mama przygotowuje dla niej własnoręcznie maskotkę. Chociaż Dusia marzy o psiaku, w wyniku nieporozumienia otrzymuje świnkę. Psinek-Świnek będzie jej pluszowym towarzyszem w przedszkolnych podbojach, sam też przeżyje różne przygody w nieoczekiwanym miejscu.

Mama za bardzo streszcza ideę pobytu w przedszkolu. Opowiada dziecku całą sytuację bez konkretów, więc trudno maluchowi wyobrazić sobie, co naprawdę go czeka. Dlatego też może śledzić przeżycia Dusi. Dziewczynka poznaje nowe dzieci, przekonuje się, że czasami ci, którzy wyglądają na sympatycznych, w rzeczywistości tacy nie są, a z tych nieśmiałych i skrytych robią się najlepsi towarzysze zabaw. Nie ma się co uprzedzać do płci czy wyglądu, bawić się można z każdym, kto ma na to ochotę i kto dysponuje wyobraźnią. Nie zawsze też spełniają się życzenia co do jadłospisu, ale nie ma co wybrzydzać, zwłaszcza że na wszystko znajdzie się sposób. Nawet leżakowanie nie wydaje się straszne. A zabawy daje się zorganizować tak, żeby każdy czuł się dobrze w swojej roli. Sam dzień w przedszkolu mógłby być nieco nudny, zwłaszcza że stanowi temat wielu książeczek dla najmłodszych. Dlatego też Justyna Bednarek wspomaga się odrobiną wyobraźni. W pewnym momencie Dusia chowa Psinka-Świnka do czajnika swojego nowego kolegi – a narracja przenosi się na przygodę maskotki. W czajniku pojawia się cały świat pełen dziwnych stworzeń: miasteczko, w którym każdemu z mieszkańców można w jakiś sposób pomóc. To nadaje całości wymiaru nieprzewidywalności, jest sympatyczną niespodzianką dla odbiorców, namiastką bajki i sposobem na pobudzenie fantazji. Sama akcja nabiera dzięki temu tempa, kiedy już autorka powróci do Dusi, okazuje się, że coraz przyjemniej spędza ona czas ze swoimi rówieśnikami. Dziewczynka może też opowiedzieć przygody swojej maskotki: w końcu Psinek-Świnek sam nic nikomu nie opowie, a szkoda by było stracić takie wiadomości. Finał tomiku jest oczywisty, mała bohaterka musi po prostu przekonać się do sensu chodzenia do przedszkola - żeby jej stanowisko przejęli odbiorcy. W sprytny sposób Justyna Bednarek zachęca zatem do zaangażowania się w temat, pokazuje rodzicom, jak oswajać motyw przedszkola. Dostosowuje swoją bajkę do wieku odbiorców, sprawia, że będą oni chcieli śledzić przygody Dusi i jej świnki. Do tego dochodzą zabawne i dziecięce ilustracje Marty Kurczewskiej – kolejny powód, żeby przy książeczce zatrzymać się na dłużej i czerpać radość ze wspólnej wieczornej lektury. Jest to tomik objętościowo niewielki, ale niosący wszystkie ważne znaczenia. Justyna Bednarek bez trudu zdobędzie liczne grono fanów dzięki takiej historii. Dusia i Psinek-Świnek z kolei sygnalizują początek ciekawej bajkowej serii, w której wszystko może się zdarzyć - i to na dwóch płaszczyznach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz